Ukraina wstrzymała dostawy wody po aneksji Krymu przez Rosję. Z terytoriów kontrolowanych przez władze ukraińskie na Krym docierało 85 proc. dostaw wody. Rosjanie jakoś radzili sobie z tym problemem, ale po ostatniej katastrofie ekologicznej zaczęli alarmować, że na półwyspie wody brakuje.
O wspomnianej katastrofie pisaliśmy tutaj.
– Doskonale znane są nam wszystkie fejkowe plany (Rosjan) co do rzekomego wznowienia dostaw wody, ale nigdy na to nie pozwolimy. Terytorium okupowane nigdy nie dostanie kontraktu na wodę, na którym będzie napisane „Krym, Rosja” – powiedział szef MSZ Ukrainy Pawł Klimkin. Według niego Według Rosja chce doprowadzić do wznowienia dostaw wody, wykorzystując sytuację w Armiansku.
– Rosja stara się wykorzystać dostawy wody do rozkręcania tego tematu także na płaszczyźnie międzynarodowej (…) nie z punktu widzenia prawa międzynarodowego, lecz owijając to w papierek humanitarny – mówił Klimkin. Szef ukraińskiej dyplomacji przypomniał, że Kijów gromadzi materiały w sprawie wydarzeń w Armiansku, które zamierza przekazać Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW). Według ukraińskiego wywiadu, zanieczyszczenie jest wynikiem ostrzelania przez rosyjską armię zbiorników z chemikaliami. Miało do tego dojść podczas manewrów wojskowych. Prezydent Petro Poroszenko zaapelował o stworzenie komisji międzynarodowej w tej sprawie.
Oprac. MaH, teraz-srodowisko.pl, ukrinform.net
fot. CC BY-SA 3.0
1 komentarz
putin
11 października 2018 o 20:22woda to problem roSSiji – ja już dawno prąd bym nawet odciął