W Syrii, 4 listopada w wyniku eksplozji w gmachu policji zginęło sześciu rosyjskich najemników z tak zwanej Prywatnej Kompanii Wojskowej Wagnera oraz pięciu żołnierzy syryjskiej armii rządowej.
Według informacji uzyskanych przez „Nową Gazetę” do zdarzenia doszło na trasie pomiędzy Damaszkiem a miejscowością Daj az-Zaur.
Rosyjscy najemnicy wspierali tam działania V Korpusu wojsk syryjskich.
Daj az-Zaur to pechowa okolica dla wagnerowców. W lutym bieżącego roku, zginęło ich tutaj kilkuset (różne źródła podają odmienne liczby) w wyniku amerykańskiego ataku lotniczego.
O Kompanii Wagnera głośno jest w rosyjskich mediach od dłuższego czasu, a ich liczebność szacuje się na około 4 tysiące ludzi. Kreml konsekwentnie zaprzecza jakoby wspierał, czy organizował prywatne wyjazdy żołnierzy na kontrakty do Syrii. Ne brak także informacji, że najemników tych widziano na wschodzie Ukrainy.
Adam Bukowski
1 komentarz
skwara
9 listopada 2018 o 20:07Brawo syryjscy patrioci. Na pohybel rosyjskim najeźdźcom.