Polityka zagraniczna Rosji powinna być ukierunkowana na polepszenie stosunków z krajami Zachodu.
Takiego zdania jest szef Izby Obrachunkowej Aleksej Kudrin były minister finansów i zastępca przewodniczącego dumy.
W przeciwnym razie kolejne sankcję uniemożliwią rozwój rosyjskiej gospodarki. „Powinniśmy mieć świadomość – jeśli sankcje będą zaostrzane, to cele jakie postawił prezydent w wielu dziedzinach, takich jak rozwój technologiczny i socjalny, są praktycznie nieosiągalne.”
Te słowa padły na posiedzeniu zarządu Rosyjskiego Stowarzyszenia Przemysłowców i Przedsiębiorców w środę 10 października.
„Dlatego nasza polityka zagraniczna winna być dzisiaj podporządkowana zmniejszaniu napięć w stosunkach z innymi krajami, a jej minimum musi być zachowanie obecnego poziomu sankcji, lub ich redukcja, w żadnym razie ich zwiększanie.”
Kudrin ukoronował swoje wystąpienie konkluzją, która musiała zjeżyć włos na głowie lokatorom Kremla. Powiedział mianowicie, że Rosja nie ma takich globalnych problemów i militarno-politycznych zagrożeń, które wymagają eskalacji napięć z innymi krajami.
Ponieważ takie wypowiedzi nie zdarzają się w Rosji bez przyczyny, to albo Kudrin odważył się wyrazić zdanie części „zdenerwowanego” polityką Putina establishmentu, albo jest to balon próbny samego Putina. Trzeciego wyjścia nie ma. Chociaż właściwie jest: szef Izby Obrachunkowej po prostu zwariował.
Adam Bukowski
3 komentarzy
Kocur
11 października 2018 o 14:40Czyli innymi słowy, ruska technika i myśl techniczna nie są warte funta kłaków…Niech lepiej wezmą się za uprawę kartofli.
Kazimierz S
11 października 2018 o 19:12Posłuchali Pańskiej rady, eksport rosyjskiej pszenicy rośnie i bije wszelkie rekordy – jeszcze nigdy żadne państwo nie eksportowało takich jej ilości.
Darek
14 października 2018 o 20:56I to wszystko przy znacznie mniejszych plonach niż w ubiegłym roku . W/g danych na koniec września zebrali 95 mln ton, optymistyczne prognozy mówią o 115 mln ton (na polach została głównie kukurydza) podczas gdy w 2017 zbiory zbóż wyniosły 136 mln ton. Mniej zbierają wiecej eksportują, cuda panie niczym za „Wielkiego skoku” w Chinach.