Do sztabu wyborczego mera Sobianina (w nadchodzących wyborach zdobędzie 66% głosów) masowo przyłączają się sowicie opłacani z budżetu artyści. Znaleźć tam można dyrektorów teatrów, muzeów, rektorów uczelni, piosenkarzy i aktorów.
Chociaż Sobianin unika przypominania, że jest jednym z liderów „Jedynej Rosji” i byłym szefem administracji prezydenta, to ludzie sztuki dobrze wiedzą gdzie stoją konfitury i zajmują pozycje wyjściowe do wyścigu o przyszłe profity. O ile nie dziwi obecność w sztabie etatowych kremlowskich lizusów, to znaleźć w nim można pewne niespodzianki. Zameldował się reżyser Konstantin Bogomołow, który w roku 2010 brał aktywny udział „błotnym proteście” o Rosję bez Putina. Dziś jego pojawienie się u boku urzędującego mera oceniane jest jako gest władzy w stronę liberalnej inteligencji.
Do szeregów zaciągnął się Maksim Awierin, chociaż jeszcze nie tak dawno głosił, że aktorzy nie powinni zajmować się polityką. Jest także Oleg Mienszykow, publicznie rozważający możliwość emigracji z kraju w którym dzieją się takie straszne rzeczy. Poparcia udzielił Stas Namin, choć kiedyś z troską pochylał się nad losem Chodorkowskiego. Nazwiska z pierwszej telewizyjnej ligi wymieniać by można długo… Takie życie.
Adam Bukowski
1 komentarz
emil
28 sierpnia 2018 o 14:57majac do wyboru herbatke z polonem cy inhalacje nowiczokiem co bys wybral?