Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow oświadczył dziś, że Kreml ze zdumieniem przyjął informację o zakazie marszów „Nieśmiertelnego pułku” na Białorusi i w Kazachstanie.
„My oczywiście bardzo uważnie monitorujemy, co się dzieje z tą informacją. Ale nie możemy dziś nic powiedzieć. Na pewno nie zawsze jest dla nas jasne, o co chodzi dokładnie, kto podejmuje takie decyzje, które doprowadziły do tego. Dlatego nie spieszymy się z wyciąganiem żadnych wniosków” – powiedział Dmitrij Pieskow. Dodał, że Kreml z uwagą przygląda się rozwojowi sytuacji.
„Nieśmiertelny pułk” to marsz, który tradycyjnie odbywa się w Rosji 9 maja (rocznica zakończenia tzw. Wielkiej Wojny Ojczyźnianej). Początkowo jej uczestnicy przynosili portrety swoich krewnych, którzy brali udział w II wojnie światowej, walczyli i ginęli na jej frontach. Później jednak zaczęły pojawiać się na nich portrety Józefa Stalina, czerwone radzieckie flagi i gieorgijewskie wstążki (św. Jerzego).
W 2018 roku organizacje prorosyjskie na Białorusi taką akcję zorganizowały również w Mińsku, po raz pierwszy.
Aleksander Łukaszenka powiedział niedawno, że pomysł „Nieśmiertelnego Pułku” został podpatrzony przez Rosjan na Białorusi, gdzie podobny marsz odbywa się pod nazwą „Białoruś pamięta”.
W 2019 roku „Nieśmiertelny Pułk” miał się odbyć po raz drugi w Mińsku. Uczestnicy zamierzali maszerować centralnym prospektem, od Placu Jakuba Kołasa do Placu Zwycięstwa, jednak władze kilku miast Białorusi zakazały marszów, min. Mińska i Witebska. W stolicy pozwolono im tylko na mitting obok domu, w którym odbył się pierwszy kongres Socjaldemokratycznej Partii Robotniczej Rosji na ulicy Kommunistycznej i złożenie kwiatów na placu Zwycięstwa, który znajduje się w pobliżu.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!