Rosyjska telewizja Rosja 1 pokazała reportaż o butelce z listem w środku rzekomo odnalezionej na Alasce, a która miała zostać wrzucona do Oceanu Spokojnego w 1969 roku przez rosyjskiego marynarza. Z tym marynarzem telewizja też rozmawiała.
Z materiału wynika, że jeszcze parę lat temu mieszkał we Władywostoku, ale jest obecnie szczęśliwym mieszkańcem Sewastopolu na Krymie, emerytowanym oficerem floty.
Jak wiadomo, Rosja okupuje Krym od 2014 roku. W materiale Rosji 1 Sewastopol nazwany jest „miastem rosyjskich marynarzy”
Niezależna rosyjska telewizja Dożd powątpiewa w autentyczność reportażu. Zdaniem jej dziennikarzy butelka wygląda na nową, a nie taką, która pół wieku pływała w oceanie. List w środku jest zaskakująco, ich zdaniem, świeży, a atrament nie jest rozmazany ani wypłowiały. Pytają, dlaczego list napisany jest na kartce formatu A4, którego to formatu nie było w Związku Sowieckim.
Treść listu to pozdrowienia i życzenia „długich lat życia i dobrego żeglowania” skierowane do wszystkich, którzy odnajdą butelkę z listem i prośba do znalazcy o kontakt z miejscem pracy nadawcy we Władywostoku. Dziennikarz państwowej telewizji mówi, że każde pokolenie ma swoje przesłanie do przyszłych, a tamten marynarz z ZSRS miał przesłanie pokoju i dobra.
Butelkę z listem miał znaleźć niejaki Tyler Ivanoff, mieszkaniec Alaski, i pochwalić się na portalu społecznościowym. Ze zdjęć i wpisów na jego profilu wynika, że jest z pochodzenia rdzennym mieszkańcem Alaski, nazwisko zaś może wskazywać, że nadane zostało jego przodkom w czasach, gdy Alaska należała do Rosji. Można więc chyba uznać, że butelka niesamowitym zbiegiem okoliczności trafiła do specjalnego znalazcy.
TV Dożd podkreśla, że nawet emerytowany oficer w rozmowie z Rosją 1 nie rozpoznaje swojego charakteru pisma. Przyznaje jedynie, że pamięta nazwę sowieckiej państwowej firmy połowowej, której nazwa pojawia się w liście, i że pracował w niej, gdy był młody.
Rosja 1 w tym materiale wyraźnie stara się budować jest narrację łącząca pamięć o ZSRS z dzisiejszą Rosją, ale jest dość mętne i trzeba się domyślać, o co chodzi.
Na koniec dziennikarz państwowej telewizji stojący nad brzegiem oceanu we Władywostoku sam wrzuca do wody swoją butelkę z listem.
Oprac. MaH, eurodisinfo.eu, tvrain.ru, youtube.com/Rossija1
1 komentarz
Romek
11 września 2019 o 09:58Ruscy zawsze kłamią.