W czwartą rocznicę wojennej konfrontacji z Gruzją w Moskwie zaczęto stawiać zarzuty, że można było uniknąć śmierci wielu rosyjskich żołnierzy, gdyby nie… Dmitrij Miedwiediew.
Rosja była gotowa do konfliktu z Gruzją półtora roku przed jego rozpoczęciem. Już na przełomie 2006 i 2007 roku Władimir Putin zatwierdził przygotowany przez sztab generalny rosyjskiej armii plan działania na taką okoliczność.
Putin powiedział o tym dopiero teraz w szczególnych okolicznościach.
Zrobił to tuż po tym, jak w Internecie pojawił się dokumentalny film „Stracony dzień. Cała prawda o wojnie 08.08.08”, w którym byli generałowie krytykują działania Dmitrija Miedwiediewa w czasie wojny z Gruzją.
Szef sztabu generalnego Jurij Bałujewski opowiada, że Putin dał rozkaz odpowiedzi na „gruziński atak” natychmiast „po pierwszych wybuchach”, podczas gdy w Moskwie, „na najwyższych szczeblach”, przestraszono się odpowiedzialności. Reakcja nastąpiła dopiero po tym, jak „w pewne miejsce” poszedł sygnał od przebywającego w Pekinie na olimpiadzie Putina.
Autorzy filmu kontrastują postać Miedwiediewa z Putinem i kończą film tak: „Prawdziwy lider to ten, który w trudnej chwili gotów jest położyć na szalę swoją reputację, który nie ryzykuje życia swoich rodaków i nie waha się podjąć decyzji, kiedy leje się krew”.
Film nie jest „superprodukcją” – oceniają specjaliści. Na pierwszy rzut oka mógł kosztować, według nich, około 15 tys, USD. W sieci pod różnymi adresami obejrzało go na razie kilkaset tys. internautów.
„Stracony dzień. Cała prawda o wojnie 08.08.08” Obejrzyj film.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!