Aby dowiedzieć się ile z fantastycznych planów rozwoju Rosji ogłoszonych w maju tego roku przez prezydenta Putina zostanie zrealizowanych, trzeba poczekać kilka lat.
Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie, przyjrzeć się wykonaniu przez rząd zadań wyznaczonych w maju 2012 roku. Można powiedzieć, że stało się to ostatnio modne, choć prezydent pewnie liczył, że ludzie zapomną.
Lekarze nie zapomnieli jednak, ze obiecał im wzrost pensji o 200 procent. Pielęgniarki dostać miały natomiast 100 procent podwyżek.
Tymczasem pensja wzrosła w tym okresie jedynie o 50 procent i wynosi 52,9 tysiąca rubli (2,8 tysiąca zł). Średni personel medyczny potraktowano oczywiście jeszcze gorzej i podwyżki wyniosły tylko 47 procent – 29,4 tysiąca rubli.
Inna sprawa, że gdyby szpitale chciały trzymać się wytycznych prezydenta i płacić personelowi medycznemu obiecane pensje, to pieniędzy nie starczyłoby dla innych pracowników.
Druga z „medycznych obiecanek” także nie doczekała się realizacji. W roku 2017 w kraju miało być 8,2 tysiąca placówek medycznych. Po pięciu latach doliczono się 7,3 tysiąca.
Nie przeszkodziło to premierowi Miedwiediewowi ogłosić w kwietniu 2018 roku, na krótko przed nowymi majowymi obietnicami, że „Pensje nauczycieli, pracowników medycznych, wykładowców uniwersyteckich, pracowników sfery kultury, pedagogów przedszkolnych i pracowników socjalnych osiągnęły poziom wyznaczony w majowych założeniach.”
Adam Bukowski
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!