Odrodzoną Rzecząpospolitą targały bardzo silne spory polityczne. Ich szczyt nastąpił w grudniu 1922 roku – w zamachu zginął pierwszy prezydent kraju Gabriel Narutowicz. Niemal permanentny kryzys gabinetowy skłonił Piłsudskiego do wycofania się z czynnej polityki. Niekorzystny rozwój sytuacji międzynarodowej i znienawidzona przez Marszałka „sejmokracja” doprowadziły do zamachu stanu w maju 1926 roku. Nowe rządy sanacji miały uzdrowić Polskę. W rzeczywistości stała się ona „republiką kolesi”.
Sytuacja polityczna w odrodzonej Rzeczypospolitej była niestabilna. Mimo uchwalenia 17 marca 1921 roku konstytucji (tzw. marcowej) narastał konflikt między Piłsudskim a większością ugrupowań parlamentarnych, przede wszystkim endecji, i częścią opinii publicznej. Kadencje Sejmu Ustawodawczego i naczelnika państwa zostały przedłużone do czasu wyboru prezydenta i rozpisania nowych wyborów parlamentarnych. Niestety, w ustawie zasadniczej, która wprowadzała rządy parlamentarno-gabinetowe, niezbyt jasno zostały określone uprawnienia naczelnika państwa. Miał on prawo powoływania gabinetów ministrów na podstawie porozumienia z Sejmem. Tyle że Piłsudski i jego przeciwnicy interpretowali ten zapis odmiennie. Naczelnik zdawał sobie sprawę z niekorzystnych dla Polski wydarzeń na arenie międzynarodowej – m.in. premier Wielkiej Brytanii Lloyd George sugerował rewizję granic Polski na korzyść Niemiec, a w grudniu 1922 roku w Rapallo Niemcy i Rosja zawarły traktat o współpracy polityczno-gospodarczej. Piłsudski uważał, że poprzez wpływ na kształt rządu będzie mógł kontrolować sytuację w wojsku polskim, z którego po 1921 roku zdemobilizowano ponad 700 tys. żołnierzy (plan budżetowy na lata 1921–1925 przewidywał ograniczenie wydatków na wojsko w budżecie państwa od 30 do 42 proc.).
W 1922 roku konflikt eskalował. Na początku czerwca po dymisji podał się rząd Antoniego Ponikowskiego. Pod koniec tego miesiąca nowym premierem został nominat Piłsudskiego Artur Śliwiński, którego nieprzebierająca w środkach prawica, kontestująca już nie tylko uprawnienia naczelnika, ale i jego rolę w odzyskaniu przez Polskę niepodległości, odwołała po wygłoszeniu exposé. W lipcu na kandydata prawicy Wojciecha Korfantego nie zgodził się Piłsudski. Ostatecznie tę odsłonę konfliktu zakończyła nominacja na urząd prezesa Rady Ministrów prof. Juliana Nowaka, rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Do kolejnego politycznego starcia doszło w czasie wyborów prezydenta przez zgromadzenie narodowe. Mimo że stronnictwa lewicy i centrum wysunęły kandydaturę Piłsudskiego. Ten, wiedząc o mocno ograniczonych uprawnieniach prezydenta, uchylił się od kandydowania. 9 grudnia 1922 roku, w piątej turze głosowania, Zgromadzenie Narodowe głosami PPS, PSL-Wyzwolenia i posłów mniejszości narodowych wybrało na prezydenta Gabriela Narutowicza. Niemal natychmiast atak na elekta przypuściła prawica (jej kandydat Maurycy Zamoyski przegrał niewielką różnicą głosów). W brutalnej nagonce prasowej, która miała skłonić Narutowicza do zrzeczenia się prezydentury jeszcze przed zaprzysiężeniem, oskarżano go o to, że jest Żydem i masonem, wybranym przez mniejszości narodowe i wrogów państwa polskiego. Jego zaprzysiężeniu towarzyszyły wielotysięczne protesty, podsycane m.in. przez gen. Józefa Hallera. Kiedy wydawało się, że przeciwnicy ustąpią przed werdyktem demokracji, doszło do tragedii. 16 grudnia 1922 roku prezydent Narutowicz został zastrzelony w gmachu Zachęty Sztuk Pięknych przy pl. Małachowskiego w Warszawie. Zabójcą był Eligiusz Niewiadomski, historyk sztuki, weteran wojny 1920 roku i sympatyk nurtu narodowego. W czasie procesu przyznał, że pierwotnie planował dokonać zamachu na Piłsudskiego, ale po jego rezygnacji z kandydowania na urząd prezydenta za cel obrał Narutowicza. Został skazany na śmierć, wyrok wykonano w styczniu 1923 roku.
