Słynący z unikalnego jak na kraj Łukaszenki zamiłowania do gospodarki rynkowej dotychczasowy wicepremier Siergiej Rumas został we wtorek odwołany ze stanowiska. Jego wizjonerstwo nie pasowało widać do siermiężnych standardów białoruskiej gospodarki.
Komentatorzy uważają, że Rumas świetnie się sprawdzał na stanowisku w czasie gdy próbowano wprowadzać elementy gospodarki rynkowej, teraz widać wszystko wraca na stare tory i Rumas jest niepotrzebny. Były szef Banku Narodowego Białorusi Stanisław Bagdankiewicz komentując dymisję byłego wicepremiera powiedział dla Radia Svaboda, że to ruch antyrynkowy. – To jedyny człowiek, który otwarcie mówił o potrzebie reform rynkowych, wnosił do rządu jakieś ożywienie – ocenia Bogdankiewicz.
Według innego ekonomisty, Leanida Złotnikaua, Rumas był czarną owcą i nie wpisywał się w ogólną strategię, która zakłada, że rynkiem ma kierować państwo. – Na „szczytach” powracają do socjalizmu. I tacy jak Rumas, nie są szczególnie potrzebni – powiedział.
Ale Rumas nie pójdzie na bruk. Będzie kierował Bankiem Rozwoju Republiki Białoruś (BRRB), który ma kontrolować przejrzystość w finansowaniu tzw. programów państwowych.
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!