Znany rosyjski „publicysta” Dmitrij Kisielew, uważany obok Władimira Sołowiowa za najbardziej skutecznego propagandystę Kremla odniósł się mimochodem do napiętych stosunków białorusko-rosyjskich.
W swoim autorskim programie „Wiadomości tygodnia” (Viesti niedeli) na kanale Rasija 1 powiedział:
„(…) A teraz Rosja zastraszana jest czymś podobnym przez Łukaszenkę z Mińska. Że (Rosja) może stracić najważniejszego sojusznika. Oczywiście, my absolutnie tego nie chcemy, ale jeśli w Mińsku zdecydują iść dalej bez Rosji, to przyszłość Białorusi jest iluzoryczna. Rosja oczywiście osłabnie, ale Białorusi po prostu nie będzie. Dlatego Rosjanie i cała Rosja są za zachowaniem najściślejszych relacji między nami, opowiadamy się za zachowaniem wielkiego zjednoczonego i potężnego etnosu – narodu”, powiedział Kisielew.
10 stycznia Aleksander Łukaszenka w reakcji na brak porozumienia z Rosją w sprawie tzw. manewru podatkowego, polecił rządowi by zajął się wypracowaniem dostaw ropy naftowej do kraju przez porty w państwach bałtyckich. Komentując stanowisko FR oświadczył, że do niczego nie może Moskwy zmusić, ale jeśli nic się nie zmieni, to Władimir Putin straci swojego jedynego sojusznika na kierunku zachodnim.
Kresy24.pl/youtube.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!