-Nadanie autokefalii prawosławiu ukraińskiemu nie spowoduje nowego rozłamu, ale przeciwnie, przyczyni się do zjednoczenia Kościoła – oświadczył 31 sierpnia prawosławny metropolita Francji Emanuel (patriarchatu Konstantynopola) po spotkaniu patriarchów Konstantynopola Bartłomieja oraz Moskwy i Wszechrusi Cyryla w Stambule.
Według medialnych przecieków, podczas spotkania, które odbyło się w piątek i trwało 2,5 godziny, Bartłomiej miał poinformować Cyryla, że jest zgoda w Kościele prawosławnym patriarchatu moskiewskiego na rozpoczęcie procedury udzielenia autokefalii Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Kijowskiego.
Przypomnijmy, że Cerkiew kijowska została podporządkowana Cerkwi moskiewskiej stopniowo między XVII a XIX wiekiem. Wcześniej cieszyła się autokefalią w ramach partiarchatu Konstantynopola. Po obaleniu carat i dojściu bolszewików do władzy na kilka lat przywrócono autokefalię, by w czasach stalinowskich znowu podporządkować Cerkiew ukraińską Moskwie. Po upadku ZSRS część hierarchów ukraińskich z patriarchą Filaretem (na zdjęciu) na czele, powołując się na prymat Kijowa przed Moskwą i Konstantynopola przed Moskwą ogłosiło autokefalię. Nie zyskało to jednak wtedy autoryzacji hierarchów Patriarchatu Konstantynopola (uznają jego prymat Kościoły autokefaliczne w krajach prawosławnych jak Grecja, Rumunia czy Bułgaria, autokefalię udzieloną przez Konstantynopol mają nawet Cerkwie w krajach, gdzie prawosławnych jest niewielu). Filaret został obłożony klątwą i ekskomunikowany przez Patriarchat Moskiewski. To wszystko oznacza, że formalnie Cerkiew kijowska jest niekanoniczna. Niemniej jednak, w praktyce istnieje, według różnych szacunków zrzesza mnie więcej połowę ukraińskich prawosławnych i mniej więcej jedną trzecią parafii w kraju. To zresztą jest płynne, bo zwykli ukraińscy wierni często przepływają między różnymi cerkwiami, co zresztą wywołuje napięcia i konflikty między duchownymi „moskiewskimi” i „kijowskimi”. Dodajmy, że dla Cerkwi moskiewskiej brak autokefalia Ukrainy byłaby problemem nie tylko z powodów politycznych i prestiżowych, ale też dlatego, że na Ukrainie jest więcej praktykujących prawosławnych niż w samej Rosji, utrata Ukrainy byłaby więc dla Cerkwi moskiewskiej potężnym osłabieniem.
Nadawanie autokefalii to delikatny problem dla całego prawosławia, gdyż różne są interpretacje specjalistów od prawa kanonicznego Cerkwi, kto ma prawo nadawać autokefalię, a to z kolei jest związane z tym, któremu patriarchatowi przyznaje się prymat w Kościele prawosławnym, który nie jest tak „scentralizowany” jak Kościół katolicki, ale kwestia prymatu ma oczywiście znaczenie. Po zajęciu Konstantynopola przez Turków w XV wieku Moskwa uznała, zgodnie z koncepcją „Trzeciego Rzymu”, że teraz patriarchat mieści się w Moskwie. W praktyce jednak, mimo upadku Biznancjum i islamizacji kraju, partiarchat Konstantynopola zawsze trwał. Od wieków panowała krucha równowaga, w ramach której najważniejsze decyzje, jak te dotyczące między innymi właśnie autokefalii, były uzgadaniane między hierarchamii patriarchatu kijowskiego i konstantynopolskiego. Kilka lat temu, z różnych przyczyn, nie tylko z powodu Ukrainy, ale też np. stosunku do Kościoła katolickiego, relacje zaczęły się ochładzać, aż doszło do tego, że w 2016 roku, podczas pierwszego od średniowiecza Soboru panprawosławnego na Krecie, nie było przedstawicieli Cerkwi rosyjskiej.
Dziś sytuacja jest inna niż na początku lat 90. i z przecieków medialnych oraz wypowiedzi takich jak ta powyżej wynika, że w Cerkwi patriarchatu konstantynopolskiego większość biskupów jest za nadaniem autokefalii Cerkwi ukraińskiej patriarchatu kijowskiego.
Metropolita Emanuel powiedział publicznie wydanie tomosu (dekretu patriarszego) o niezależności Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego położy kres trwającemu ponad ćwierć wieku rozłamowi kościelnemu na Ukrainie.Metropolita, który w łonie Patriarchatu Konstantynopolskiego odpowiada właśnie za proces ogłoszenia tomosu, zapewnił, że patriarcha Bartłomiej jest gotów wydać taki dokument. W rozmowie z dziennikarzami podkreślił, że „Kościół konstantynopolski jest silny i ma możliwości działania na całym świecie” oraz przypomniał, że ze swym długim istnieniem i doświadczeniem dzierży prymat w rodzinie prawosławnej i jako taki odgrywa w niej szczególną rolę. Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.
Dziś obradujący w Konstantynopolu (Istambule) Synod Ekumenicznego Patriarchatu ma zająć się kwestią autokefalii dla Patriarchatu Kijowskiego. Według portalu Hromadske.ua, nie powinno być problemów ze zgodą co do rozpoczęcia procedury zmierzającej do udzielenia Kijowowi autokefalii. Kierunkowa decyzja nie oznacza jednak zakończenia całej sprawy, droga do nadania autokefalii jeszcze daleka. Najprawdopodobniej hierarchowie Cerkwi patriarchatu Konstantynopola będą poszukiwać przez cały ten czas rozwiązania kompromisowego, które zadowoli zarówno Kijów, jak i Moskwę. Wiadomo, że trwają też od dawna nieformalne rozmowy między patriarchatem kijowskim a moskiewskim. Stawką jest bowiem jedność prawosławia, nie tylko na Ukrainie, ale też globalnie. Bartłomiej chciałby bowiem uniknąćc sytuacji, w której zakończenie podziałów na Ukrainie i włączenie Cerkwi kijowskiej odbyłoby się kosztem schizmy w całym prawosławiu na prawosławie moskiewskie i konstantynopolskie.
Oprac. MaH, wiara.pl, radiovaticana.va, unian.net, hromadske.ua
fot.
, CC BY 3.0
1 komentarz
Tomek
4 września 2018 o 15:36Uzyskanie autokefalii przez ukraińską cerkiew byłoby faktycznie jednym z ważniejszych i pozytywniejszych wydarzeń we współczesnej historii Europy Wschodniej.