W tegorocznych wyborach parlamentarnych na Łotwie dla kandydujących partii najwyższą stawką nie jest zdobycie największej ilości głosów, ponieważ o rzeczywistym zwycięstwie zasądzą dopiero rozmowy koalicyjne między ugrupowaniami, które wejdą do Parlamentu. Natomiast dla społeczeństwa łotewskiego stawką jest kierunek polityki zagranicznej na najbliższe lata, który zależny jest od tego, jaka konstelacja partyjna powstanie po wyborach. Łotysze w tym roku nie tylko wybiorą nowy rząd, ale przekonają się, czy zostaną w świecie zachodnim, czy może podryfują na Wschód – czytamy w analizie opublikowanym na stronie internetowej Warsaw Institute.
Wybory na Łotwie odbędą się 6 października, przy urnach obywatele będą wybierać swoich reprezentantów do jednoizbowego parlamentu – Saeimy. Aby zdobyć większość pozwalającą na sprawowanie władzy, wymagane jest kontrolowanie 51 mandatów ze 100 możliwych. Żadna z partii obecnych na łotewskiej scenie politycznej nie ma szans na zdobycie tak dominującego poparcia. Według sondaży, najbliższy skład parlamentu będzie miał wiele odcieni. Pięcioprocentowy próg wyborczy może przekroczyć nawet siedem ugrupowań, o jedno więcej niż w poprzedniej kadencji. Najprawdopodobniej też, w porównaniu z poprzednią kadencją, wyniki poszczególnych partii będą bardziej rozdrobnione.
Większość chce Zgody
Sondaże wskazują, że największe poparcie ma Socjaldemokratyczna Partia Zgoda, która od lat notuje stabilny wynik na poziomie dwudziestu kilku procent. Tradycyjnie, Zgoda uważana jest za partię wybieraną przez łotewskich rosyjskojęzycznych i największą partię prorosyjską w łotewskim życiu politycznym. Na czele partii stoi popularny mer Rygi Nił Ušakovs, pod którego kierownictwem Zgoda zyskała opinię nowoczesnej europejskiej socjaldemokracji. Mimo że Ušakovs zmodernizował wizerunek partii, to pod jego kierownictwem ugrupowanie nadal utrzymuje silne związki z Rosją: przez wiele lat Zgoda była oficjalnym partnerem kremlowskiej Jednej Rosji, a sam Ušakovs, jako mer Rygi, też utrzymuje specjalne stosunki ze Wschodem, prowadząc swoją własną politykę zagraniczną.
Mimo wszystko, Zgoda unika radykalnych postaw prorosyjskich. Pod kierownictwem Ušakovsa partia ta faktycznie stara się pozbyć ciągnącego się za nią prorosyjskiego stereotypu: w okresie rewolucji i wojny na Ukrainie, partia unikała wspierania putinowskiej polityki wobec Ukrainy, a w ubiegłym roku polityk zerwał porozumienie z Jedną Rosją oraz wprowadził specyficzną strategie komunikacyjną, która różnicuje swój przekaz do Łotyszy i rosyjskojęzycznych obywateli kraju. I choć na listach Zgody znajdują się kontrowersyjni politycy, to odium prorosyjskiego radykalizmu spada na marginalną partię Rosyjski Związek Łotwy / O Prawa Człowieka w Zjednoczonej Łotwie.
Kordon sanitarny wokół Zgody
Charakterystycznym elementem łotewskiej polityki od lat był kordon łotewskich partii wokół Zgody. Cztery lata temu, pomimo uzyskania najwyższego wyniku przez Zgodę, łotewskie partie prawicowe były zdolne do stworzenia szerokiej koalicji pacyfikującej partię Ušakovsa. Podobnie było w kończącej się właśnie kadencji. Jednak tym razem łotewska prawica, tworząca koalicję z Związkiem Rolników i Zielonych, jest w odwodzie. Główna partia prawicowa funkcjonująca w Łotewskim życiu politycznym od 2010 roku – Jedność – obecnie w sondażach funkcjonuje na granicy progu wyborczego. Wewnętrzne problemy partii w ciągu ostatniej kadencji zepchnęły ją na granice głównego nurtu Łotewskiej polityki.
