Do sytuacji doszło w miejscowości Bałaszycha niedaleko Moskwy. Policjanci na początku torturowali a potem zmusili do wyskoczenie z drugiego piętra dwóch obywateli Uzbekistanu.
Dziś grożą im niezdefiniowane jeszcze zarzuty stosowania tortur, zostali również zwolnieni ze służby, ich szef zaś zdegradowany. Rzecznik policji regonu moskiewskiego powiedziała „W wyniku wewnętrznego dochodzenia dwóch funkcjonariuszy departamentu śledczego policji miejskiej w Balashikha zostało zwolnionych za popełnienie czynu, który szkodzi honorowi funkcjonariuszy organów ścigania i zostaną ukarani zgodnie z prawem.”. To dość delikatne słowa jeśli weźmiemy pod uwagę zeznania ofiar – „ Jeden z nich obrócił lufę pistoletu w moją stronę i powiedział, że mnie zastrzeli. Nie pamiętam, co się potem stało. Kiedy odzyskałem przytomność, leżałem na ziemi ze złamaną nogą.”. Policjanci żądali od wszystkich pokaźnych sum pieniędzy (10 000 rubli) i znęcali się nad ofiarami przez około dwie godziny.
W sprawę zaangażowała się ambasada Uzbekistanu, rosyjski MSZ i kilka innych poważnych „czynników oficjalnych”. Ofiary policjantów nie były bowiem zwykłymi, anonimowymi migrantami ale wysoko wykwalifikowanymi konserwatorami zabytków, którzy przybyli do kraju na specjalne zaproszenie Politechniki Moskiewskiej.
Rferl.org
foto wikipedia
1 komentarz
Jaros
5 października 2019 o 15:37Masakra