Spółka Nord Stream 2 sponsoruje sportowców, aby zyskać w oczach społeczeństw zachodnich. Robi to jednak, by realizować cele polityczne Kremla, który pozwala na powolną śmierć głodową więźnia politycznego Olega Sencowa – pisze Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny BiznesAlert.pl.
Nord Stream 2 stał się znów popularny w Polsce. Tym razem ze względu na zamieszanie wywołane faktem, że rozgrywki piłki ręcznej na poziomie europejskim, w których wezmą udział zespoły z Polski sponsorowane przez rodzime spółki skarbu państwa, będą sponsorowane przez tę spółkę. Nie jest to partner pierwszy z rzędu i warto przytoczyć fakty na jego temat mniej obeznanemu odbiorcy.
Spółka Nord Stream 2 to, wbrew pozorom, przedsięwzięcie należące w 100 procentach do rosyjskiego Gazpromu. To główny dostawca gazu do Polski, który w przeszłości wielokrotnie zaskakiwał PGNiG przerwami lub ograniczeniem dostaw. Kończyły się one stratami wizerunkowymi i finansowymi Polaków. Nord Stream 2 to także projekt drugiego gazociągu z Rosji do Niemiec omijającego Polskę, który ma potencjał ugruntować dominację Gazpromu w naszym regionie pomimo wydatków, także Polaków, na zmniejszenie zależności od tego dostawcy w postaci gazoportu i jemu podobnych.
Od lat prowadzi politykę ocieplania wizerunku z wykorzystaniem mecenatu nad wydarzeniami sportowymi, np. w Niemczech, o czym pisaliśmy w BiznesAlert.pl. Wsparcie kapitału rosyjskiego dla sportu w Europie to problem etyczny i ryzyko korupcji, czego najlepszym przykładem mógł być Mundial, który odwracał uwagę od problemów w Rosji. Przerwał go tylko krótki protest organizacji Pussy Riot, której przedstawiciele wbiegli na boisko meczu Chorwacja-Rosja. Akt został szybko zdjęty z wizji. Kontrowersyjne działania federacji piłkarskiej FIFA nabierają szczególnego kontekstu w przypadku reżimu na Kremlu. Niedawnym symbolem uwikłania Zachodu w relacje z reżimem może być taniec Władimira Putina na ślubie minister spraw zagranicznych Austrii. To także problem etyczny, który może się przełożyć na patologie w różnych obszarach, czyli ma wymiar czysto praktyczny. Mecenat Nord Stream 2 nad rozgrywkami to problem dla spółek skarbu państwa jak PKN Orlen czy Polska Grupa Energetyczna, które sponsorują polskie zespoły. PGE Vive Kielce oraz Orlen Wisła Płock biorące udział w meczach EHF Velux Ligi Mistrzów zasłonią znaczki Nord Stream 2 w czasie meczu. Możliwy jest czysto biznesowy konflikt interesów w branży. Nie ma darmowych obiadów w relacjach z Kremlem, powtarzam to co najmniej od 2013 roku.
– W pełni rozumiemy trudną sytuację, w której znalazł się płocki klub. Wspieramy ich i współpracujemy w rozwiązaniu tego problemu. Nie jest to korzystna sytuacja dla samego klubu, sponsorów i przede wszystkim kibiców. Dlatego wspólnie liczymy na zdroworozsądkowe podejście europejskiej federacji – mówi Joanna Zakrzewska, rzecznik prasowy PKN Orlen. – PGE z zadowoleniem przyjmuje decyzję klubu o zakryciu logo Nord Stream 2. W tej trudnej sytuacji spółka wspiera i będzie wspierać klub PGE VIVE Kielce. Liczymy na to, że europejska federacja podejdzie do sprawy konfliktu branżowego ze zrozumieniem – informuje rzecznik PGE, Maciej Szczepaniuk.
(…)
Cały komentarz tutaj.
Wojciech Jakóbik
fot. Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International
2 komentarzy
Pafnucy
16 września 2018 o 17:06Szanowna Redakcjo zakierzonie24, wyobraźcie sobie, że polskie kluby nie są do niczego zmuszane. Mogą nie grać w rozgrywkach i nie reklamować. Kolejny artykuł stanowiący intelektualne pierdy.
Wierzący
16 września 2018 o 21:20To skandal! Kto za to odpowiada? W sporcie ponoć nie prowadzi się polityki. I to polityki wrogiego kraju