Premier Litwy Saulius Skvernelis oświadczył dziś, że zgadza się na rozmowy z Mińskiem, które mają dotyczyć wspólnego monitoringu elektrowni atomowej w Ostrowcu na Grodzieńszczyźnie.
Szef litewskiego rządu i kandydat na prezydenta tego kraju poinformował dziś, że miał nadzieję, iż Białoruś zgodzi się na przekształcenie elektrowni z atomowej na zasilaną gazem.
„Propozycja o wspólnym monitoringu napawa optymizmem” – powiedział dziennikarzom Skvernelis.
„Sądzę, że wykorzystamy tę możliwość. To ważne odnośnie kwestii bezpieczeństwa naszych obywateli” – dodał polityk.
Wcześniej premier Białorusi Segej Rumas w odpowiedzi na propozycję litewskiego premiera napisał, że budowa elektrowni atomowej w Ostrowcu jest w fazie końcowej, a jej przekształcenie w elektrownię gazową, nie jest ani technicznie ani ekonomicznie opłacalne.
Rumas jednocześnie zachęcił Litwę do wznowienia dialogu oraz utworzenia wspólnej grupy roboczej do analizy działań elektrowni jądrowej w Ostrowcu i działań związanych z likwidacją elektrowni jądrowej w Ignalinie, a także ustanowienia wspólnego systemu monitorowania radiologicznego.
Skvernelis zarzuca rządowi Kubiliusa kolaborację z Białorusią
Białoruska elektrownia atomowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, pod Ostrowcem, według rosyjskiego projektu AES-2006. Elektrownia będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy posiada reaktor o mocy do 1200 megawatów
Jej pierwszy blok ma zostać uruchomiony do końca 2019 r., drugi – w 2020 r.
Obawy i zastrzeżenia w związku z budową białoruskiej elektrowni niejednokrotnie wyrażała Litwa, której władze określają ją jako „rosyjski projekt geopolityczny”.
Wilno zarzuca Białorusinom m.in. wybiórcze podejście do kwestii bezpieczeństwa, a także nieudzielanie pełnych informacji na temat budowy elektrowni, która powstaje w odległości zaledwie 40 km od litewskiej stolicy.
oprac.ba na pods. zw.lt/BNS
1 komentarz
bkb2
2 maja 2019 o 15:49Teraz Polska powinna odbierać energię elektryczną z Białorusi zanim wybudujemy własną elektrownię atomową, jednocześnie wspierając gospodarkę Białorusi…i niestety utrzymując dyktatora Łukasznkę.. Jednak jest to bardziej właściwa drogę ze względu na to że Łukaszenka na dzisiaj utrzymuje niezależność Białorusi od Rosji a z czasem coraz więcej Białorusinów będzie przyjeżdżać , pracować, zakładać rodziny, czy się kształcić…Lepiej liczyć na utratę zdrowia Łukaszenki , czy przewrót w Rosji niż dzisiaj ryzykować połączenie Białorusi i Rosji… Z każdym rokiem jeżeli Białoruś pozostanie wolna będzie większa szansa na jej wolność w przyszłości Otoczona Białoruś z trzech stron krajami EU w końcu także przyłączy się do EU