W Primorskim sądzie w Odessie toczy się proces przeciwko Białorusinowi, mieszkańcowi Homla, oskarżonemu o wykorzystywanie nielegalnych narzędzi pozyskiwania, przetwarzania i analizy informacji.
Według informacji, do których dotarł portal „Silnyje nowosti”, ta historia mogłaby nosić znamiona afery szpiegowskiej, jednak dotąd nie udało się namierzyć głównych sprawców. W konsekwencji złapano tylko jednego, Białorusina.
Wszystko zaczęło się wiosną 2018 roku, kiedy to największy na Ukrainie operator telefonii komórkowej „Kyivstar” zwrócił uwagę na to, że w pracy jego urządzeń pojawiły się zewnętrzne problemy w postaci nieznanego promieniowania. Operator zgłosił problem do Służby Bezpieczeństwa Ukrainy.
Specjaliści SBU ustalili miejsce źródła promieniowania elektromagnetycznego o wysokim natężeniu, które zakłócało pracę sprzętu operatora telefonii komórkowej. Okazało się, że to nielegalne źródło promieniowania monitorujące sieć komórkową znajdowało się w Odessie, w jednym z prywatnych mieszkań przy ulicy Bolszaja Arnautskaja. Tam też zapukali funkcjonariusze. W trakcie przeszukania stróże prawa znaleźli kilkanaście różnych urządzeń technicznych, sprzęt komputerowy, nośniki informacji, karty sim i telefony komórkowe.
Jedynym zatrzymanym w sprawie okazał się obywatel Białorusi. Wiadomo, że to mieszkaniec Homla, wcześniej nie karany.
Według ekspertów, z pomocą tej techniki odbywało się „nielegalne odbieranie informacji z wykorzystaniem ukrytych plików wideo i audio-kopiujących, które pozwalają na zdalny dostęp za pomocą Internetu do kompleksu sprzętowo-programowego i dalszy wgląd do uzyskanych informacji”. Krótko mówiąc, ten, kto zainstalował ten sprzęt, otrzymał dostęp do danych użytkowników usług operatora „Kyivstar”. Ale w jakim celu to zrobił, czy w celach komercyjnych, czy były to działania wywiadowcze wymierzone w interes narodowy Ukrainy, tego śledczy już nie byli w stanie wykazać.
Wszczęli jednak sprawę karną z art. 359 cz. 1 KK Ukrainy ( wejście w posiadanie, sprzedaż lub wykorzystanie nielegalnych narzędzi do pozyskiwania informacji), którą skierowali do sądu. Białorusinowi grozi kara od grzywny do pozbawienia wolności na okres do 4 lat.
oprac ba. na podst. gomel.today
1 komentarz
Jędrzej
3 lipca 2019 o 03:36do paki bez wyroku,i pogrzebać w Kuropatach,jak tysiące innych, a co tam płacz matki czy brata,ruskie „komrady”wiedzą jak się z tym uporać……