30 lipca sąd obwodu czujskiego w Kirgistanie orzekł, że wyrok dożywocia wydany na 68 letniego teraz Azimżana Askarowa nie może zostać zmieniony.
Powtórny proces miał związek z wieloma zmianami w kodeksie karnym, które weszły w życie wraz z początkiem bieżącego roku. Askarow przez wielu uważany jest za więźnia sumienia. Z dobrych powodów. Był on dziennikarzem i aktywistą zajmującym się głównie ujawnianiem korupcji i brutalności policji, zwłaszcza wobec mniejszości uzbeckiej, z której pochodził. Na początku wieku założył organizację Vozduh. Był bardzo niewygodny dla władz. Toteż po zamieszkach na tle etnicznym w 2008 roku, w których życie straciło niemal pół tysiąca Uzbeków postanowiono uczynić z niego kozła ofiarnego. Zarzucono mu między innymi współudział w zabójstwie i podsycanie „nienawiści rasowej”.
Według Denisa Kriwoszewa, zastępca dyrektora Amnesty International do spraw Europy Wschodniej i Azji Centralnej ostatnia decyzja sądu była: „Triumfem niesprawiedliwości w Kirgistanie. Co sprawiło, że władze nie wypełniły swoich obowiązków, jakie nakładają na nie zarówno prawo międzynarodowe jak i konstytucja kraju, wobec więźnia sumienia Azimżana Askarowa. Mówiąc krótko winna jest ich kompletna lekceważenie praw człowieka.”. Proces nieprzypadkowo odbył się właśnie w obwodzie czujskim – prowincja ta jest położona możliwie najdalej od granicy uzbecko-kirgizkiej.
Amnesty International, rferl.org, oprac. MK
fot.
, CC BY-SA 3.0
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!