Śmierć Narutowicza wstrząsnęła Piłsudskim. Bezwzględność metod politycznych w rodzimym wydaniu, a przede wszystkim nikczemność prawicy, która chciała uczynić ze zbrodni Niewiadomskiego rzecz godną pochwały, ostatecznie odarła go z iluzji. Nowym prezydentem został Stanisław Wojciechowski, a dzięki przyciągnięciu przez prawicę (PSL-Piast) Wincentego Witosa nastąpiła trwała zmiana na scenie politycznej. 17 maja 1923 roku w Warszawie doszło do porozumienia partii centrowych i prawicowych – PSL-Piast, Związku Ludowo-Narodowego i Chrześcijańskiej Demokracji. Ich przedstawiciele podpisali tzw. pakt lanckoroński, którego jednym z pomysłodawców i akuszerów był Ludwik Mikołaj Hammerling, senator reprezentujący okręg wyborczy Lanckorony (stąd nazwa tego układu). Opozycja chciała przejąć władzę, a jej program zakładał zwiększenie udziału Polaków w administracji i życiu społecznym kraju (m.in. stworzenie rządu składającego się wyłącznie z Polaków, wzmożenie polonizacji Kresów Wschodnich, zorganizowanie szkolnictwa według proporcji narodowościowych – tzw. zasada numerus clausus – oraz przyspieszenie reformy rolnej, a także zwiększenie roli Kościoła katolickiego).
W takiej sytuacji 26 maja rząd Władysława Sikorskiego podał się do dymisji, a prezydent Wojciechowski powierzył misję tworzenia centroprawicowego gabinetu Wincentemu Witosowi (ministrem skarbu w nowym rządzie został Władysław Grabski, zaś za politykę zagraniczną odpowiadał Roman Dmowski). W proteście Piłsudski demonstracyjnie zrezygnował ze stanowiska szefa Sztabu Generalnego oraz przewodniczenia Ścisłej Radzie Wojennej i zamieszkał w Sulejówku, wycofując się z czynnej polityki.
Nie było to jednak życie emeryta. Piłsudski prowadził ożywioną działalność publicystyczną i pisarską, której osią była polemika z szeroko pojętymi przeciwnikami politycznymi, nie tylko cywilami, ale także wojskowymi. Wyrazem tego była jego książka Rok 1920, wydana w 1924 roku. Polemizował w niej z pracą Tuchaczewskiego Pochód za Wisłę (wyd. 1923) oraz zaatakował kilku generałów, którzy w 1920 roku występowali przeciwko jego koncepcjom strategicznym, po wojnie zaś stali się jego przeciwnikami politycznymi. Najdotkliwiej uderzył w Szeptyckiego, Sikorskiego i Hallera. Generałowie z kolei skrytykowali pracę Piłsudskiego, pisząc, że jest bezprzykładnie subiektywna i od początku do końca przepojona wybujałą miłością własną, poniża osobistą godność generałów […] nie jest ani historią tej kampanii […], ani elaboratem naukowo-strategicznym. W rzeczywistości te polemiki były sporem pokoleniowo-rodowodowym, który podówczas wyraźnie wyznaczał podziały w Wojsku Polskim: „starzy” oficerowie z wykształceniem akademickim, wywodzący się z armii zaborczych, kontra „młodzi” – legioniści i samoucy. Patronem tych ostatnich był rzecz jasna Piłsudski. Przy okazji wystąpień, odczytów i w tekstach publicystycznych jednoznacznie sprzeciwiał się próbom upolitycznienia wojska przez m.in. gen. Sikorskiego.
Brak stabilizacji politycznej wynikający z nieudolności kolejnych rządów i jałowej „sejmokracji” oraz spowodowana hiperinflacją dezorganizacja gospodarki i wzrastające bezrobocie powodowały napięcia społeczne. Przykładem krwawo stłumione protesty robotnicze w Krakowie w listopadzie 1923 roku. Nawet reforma skarbowo-monetarna Władysława Grabskiego nie poprawiła sytuacji. Pod koniec 1925 roku mnożyły się strajki i demonstracje, które kończyły się starciami z policją. Skomplikowała się też pozycja międzynarodowa Polski: w wyniku układów lokareńskich podpisanych w październiku 1925 roku Niemcy zapewniły sobie nienaruszalność swych zachodnich granic, ale wschodnie – z Polską i Czechosłowacją – nie miały takich gwarancji.
