Redakcja ukraińskiej gazety internetowej „Europejskiej prawda” zapytała sztaby wyborcze cieszących się największym poparciem kandydatów w wyborach prezydenckich na Ukrainie – Władimira Zełenskiego, Petra Poroszenki, Julii Tymoszenko i Anatolija Hrycenki – o najważniejsze punkty ich programów wyborczych: jak wyobrażają sobie politykę zagraniczną, również wobec Rosji?; w jaki sposób chcą uregulować konflikt w Donbasie?; jak ma wyglądać integracja Ukrainy z Europą?; jaki jest ich stosunek do członkostwa ich kraju w Sojuszu Północnoatlantyckim?; czy Ukraina ma odzyskać status mocarstwa atomowego?; jak mają wyglądać stosunki z jej sąsiadami, przede wszystkim z Polską i Węgrami?
Dodajmy, że ukraiński wyborca może być zdezorientowany, bo dotychczasowa kampania przedwyborcza razi chaotycznością – w swoich wystąpieniach kandydaci mniej skupiają się na propozycjach programowych, a bardziej na atakowaniu przeciwników. Z punktu widzenia polskiego czytelnika najbardziej interesująca jest kwestia ich wizji stosunków ukraińsko-polskich.
W odpowiedzi na to pytanie sztab Petra Poroszenki stwierdził, że „przez pięć lat jego prezydentury, pomimo wszystkich zawiłości i hybrydowych prowokacji Kremla, stosunki z Polską udało się unormować, zbudować nową jakość relacji międzyludzkich z kierownictwem tego kraju”. Redakcja wątpi w szczerość słów urzędującego prezydenta, przypominając, że właśnie w ciągu ostatnich pięciu lat stosunki ukraińsko-polskie uległy pogorszeniu. Przykładami obraźliwe zachowanie Rady Najwyższej Ukrainy wobec przebywającego w kwietniu 2015 roku z wizytą w Kijowie poprzedniego prezydenta Polski Bronisława Komorowskiego [chodzi o ustawę uznającą za „bojowników o wolność i niezależność Ukrainy” m.in. członków Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińskiej Powstańczej Armii, odpowiedzialnej za mordy na Polakach – red.], tzw. wojna na groby w czasie prezydentury Andrzeja Dudy, czy odwołanie przez niego wizyt na Ukrainie. „Oryginalna wizja „nowej jakości”! Tak, polityk ma prawo twierdzić, że przyczyną konfliktu nie jest Ukraina, ale Polska, i może upierać się przy znaczeniu dla naszego państwa kwestii historycznych, i tak dalej…” – kwituje słowa sztabowców Poroszenki redakcja „Europejskiej prawdy”.
Z kolei sztab Julii Tymoszenko stwierdził, że „jednym z jej głównych priorytetów po zwycięstwie będzie normalizacja stosunków z sąsiadami. Dla Ukrainy niedopuszczalnym luksusem jest istnienie starych i pojawienie się nowych zadrażnień z nimi”.
Władimir Zełenski, który prowadzi w wyścigu przedwyborczym, obiecał poszukiwać kompromisów z Polakami. „Nasze podręczniki do historii wypełnione są krwią, i nie można zapominać o tym, ale nasza przyszłość nie może być zakładnikiem naszej przeszłości” – stwierdził.
Natomiast Anatolij Hrycenko gotów jest do ustępstw wobec Polski. Uważa jednak, że „obie strony muszą zrobić krok w tył”.
Opr. TB, www.eurointegration.com.ua
fot. https://112.ua
1 komentarz
fakir
28 marca 2019 o 12:24Czyli: Hrycenko – dyplomatycznie i pragmatycznie. Poroszenko – kłamstwo w żywe oczy, bo było dobrze choć nie było. Tymoszenko, ogólnie widać brak pomysłu i nie obchodzi to tak naprawdę. Żeleński, górnolotna ściema z historią w tle.
Nie mają kogo wybierać. Hrycenko to Poroszenko Lite