W życie wchodzi podpisany pod koniec czerwca przez prezydenta Putina dekret zakazujący rosyjskim firmom lotniczym świadczenia usług połączeń Rosji z Gruzją.
Dekret zaleca też rosyjskim firmom turystycznym zakaz sprzedaż wczasów i wycieczek do Gruzji na czas nieokreślony, choć Kreml podkreśla też, że obostrzenia wprowadzono czasowo.
Ostatni lot z Gruzji do Rosji zrealizował samolot Aeorofłotu. Wystartował z Tbilisi dziś o świcie i wylądował na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie o piątej nad ranem.
W 2018 Gruzję odwiedziło ponad 1,6 mln rosyjskich turystów. Pozostawili w zeszłym roku w Gruzji ponad 720 mln dolarów. Ekonomiści szacują, że z powodu ich braku gruzińska gospodarka może stracić 250-300 mln dolarów.
Z drugiej strony, 6 rosyjskich linii lotniczych obsługujących połaczenia z Gruzją może stracić około 48 mln dolarów.
Nie jest jednak pewne, czy rzeczywiście Rosjanie przestaną przybywać. Spółki lotnicze z Armenii, Białorusi, Turcji i Azerbejdżanu oferują alternatywne, przesiadkowe połączenia między Rosją a Gruzją. Można też dostać się do Gruzji drogą lądową. Wycieczki i wczasy w Gruzji zaś można wykupić w biurach turystycznych z innych krajów b. ZSRS.
Gruzińskie władze zastanawiają się też nad uruchomieniem wahadłowo kursujących autobusów z Erywania (Armenia) czy Baku (Azerbejdżan), by rosyjscy turyści mogli być transportowani do Gruzji.
W Gruzji wciąż trwają (codziennie od popołudnia do późnych godzin nocnych) demonstracje pod budynkiem parlamentu w Tbilisi oraz w innych miastach Gruzji. Ludzie domagają się dymisji ministra spraw wewnętrznych Giorgi Gacharii za brutalną akcję policji 20 czerwca.
Trzy dni temu prokuratura generalna Gruzji poinformowała, że wszczęła śledztwo w sprawie próby nielegalnego przewrotu. Opozycja twierdzi, że to pretekst, by się z nią rozprawić.
W oświadczeniu prokuratury nie padają nazwiska, kto miałby stać za taki przewrotem, ale wiadomo, że już wszcześniej wszczęto postępowanie przeciwko opozycyjnemu parlamentarzyście za sprowokowanie zamieszek i większość rządząca uchyliła mu immunitet. Nika Melia ze Zjednoczonegu Ruchu Narodowego, bo o niego chodzi, nazywa oskarżenia absurdem. Oskarżył oligarchę i szefa partii rządzącej Bidzinę Iwaniszwilego za sterowanie śledztwami z tylnego siedzenia (Iwaniszwili był parę lat temu premierem, ale obecnie nie sprawuje żadnej funkcji we władzy wykonawczej). Inna posłanka Zjednoczonego Ruchu Narodowego, Salome Samadaszwili, oskarżyła Iwaniszwilego o dążenie do wprowadzenia terroru.
Jeszcze 4 lipca zatrzymano 4 ludzi w związku z wydarzeniami z 20 czerwca. Oskarżono ich o zaatakowanie policjantów.
Protesty 6 lipca zakończyły się pod prywatną rezydencją Iwaniszwilego w Tbilisi.
Tymczasem po paru godzinach wznowiła nadawanie telewizja Rustawi 2, która przestała nadawać po tym, gdy dziennikarz obraził w nocnym programie prezydenta Rosji Władimira Putina i jego rodzinę. Pod budynkiem telewizji zebrali się protestujący oskarżając dziennikarza o prowokację. Żądali od niego przeprosin i rezygnacji. Stacja twierdziła, że kilku dziennikarzy i kamerzysta zostali zaatakowani i obrażeni przez demonstrujących.
Gruzińska TV zawiesiła nadawanie po tym, jak dziennikarz obraził na wizji Putina
Demonstracja skończyła się o świcie, około 4:20 czasu gruzińskiego. Ale rozchodząc się protestujący zapowiedzieli, że pojawią się znowu, gdy stancja wznowi nadawanie.
W wydarzeniach w Gruzji pojawiły się nowe grupy demonstrantów. Już wcześniej pod parlamentem w akcji przeciwko „deprawacji” dziennikarze zauważyli paru gruzińskich duchownych prawosławnych (część gruzińskiej Cerkwi otwarcie sympatyzuje z Rosją) czy prorosyjskich aktywistów jak Dimitri Lortkipanidze, szef Gruzińsko-Rosyjskiego Centrum Społecznego Primakowa. Pierwotnie chcieli oni protestować przeciwko planowanej paradzie gejów w Tbilisi, ale została odwołana z powodu sytuacji politycznej w Gruzji. Demonstracje organizuje też prorosyjski biznesmen i działacz Lewan Waszadze.
Oprac. MaH, civil.ge, rferl.org
fot. Fabrizio Berni, GFDL
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!