W tej sytuacji Piłsudski uważnie obserwował wydarzenia polityczne, tym bardziej że w społeczeństwie polskim coraz powszechniejsze były oczekiwania rządów twardej ręki. Zapleczem samotnika z Sulejówka – jak nazywano Piłsudskiego w prasie – był utworzony w 1925 roku Związek Legionistów. Ponadto próbom przejęcia władzy sprzyjał fakt, że w listopadzie 1925 roku ministrem spraw wojskowych – dzięki jego interwencji – został gen. Żeligowski.
W maju 1926 roku, kiedy do dymisji podał się rząd Aleksandra Skrzyńskiego, a na czele nowego (z udziałem endecji) zgodził się stanąć Witos, Piłsudski przystąpił do działania. 12 maja na czele wiernych sobie oddziałów oraz członków Strzelca i Związku Legionistów ruszył na Warszawę, licząc, że rząd poda się do dymisji pod tą presją. Marszałek pojawił się w Belwederze, gdzie chciał zażądać od prezydenta Wojciechowskiego ustąpienia rządu Witosa, ale prezydent był w drodze ze Spały do Warszawy. Po powrocie do stolicy, ok. godz. 13, wezwał wojsko do dochowania wierności rządowi. W czasie spotkania z Piłsudskim na moście Poniatowskiego w Warszawie zdecydowanie odrzucił żądania Marszałka. Na ulicach stolicy wybuchły krwawe walki. Po trzech dniach zamachowcy zwyciężyli: prezydent i rząd podali się do dymisji, a marszałek sejmu Maciej Rataj przekazał władzę Piłsudskiemu. W tych bratobójczych starciach zginęło 379 ludzi (w tym 164 cywilów), 920 zostało rannych. Do czasu wyboru nowego prezydenta urząd premiera objął Kazimierz Bartel, profesor Politechniki Lwowskiej, umiarkowany piłsudczyk o poglądach liberalnych (Piłsudski objął ministerstwo spraw wojskowych). To on podsunął Marszałkowi pomysł powierzenia urzędu prezydenckiego Ignacemu Mościckiemu, byłemu wykładowcy we Fryburgu w Szwajcarii i profesorowi Politechniki Lwowskiej. 4 czerwca, zgodnie z ich wytycznymi, Sejm wybrał Mościckiego prezydentem Rzeczypospolitej.
Równocześnie Bartel podał się do dymisji, jednak po zaprzysiężeniu Mościckiego ponownie stanął na czele rządu. 2 sierpnia 1926 roku Sejm uchwalił nowelizację konstytucji (była to tzw. nowela sierpniowa) – prezydent zyskał prawo wydawania dekretów niezależnie od funkcjonowania parlamentu oraz rozwiązywania go na wniosek rządu. Ograniczona została również możliwość zgłaszania wotum nieufności. Równocześnie Piłsudski – minister spraw wojskowych i generalny inspektor sił zbrojnych – rozpoczął czystkę w armii, pozbywając się swoich przeciwników politycznych, m.in. generałów Rozwadowskiego, Włodzimierza Zagórskiego (zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach, najprawdopodobniej zamordowany), Józefa Hallera i jego stryjecznego brata Stanisława, Michała Żymierskiego oraz Sikorskiego, a także dużą cześć kadr wojskowych niższego stopnia. Ich miejsce zajęli najbliżsi współpracownicy Marszałka, m.in. Józef Beck, Bolesław Wieniawa-Długoszowski, Walery Sławek, Adam Koc, Aleksander Prystor i Kazimierz Świtalski. Gruntowne zmiany kadrowe nastąpiły też w urzędach centralnych i ministerstwach oraz administracji terenowej, przy czym z reguły decydującym kryterium w obsadzie stanowisk i urzędów były więzy koleżeńskie i służbowe, a nie kompetencje.
