61-letni kierowca rejsowego autobusu Wołożyn —Mińsk zmarł za kierownicą, prowadząc pojazd. Wypadek zdarzył się 9 lipca w pobliżu Rakowa.
Kierowca rejsowego autobusu Wołożyn—Mińsk nagle źle się poczuł, nie zdążył zredukować prędkości, ale zjechał na pobocze i uderzył w drzewo.
Jak powiedział Naszej Niwie kierownik dworca autobusowego w Wołożynie, 61-letni Iwan Stankiewicz po prostu zmarł za kierownicą. Wiadomo, że miał problemy z sercem, ale przed wyjazdem w trasę kierowca przeszedł obowiązkową procedurę badań lekarskich, i wszystko było w porządku”.
W wypadku ucierpiało troje pasażerów, wszyscy zostali przewiezieni do szpitala, to 85-letnia kobieta, 70-letni mężczyzna i 23-letni chłopak. Młody mężczyzna po otrzymaniu pomocy medycznej został wypisany do domu.
ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!