Minister Spraw Zagranicznych Uładzimir Makiej przekonuje, że Białoruś jest już gotowa do podpisania kluczowych dokumentów regulujących współpracę Mińska z Unią Europejską. Zdaniem szefa MSZ, problem polega na tym, że cały proces zbliżenia wyhamowuje nieprzejednane stanowisko jednego z krajów.
– Widzimy możliwość szybkiego ukończenia prac nad tymi dokumentami, ale nasi partnerzy powinni również nieco się pokręcić i przejawić gotowość do podpisania tych dokumentów – powiedział Uładzimir Makiej. – Te dokumenty z naszego punktu widzenia mogłyby zostać podpisane choćby jutro. Niestety, okazuje się, że ze względu na stanowisko jednego z krajów, Unia Europejska staje się zakładnikiem polityki tego kraju. Ponieważ jeden kraj podnosi pewne problematyczne niuanse w stosunkach dwustronnych na całą politykę Unii Europejskiej, powiedział we wtorek szef resortu spraw zagranicznych, po spotkaniu u Aleksandra Łukaszenki, pisze agencja BelTA.
Uładzimir Makiej nie zdradził, który kraj miał na myśli.
Podkreślił on, że w martwym punkcie utknęło podpisanie umowy o priorytetach partnerstwa Białorusi z Unią Europejską do 2020 r.
-Tam zachowały się nieakceptowalne przez nas żądania – powiedział Makiej dodając, że Białoruś przedstawiła swoje propozycje, ale oficjalnej odpowiedzi od Unii Europejskiej dotąd nie otrzymała.
Szef resortu spraw zagranicznych dodał, że stanowiska poszczególnych krajów wobec Białorusi uniemożliwia nie tylko zawarcie ważnych umów z Unią Europejską, ale także rozwój współpracy z Sojuszem Północnoatlantyckim.
– Białoruś jest zainteresowana bardziej aktywną współpracą z NATO, podkreślił minister.
Kresy24.pl za nn.by
2 komentarzy
Andrzej
5 marca 2019 o 20:28Najpewniej Litwa.
bkb2
6 marca 2019 o 09:56Łukaszenka wymyślił sobie w głowie Perpetum Mobile, ale to się nie spełni… skończy się to aneksją tego kraju przez Rosję… A wtedy będzie już za późno….Jeżeli tylko Litwa blokuje Białoruś ze względu na elektrownię w Ostrowcu to ta sprawa jest do przezwyciężenia….