Przejmując władzę, piłsudczycy głosili program polityczny pod efektownym, ale mglistym hasłem sanacji, czyli uzdrowienia kraju we wszystkich dziedzinach życia. W październiku 1926 roku urząd premiera objął sam Piłsudski (sprawował go do końca czerwca 1928 roku), który, chcąc pokazać ugrupowaniom lewicy (przede wszystkim socjalistom, którzy poparli zamach majowy), że nie będzie zakładnikiem jakiejkolwiek partii i postara się odejść od starych podziałów politycznych, obsadził dwa ministerstwa przedstawicielami obozu konserwatywnego. Temu też miało służyć jego spotkanie z przedstawicielami arystokracji na zamku w Nieświeżu, do którego doszło pod koniec października 1926 roku. Po zamachu majowym piłsudczycy podjęli próbę stworzenia organizacji politycznej, która wspierałaby program sanacji, a w zbliżających się wyborach parlamentarnych stanowiła przeciwwagę dla partii przeciwnych Piłsudskiemu i zdominowała parlament. W tym celu w styczniu 1928 roku z inicjatywy Marszałka Walery Sławek utworzył Bezpartyjny Blok Współpracy z Rządem, do którego weszli zarówno posłowie o nastawieniu prosanacyjnym – m.in. z Partii Pracy – jak i działacze związani z pozaparlamentarnymi organizacjami piłsudczykowskimi, zrzeszeni głównie w Związku Naprawy Rzeczpospolitej. W BBWR znaleźli się także konserwatyści oraz przedstawiciele kół gospodarczych.
W programie organizacji znalazły się m.in. wspieranie kultu Józefa Piłsudskiego, zmiana konstytucji polegająca na zwiększeniu władzy prezydenta kosztem parlamentu oraz solidaryzm społeczny. W wyborach parlamentarnych przeprowadzonych w marcu 1928 roku BBWR nie udało się uzyskać większości: w Sejmie zdobył 130 mandatów na 444, w Senacie 46 na 111. Mimo że na czele rządu ponownie stanął Kazimierz Bartel, marszałkiem sejmu został przedstawiciel lewicy Ignacy Daszyński. W samym BBWR oraz w najbliższym otoczeniu Piłsudskiego nie było zgodności co do tego, jak postępować z opozycją.
W ten sposób od czerwca 1928 roku do sierpnia 1930 roku doszło do kilkukrotnej zmiany gabinetów: w kwietniu 1929 roku rząd ugodowego Bartla zastąpił gabinet Kazimierza Świtalskiego (jego trzonem była tzw. grupa pułkowników – najbardziej zaufanych współpracowników Piłsudskiego), w grudniu premierem ponownie został Bartel, zaś w marcu 1930 roku Walery Sławek, zwolennik ostrego kursu wobec opozycji. W sierpniu tego roku, wobec konsolidacji partii opozycyjnych – PSL-Wyzwolenia, PSL-Piast, Narodowej Partii Robotniczej, PPS, Stronnictwa Chłopskiego i Polskiego Stronnictwa Chrześcijańskiej Demokracji – w ramach koalicji tzw. centrolewu, na czele rządu stanął Piłsudski, który rozwiązał parlament i spacyfikował opozycję. Dzięki temu w przeprowadzonych w listopadzie 1930 roku wyborach do parlamentu BBWR zdobył 249 mandatów (ponad 55 proc.) w Sejmie oraz 74 w Senacie.
