Dokładnie tyle cieszył się swobodą rosyjski opozycjonista Aleksiej Nawalny po odsiedzeniu trzydziestodniowego wyroku.
Nawalnego zatrzymano tuż pod bramą aresztu, wsadzono do więziennego furgonu i przewieziono na posterunek policji. Tam odczytano mu zarzut administracyjnego wykroczenia z artykułu o „nieprawidłowościach przy przeprowadzeniu wiecu, które doprowadziły do uszczerbku na zdrowiu ludzkim” (art. 20.2 cz.4 kodeksu wykroczeń administracyjnych). Maksymalna kara jaka grozi za taki „czyn” wynosi 20 dni aresztu lub 300 tysięcy rubli grzywny.
Jak określił to zdarzenie jeden ze współpracujących z Nawalnym opozycjonistów, wszystko wskazuje na to, że wobec tego polityka i blogera zaczęło funkcjonować specjalne prawo. Poprzedni areszt otrzymał za organizację i nawoływanie do demonstracji w dniu 9 września przeciw rządowej reformie emerytalnej. Podczas zamieszek, w których „uczestniczył” siedząc za kratami rany odniosła pewna ilość policjantów, więc niejako automatycznie popełnił nowe przestępstwo.
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!