Reklama prasowa pozostaje jednym z ciekawszych źródeł historycznych dotyczących życia codziennego w dawnych czasach. Lwowskie gazety, w przeciwieństwie do bogato ilustrowanych pism wiedeńskich, nie publikowały ogłoszeń kolorowych. Większość reklam miała formę zwięzłych tekstów, które dla wyróżnienia od zwykłych ogłoszeń otaczano ramkami lub dekorowano niewielkimi czarno-białymi rysunkami przedstawiającymi opisywany produkt lub logo producenta. Sytuacja ta wynikała po części ze względów technicznych, jednakże główną przyczyną były względy natury finansowej.
Wykonanie grafik było pracochłonne i dość drogie, a ceny zwykłych ogłoszeń i reklam tekstowych zaczynały się od 1,5 centa za standardowych rozmiarów literę. Co ciekawe reklamy w przeciwieństwie do czasów dzisiejszych nie były głównym źródłem dochodów wydawcy, który zarabiał na bezpośredniej sprzedaży gazet. Według ostrożnych szacunków wpływy z reklam i ogłoszeń drobnych nigdy nie przekraczały 1/3 dochodów.
Analizując zawartość „Kuriera Lwowskiego” możemy stwierdzić, iż znaczna część reklam kierowana była do kobiet, gdyż to one dokonywały większości zakupów. (Nawiasem mówiąc sytuacja niewiele się zmieniła w dzisiejszych czasach, gdyż nawet jeśli zakupów dokonuje mężczyzna, to i tak w większości przypadków krąży po sklepie z listą sporządzoną przez żonę) Nie dziwi więc dominacja reklam środków czystości, kosmetyków, czy też odzieży dziecięcej. Dla Panów z kolei kierowane były reklamy tytoniu, napojów alkoholowych oraz środków przeciw łysieniu. Do rzadkości nie należały ogłoszenia o nowych dostawach świeżej partii trunków, bądź też ostrzeżenia producentów przed podróbkami. Na szczególną uwagę zasługują reklamy zachęcające do zakupu przedmiotów będących znakiem swojej epoki, takich jak chociażby lampy naftowe, nocniki czy spluwaczki.
Tyle tytułem wstępu – zapraszam szanownych czytelników do samodzielnego zapoznania się z ofertą lwowskich firm i kupców zaczerpniętą z numerów Kuriera Lwowskiego z wiosny 1905 r.
Adam Kaczyński
Tekst ukazał się w „Kurierze Galicyjskim” nr 7 (323) 15-26 kwietnia 2019
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!