Wczoraj Amangeldy Batyrbekov usłyszał wyrok niemal trzech lat bezwzględnego więzienia za … zniesławienie, którego dopuścił się wobec lokalnego pracownika kuratorium oświaty.
Nie jest to jego pierwsze wykroczenie przeciwko „prawom zabezpieczającym przed zniesławieniem”. Już dwa lata temu popełnił tą samą „zbrodnię” na osobie zastępcy prokuratora okręgowego Saryagaszu, który poczuł się urażony jednym z jego artykułów. Został wtedy skazany na 18 miesięcy ograniczenia wolności. Kazachstan jest krajem, w którym procesy o zniesławienie są jednym z ulubionych sposobów władz na zamykanie ust niewygodnym dziennikarzom. Tylko w pierwszych miesiącach 2019 roku skazano w nich na kary więzienia aż dziewięciu publicystów. Kruczek polega na tym, że choć „zbrodnia” zniesławienia ścigana jest niemal oficjalnie z urzędu można przedstawiać ją jako wystąpienie nie przeciwko państwu ale innemu konkretnemu obywatelowi; jest nim zawsze oczywiście członek władz.
Rferl.org Oprac Mk
foto wikipedia
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!