Kim są ludzie, którzy zasiadają w komisjach wyborczych podczas kolejnych wyborów na Białorusi, uczestniczą w fałszerstwach wyborczych, łamią prawo, przyczyniają się do podtrzymywania bandyckiego systemu? Na to pytanie odpowiedź znaleźli działacze kampanii „Mów prawdę!”. Przeanalizowali skład osobowy komisji wyborczych z pięciu ostatnich kampanii wyborczych, poczynając od wyborów prezydenckich 2006 roku na parlamentarnych 2012 skończywszy.
Jak powiedział podczas prezentacji projektu „Żołnierze Lidii Jermoszynej” Aleksander Fieduta, od 1996 to właśnie dane członków komisji wyborczych są najbardziej strzeżonymi informacjami na Białorusi. Dotyczy to wszystkich, bez wyjątku.
Łatwiej jest znaleźć aktualny numer telefonu szefowej Centralnej Komisji Wyborczej Jermoszynej lub jej zastępcy Łozowika, niż któregoś z członków komisji wyborczej. A to dlatego, że na nich ciąży wielka odpowiedzialność.
Kampania „Mów prawdę!” stworzyła bazę danych 126 333 osób, które były członkami komisji wyborczych.
– Są to ludzie, którzy żyją i pracują wokół nas – podzielił się swoimi spostrzeżeniami Siergiej Kaliakin, polityk, koordynator kampanii „Za sprawiedliwe wybory”.
– To nauczyciele, lekarze, pracownicy zatrudnieni w przemyśle, rolnictwie, administracji publicznej. To właśnie im powierzona została najważniejsza funkcja. Oni decydują kogo białoruski naród uważa za godnego decydowania o naszym życiu, przyszłości, kto ma tworzyć prawo.
– Chcemy wiedzieć jakiego rodzaju są to ludzie. Dla nas to ważne aby móc wpływać na nich, aby przekonywać ich żeby pracowali zgodnie z prawem, uczciwie, rzetelnie, w zgodzie z sumieniem, a nie tak jak im każą przestępcy, którzy próbują kontrolować komisje wyborcze – tłumaczył Kaliakin agencji BiełaPAN.
Jak powiedział polityk, spośród 250 komisji, których pracę w 2010 roku obserwowała jego kampania „Za sprawiedliwe wybory”, 211 złamało prawo lub dopuściło się przestępstwa.
– Ci ludzie powinni za to odpowiedzieć, przynajmniej w taki sposób, że nie będą wchodzić w skład kolejnych komisji – dodał.
Około 30 % z nich to recydywiści – jak nazywa Aleksander Fieduta ludzi, którzy po kilka razy zasiadają w komisjach wyborczych. Dzięki temu mają ułatwiony awans społeczny, wspinają się po szczeblach kariery zawodowej, otrzymują premie i bonusy. Ale jak tu zrezygnować z wypróbowanych, sprawdzonych ludzi.
Kaliakin porównał członków komisji wyborczych do tajnych agentów. Dlatego, podkreślił baza danych stworzona przez kampanię„Mów prawdę!” ma ogromną wartość, polegającą na tym, że nazwiska ludzi którzy de facto decydują o przyszłości Białorusi, zostały upublicznione.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!