W czerwcu 1930 roku na kongresie w Krakowie partie skupione w ramach centrolewu zadeklarowały podjęcie działań w obronie prawa i wolności, a także walkę o usunięcie dyktatury Piłsudskiego. W odpowiedzi pod koniec sierpnia prezydent Mościcki wyznaczył Marszałka na stanowisko premiera, a następnie rozwiązał parlament. To był sygnał do rozpoczęcia represji wobec najaktywniejszych posłów opozycji: w nocy z 9 na 10 września – bez sankcji i wbrew immunitetowi – aresztowano 21 posłów – m.in. zrzeszonych w PPS, partiach ludowych i mniejszości ukraińskiej. Osadzono ich w twierdzy w Brześciu nad Bugiem. Od 26 października 1931 do 13 stycznia 1932 roku przed Sądem Okręgowym w Warszawie toczył się proces przywódców centrolewu. Na ławie oskarżonych zasiedli czołowi politycy PPS (Herman Liberman, Norbert Barlicki, Stanisław Dubois, Mieczysław Mastek, Adam Pragier i Adam Ciołkosz), PSL-Piast (Wincenty Witos, Władysław Kiernik), PSL-Wyzwolenie (Kazimierz Bagiński i Józef Putek) oraz Adolf Sawicki ze Stronnictwa Chłopskiego. Zarzucano im, że od 1928 do chwili zatrzymania po wzajemnem porozumiewaniu się i działając świadomie, wspólnie przygotowywali zamach, którego celem było usunięcie przemocą członków sprawującego w Polsce władzę rządu i zastąpieniu ich przez inne osoby, wszakże bez zmiany zasadniczego ustroju państwowego. Ewidentnie była to sprawa charakterze politycznym, toteż prowadzący ją prokurator Czesław Michałowski i sędzia śledczy Jan Demant, poza enuncjacjami prasowymi i działalnością parlamentarną oskarżonych, nie dysponowali żadnymi dowodami na ich antypaństwową, a nawet antydemokratyczną działalność. Wyroki, jakie zapadły – w obliczu ciężkich zarzutów – były raczej symboliczne: Dubois, Mastek, Pragier, Ciołkosz i Putek zostali skazani na trzy lata więzienia; Liberman, Barlicki i Kiernik na dwa i pół roku więzienia; Bagiński na dwa, a Witos na półtora roku więzienia. Sawicki został uniewinniony. Dodajmy, że do decyzji trzyosobowego zespołu sędziowskiego, któremu przewodniczył Klemens Hermanowski, zdanie odrębne złożył sędzia Stanisław Leszczyński, który opowiedział się za uniewinnieniem wszystkich oskarżonych. W 1933 roku zatwierdził je Sąd Apelacyjny, a następnie Sąd Najwyższy. Część kary odbyli jednak tylko Barlicki, Ciołkosz, Dubois, Mastek i Putek, którzy zostali przedterminowo zwolnieni z więzienia, oraz Pragier, który dobrowolnie powrócił z zagranicy. Pozostali uniknęli odsiadki, udając się na emigrację (Witos, Bagiński i Kiernik w marcu 1939 roku wprawdzie wrócili do Polski z zajętej przez Niemców Czechosłowacji, jednak niebawem objęła ich amnestia).
Na przełomie lat dwudziestych i trzydziestych zdrowie Piłsudskiego zaczęło się pogorszać. W kwietniu 1928 roku doznał lekkiego ataku apoplektycznego, który pozostawił niewielki niedowład ręki. Pojawiły się też chwilowe utraty świadomości i napady agresji. Niewątpliwie wpływ na to miał wiek oraz niezdrowy tryb życia: Marszałek pracował nocami, mało spał i dużo palił. Mimo że zapadał na zdrowiu, z powodu niechęci do lekarzy nie pozwalał, aby go zbadano. Dopiero w kwietniu 1935 roku konsylium, składającemu się z polskich lekarzy i wybitnego onkologa dr. Karla Weckenbacha, specjalnie ściągniętego z Wiednia, udało się przeprowadzić badania. Diagnoza była fatalna: rak wątroby. Piłsudski zmarł 12 maja 1935 o godz. 20.45. W uroczystościach pogrzebowych – najpierw w Warszawie, a następnie podczas transportu trumny z jego ciałem do Krakowa i później na Wawelu – uczestniczyły tłumy Polaków. Hołd zmarłemu oddał też korpus dyplomatyczny, a także delegacje zagraniczne (m.in. Francję reprezentowali marsz. Philippe Pétain oraz minister spraw zagranicznych Pierre Laval, Niemcy marsz. Hermann Göring, Anglię marsz. Frederick Lambart hrabia Cavan, Rumunię marsz. Constantin Prezan, ZSRR nadzwyczajny pełnomocny poseł w Polsce Jakow Dawtjan, który przy katafalku marszałka złożył wieniec z szarfą z napisem Rząd radziecki w hołdzie Józefowi Piłsudskiemu).
Trumna ze zwłokami Marszałka spoczęła w krypcie św. Leonarda, skąd w 1937 roku została przeniesiona do krypty Srebrnych Dzwonów. W maju 1936 roku urna z sercem Piłsudskiego wraz z sercem jego matki została uroczyście złożona na cmentarzu na Rossie w Wilnie.
Opr. TB
fot. Józef Piłsudski zmierza na spotkanie z prezydentem Stanisławem Wojciechowskim na moście Poniatowskiego w Warszawie, maj 1926 roku
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!