Pracownica kijowskiego szpitala, gdzie w środę przebadano skazaną na 7 lat więzienia byłą premier Ukrainy Julię Tymoszenko, twierdzi, że opozycjonistka była na badanie „wleczona” przez konwojentów i wyglądała tak, że „strasznie było to na to patrzeć”.
O szczegółach pobytu Tymoszenko w szpitalu jego pracownica, najprawdopodobniej pielęgniarka, opowiedziała anonimowo reporterom Radio Swoboda. Radiostacja, która opublikowało rozmowę w sobotę, podkreśliła, że nie może potwierdzić, na ile ta relacja jest zgodna z prawdą.
W środę, „około godz. 6 (do szpitala) przyjechał samochód do przewożenia więźniów”. Podjechał do tylnego wejścia. Gdy otworzyły się drzwi, zobaczyliśmy, że wyprowadzano Julię Tymoszenko. Była tak wymęczona, że nawet nie mogła iść.”
Kresy24.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!