W czwartek Rada Białoruskiego Kongresu Narodowego wskazała Mikołę Statkiewicza jako swojego kandydata w wyborach prezydenckich na Białorusi. Statkiewicz ubiegał się już o prezydenturę w 2010 roku, po brutalnym rozpędzeniu wiecu po sfałszowanych wyborach trafił na prawie 6 lat do więzienia.
Polityk powiedział portalowi Charter97.org, jaka będzie jego kampania polityczna:
– Po pierwsze, chcę wyrazić najwyższe uznanie dla Białoruskiego Kongresu Narodowego, który skupia wszystkie najlepsze siły demokratyczne w kraju. Są w nim przedstawiciele wszystkich partii politycznych. Nawet ci, których przywództwo nie popiera idei kongresu. Wszyscy są inteligentni, silni, przyzwoici, charyzmatyczni. Dzisiaj odbyliśmy interesującą i emocjonalną dyskusję, i podjęliśmy decyzję, chcemy pokojowej zmiany. (…) Zaczynamy kampanię na rzecz wyzwolenia Białorusi, będziemy walczyć o sprawiedliwe wybory, o prawa społeczne ludzi i o niepodległość naszego kraju.
Statkiewicz zapowiada, że lada dzień zostanie powołany sztab wyborczy, w skład którego wejdą min. członkowie rady oraz autorytety z różnych dziedzin, osoby cieszące się powszechnym szacunkiem.
Charter97.org zapytał Statkiewicza, z jaką ofertą zwróci się do wyborców.
– Aby Białorusin i wyborca mógł oddać na mnie swój głos i aby ten głos został wzięty pod uwagę, trzeba zmusić obecny reżim do realnego podliczania głosów. Tak się zdarzy, jeśli zorganizujemy ogromną presję na władzę. Myślę, że moja biografia świadczy o tym, że jestem zdolny do takich działań.
Statkiewicz podkreśla, że zamierza mobilizować społeczeństwo do masowych protestów. Jego zdaniem sytuacja, w której 80 proc. Białorusinów deklaruje potrzebę zmian i nienawidzi reżimu Łukaszenki, nierozsądnie byłoby nie dać im takiej okazji.
– Ludzie czekają na alternatywę, chcą się zjednoczyć i obalić ten gang, który przejął władzę na Białorusi. (…) Musimy się zorganizować, zwrócić uwagę na siebie, pokazać ludziom, że jesteśmy naprawdę gotowi, o nich walczyć.
Na początku roku szefowa Centralnej Komisji Wyborczej Lidia Jarmoszyna zasugerowała, że wybory prezydenckie na Białorusi mogą się odbyć jeszcze w tym roku.
Z kalendarza wyborczego RB wynika, że wybory przywódcy państwa powinny odbyć się nie później niż 30 sierpnia, zaś wybory do Izby Reprezentantów nie później niż 6 września 2020 roku. To tylko tydzień różnicy, ale w praktyce może ona być znacznie większa, gdyż jedne wybory można by przeprowadzić dużo wcześniej.
– Przypuszczam, że jedne wybory mogą odbyć się pod koniec tego roku, a drugie – w 2020. Podobnie jak wcześniej uważam, że dwie kampanie wyborcze należy podzielić na dwa lata. Ale ze względu na to, że Centralna Komisja Wyborcza nie wyznacza wyborów, to decydować o tym będzie przywódca państwa i parlament. Myślę, że wszystko to okaże się w kwietniu, kiedy prezydent wystąpi z tradycyjnym orędziem do narodu i parlamentu – cytuje Jarmoszynę svaboda.org.
Kresy24.pl za charter97.org/ba
1 komentarz
józef III
17 stycznia 2019 o 19:28„wyzwolenia” ? chyba zmiany władzy politycznej