Świat zakulisowych działań odkrywają przed nami środowe filmy 16. Festiwalu Filmowy Millennium Docs Against Gravity. Kamerom udało się uchwycić wiele ciekawych obserwacji rzadko prezentowanych na czołówkach newsów. Egzystencja (liczne spotkania) Stevego Bannona, ideologa ugrupowań antyestablishmentowych podczas przygotowań do kampanii wyborczej w USA i Europie to narracja jednego z filmów, podczas gdy drugi to rekonstrukcja międzynarodowego śledztwa dziennikarskiego znanego pod nazwą „Panama Papers”.
Alison Klayman sportretowała w swym filmie „Steve Bannon. Czas Przełomu” (The Brink) jednego z najbardziej rozpoznawalnych doradców politycznych na świecie. Mowa o człowieku, którego rozwiązania wyborcze wprowadziły Donalda Trumpa do Białego Domu. Bannon był szefem zwycięskiej kampanii wyborczej, a następnie pełnił rolę jednego z najbardziej wpływowych doradców prezydenta (w tym członka Rady Bezpieczeństwa Narodowego). Ta nominacja został przyjęta entuzjastycznie przez dużą część republikańskich wyborców. Twórca Breitbart News stał się jednym z liderów „alt-right” (alternatywnej prawicy”). Jego program opierał się na podkreślaniu roli tradycji, dezaprobata dla nowoczesności, antyglobalizm, prowadzenie polityki antyimigranckiej, a jest również oskarżany „białego nacjonalizmu” – co za tym idzie często o „biały supremacjonizm”, choć on sam lubi się określać jako „dumny chrześcijański syjonista” (proud Christian Zionist). Bannon uznał siebie za przedstawiciela „populistycznego nacjonalizmu”. Trump zdymisjonował go po wydarzeniach w Charlottesville podczas demonstracji Unite the Right. Wówczas Bannon rozpoczął upowszechnianie swoich poglądów na świecie.
Reżyserka filmowała przez prawie 15 miesięcy Bannona. Ten okres obejmował czas od jego rezygnacji z pracy dla Donalda Trupa (18 lipca 2017 roku) do listopada 2018 roku. Bliskość kamery Klayman pozwala obserwować kulisy działań politycznych Bannona. Filmowy podpatrywali 65-letniego energicznego mężczyznę uwielbiającego spotykać i konferować. Podróżował on po całym świecie w roli proroka wszystkich ugrupowań antyestablishmentowych niosącego wiedzę i pomysły „jak wygrać wybory?”. Czy jego cel w postaci stworzenia koalicji skrajnie prawicowych partii przed wyborami do Parlamentu Europejskiego w maju 2019 roku zmieni fundamenty polityczne na Starym Kontynencie przekonamy się za kilkanaście dni.
W filmie nie poznamy informacji o kontaktach Bannona z Rosją lub Rosjanami, nie wspominając o relacjach z Georgem Papadopoulosem i Carterem Page, czy jego roli w Cambridge Analytica.
Nie dowiedzieliśmy się nic na temat jego pomysłów naprawy stosunków między Stanami Zjednoczonymi a Rosją. W filmie nie padły też żadne opinie Bannona na temat ideologa kremlowskiego, Aleksandra Dugina, którego nazywał „intelektualistą politycznym”.
W każdym razie trudno nie zgodzić się ze słowami konserwatywnego komentatora Davida Frencha, że Bannon „zrobił więcej niż jakakolwiek inna osoba, aby wprowadzić… alt-right do głównego nurtu amerykańskiego życia”.
Film dokumentalny „Kwity z Panamy” (The Panama Papers) rekonstruuje podjęcie śledztwa podjętego przez Międzynarodowe Konsorcjum Dziennikarzy Śledczych (International Consortium of Investigative Journalists – ICIJ) w sprawie afery w panamskim raju podatkowym, związanej z ukrywaniem dochodów przez możnych tego świata – polityków, urzędników państwowych, liderów świata biznesu, filmowców, sportowców oraz przestępców.
Aferę ujawnił John Doe, anonimowy „sygnalista”, który skontaktował się z Bastianem Obermayerem, dziennikarzem „Süddeutsche Zeitung”. Tak rozpoczęła się przygoda z ujawnieniem 11,5 milionów stron zaszyfrowanej dokumentacji panamskiej kancelarii prawniczej Mossack-Fonseca. Pomysł był prosty masowe tworzenie spółek offshore, mających za zadanie ukrywanie dochodów i nie płacenie podatków w kraju zamieszkania. Jak dotychczas był to największy w historii przeciek informacji błyskotliwie wykorzystany przez ICIJ. Obserwacja pracy, wątpliwości i dylematów dziennikarzy podczas ponad 12-miesięcznego śledztwa tworzą ten pasjonujący dokument.
Dziennikarze, pracujący przy Panama Papers, dzielą się swoim wrażeniami z międzynarodowej akcji śledczej, która doprowadziła ich do pełnego sukcesu, zakończonego przyznaniem nagrody Pulitzera. Liczba ujawnianych dokumentów powodowała rozrastanie się zespołu z kilku osób do 376 dziennikarzy To właśnie ogromna liczba danych zmusiła inicjatorów akcji do rozszerzenia jej na innych dziennikarzy śledczych, reprezentujących ponad sto redakcji na całym świecie.
Uderzenie możnych tego świata zaowocowało negatywnymi konsekwencjami – śmierć trzech dziennikarzy (na Malcie i w Rosji) – potwierdzała, że operacja medialna musiała zaboleć. Dementi Pieskowa czy Putina brzmiały nieprzekonująco, a morderstwa rosyjskich dziennikarz wskazywały na prawdziwość ujawnionych danych o rosyjskim wiolonczeliście oraz trzech kleptokratach, związanych z Kremlem.
FeKo
Foto: www.mdag.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!