Rosyjski rubel w zaczął tracić na wartości w stosunku do głównych światowych walut.
Powodem jest zmniejszenie kontroli nad operacjami walutowymi jakie przeprowadzają firmy – eksporterzy, które zostały objęte amerykańskimi sankcjami.
Decyzję taką podjęła Duma Państwowa, w czego rezultacie nastąpił odpływ kapitału z Rosji i pojawił się deficyt waluty, co z kolei zachwiało płynnością finansową wielu podmiotów gospodarczych.
Efektem będzie wzrost cen dolara i euro w stosunku do rubla, co zgodnie prognozują wszyscy eksperci.
Ten wariant – rozluźnienie kontroli nad kursem rubla, przy jednoczesnym przyznaniu rządowi nadzwyczajnych uprawnień w razie kryzysu, był proponowany przez wiceministra finansów już w 2017 roku, lecz nie zyskał poparcia innych ministrów. Projekt doczekał się nawet prasowej krytyki ze strony ministra Rozwoju Gospodarczego.
Tym niemniej 29 czerwca rząd wrócił do tego pomysłu, a 12 lipca Duma przyjęła odpowiednie poprawki do prawa o regulacjach walutowych.
Ważnym, choć niezbyt często wspomnianym elementem planu Ministerstwa Finansów z roku 2017 jest obowiązek zostawiania przez eksporterów zysków walutowych na terenie kraju, by zapobiec deficytowi waluty. Chodzi o to, by uniknąć powtórzenia sytuacji z roku 2014, gdy dolar poszybował w górę i za granicę, a prezydent Putin musiał osobiście obdzwaniać największych eksporterów, by zostawili trochę gotówki w kraju.
Adam Bukowski
2 komentarzy
mati
21 lipca 2018 o 17:48Takich dobrych wiadomości proszę więcej – na pohybel roSSiji i putlerowi.
observer48
23 lipca 2018 o 19:26Wartość rubla spadła o połowę od 2013 r., czyli z około 31 rubli za dolara USA do ponad 63 i wygląda na to, że jeszcze nie znalazła poziomu równowagi. Ceny ropy naftowej i gazu ziemnego też spadają, więc kacapy mogą zostać zmuszeni do płacenia ponad 70 rubli za dolara USA jeszcze przed końcem br. Sankcje miały podobno pomóc na dłuższą metę kacapskiej gospodarce. 🙂