W przeddzień przypadającego dziś Dnia Jedności Narodów Białorusi i Rosji „Rasijskaja Gazeta” opublikowała wywiad z białoruskim ambasadorem w Moskwie Władimirem Siemaszko, w którym dyplomata koncentruje się nie na sukcesach wynikających z sojuszu, ale na problemach w stosunkach dwustronnych, podkreślając wprowadzony przez FR „manewr podatkowy”, który boleśnie odbije się na białoruskim budżecie.
„Problemem jest manewr podatkowy. Nie będę o nim długo mówić, zaznaczę tylko, że naszym zdaniem jest to naruszenie Traktatu o Euroazjatyckiej Unii Gospodarczej. To nie powinno się zdarzyć, a jeśli tak, to należało również wziąć pod uwagę interesy białoruskich rafinerii ropy naftowej” – powiedział dyplomata.
Wyjaśnijmy, że w związku z wprowadzeniem przez Rosję tzw. manewru podatkowego (zniesienie ceł na ropę przy jednoczesnym opodatkowaniu za wydobycie surowca), Białoruś może stracić wpływy ze swojego najbardziej dochodowego towaru eksportowego – ropy przerabianej w rafineriach w Mozyrzu i Nowopołocku 10-11 mld USD w ciągu sześciu lat. Białoruś, która dotychczas kupowała od sąsiada ropę bezcłową, straci ten przywilej i będzie musiała za nią płacić tyle samo, co inni zagraniczni odbiorcy. Mińsk domaga się rekompensaty za straty, ale stawia warunek – dalsza integracja w ramach umowy z 1999 roku o Państwie Związkowym.
Ponadto Siemaszko zauważył, że w tym roku wygasa protokół w sprawie cen gazu, i jak dotąd nie ma porozumienia jakie taryfy będą obowiązywały. Podkreślił, że Białoruś dwukrotnie wysłała swoje propozycje do rządu rosyjskiego, Ministerstwa Energii i Gazpromu, ale rosyjscy partnerzy nie zareagowali.
Propozycje strony białoruskiej są takie, żeby „etapami w okresie przejściowym (lata 2020-2024), do czasu utworzenia jednolitego rynku gazu ziemnego, zgodnie z postanowieniami Traktatu o utworzeniu EAEU, cena gazu dla Białorusi była taka sama jak dla Obwodu Smoleńskiego.
„W przeciwnym razie pozostaną nierówne warunki dla podmiotów gospodarczych naszych krajów” – stwierdził Siemaszko.
Przypomnijmy, że niedawno doszło do dyplomatycznego starcia między białoruskim ministerstwem spraw zagranicznych a rosyjskim ambasadorem na białorusi Michaiłem Babiczem.Oficjalny Mińsk dość nerwowo przyjął niektóre fragmenty wywiadu rosyjskiego dyplomaty dla RIA Novosti.
Rosyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało wówczas oświadczenie w którym stwierdza się, że „biorąc pod uwagę głębokość i skalę współpracy, dyskusje te często stają się emocjonalne, czasem niestety, wykraczają poza ramy poprawności dyplomatycznej”.
oprac.ba
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!