Niszę po Jedności wypełniła Nowa Partia Konserwatywna. Wywodząca się w znacznym stopniu ze środowiska związanego z Łotewskim biurem antykorupcyjnym (KNAB). Według większości sondaży partia ta będzie drugą siłą w Łotewskim parlamencie. Gorszy wynik w tym roku czeka również prawicową partię Zjednoczenie Narodowe.
Czy oligarchowie dogadają się ze Zgodą?
Na trzecim i czwartym (w zależności od sondażu) miejscu w sondażach znajdują się dwie partie: centroprawicowa koalicja Związek Rolników i Zielonych i relatywnie nowa populistyczna partia Do kogo należy Państwo – KPV. Centroprawicowa koalicja, z której wywodzi się obecny rząd i prezydent Łotwy, oraz partia KPV mają związki z łotewskimi oligarchami. Według dziennikarskiego śledztwa portalu Re:Baltica wynika, że KPV ma powiązania z oligarchą Ainārsem Šlesersem, który utrzymuje bliskie relacje z Rosją. Takie związki nie przeszkadzają populistycznej KPV prowadzić swojej kampanii na hasłach walki ze „zgniłymi elitami” i korupcją. Związek Rolników i Zielonych również jest zależny od łotewskiego wielkiego biznesu. Na znaczną cześć ugrupowania ma wpływ kontrowersyjny mer Venstpils – Aivars Lebmergs, który jest w polityce od końca lat 80-tych i w tym czasie, podobnie jak Šlesers, brał udział w kilku skandalach z praniem brudnych pieniędzy w tle.
Pomimo tego, że znaczna cześć wyborców i polityków Rolników i Zielonych krytycznie odnosi się do współpracy polityczno-ekonomicznej z Rosją, to Lembergs dorobił się właśnie na tym. Podobnie otwarty na współprace ze Wschodem jest Šlesers. Obydwaj oligarchowie byliby skłonni na polityczną współprace ze Zgodą, ponieważ zmiana kierunków polityki na prorosyjską byłaby opłacalna dla ich przedsięwzięć biznesowych.
***
Według sondaży, wspólny wynik Zgody, Zielonych i Rolników oraz KPV mógłby dać możliwość uformowania koalicji rządowej w Seaimie stronnictwu prorosyjskiemu. W ten sposób pierwszy raz od wielu lat polityczny „kordon sanitarny” tworzony wokół Zgody przez Łotewską prawice mógłby zostać rozbity. Kwestia w znacznym stopniu może zależeć od wpływów jakie uda się wywrzeć oligarchom na swoje środowiska polityczne. W przypadku Związku Rolników i Zielonych może to nie być takie proste. Prawdopodobnie część partii będzie przeciwko koalicji ze Zgodą. Znaczna cześć wyborców Związku Rolników i Zielonych wywodzących się z bardziej konserwatywnej kurlandzkiej prowincji byłaby przeciwna takiej kooperacji.
Oczywiście, istnieje potencjał wspólnej koalicji prozachodniej, Rolników i Zielonych i 3 partii prawicowych. Jednak pierwszy raz od dawna scenariusz ten nie jest oczywisty. Łotwa w tych wyborach może stanąć przed wyborem cywilizacyjnym, zależnie od tego, jak ukształtują się powyborcze siły, a zwłaszcza – jakie będzie stanowisko partii powiązanych z łotewskimi oligarchami. Wtedy może się okazać, że na Łotwie do władzy dojdzie część faktycznie skorumpowanych elit oligarchicznych, dla których zachodni kurs Łotwy nie odgrywa kluczowego znaczenia.
1 komentarz
Tomasz Otocki
6 października 2018 o 21:48Kto pisał ten artykuł?