O aresztowaniu poinformował kanał telewizyjny NTW, dodając, że historyk planował wyjechać do Polski. Dowodami mającymi o tym są: walizka z rzeczami znaleziona w samochodzie w którym podróżował po Karelii oraz fakt oddania psa do schroniska.
Córka historyka i jego adwokatka zaprzeczyły tym doniesieniom.
Sprawa Dmitriewa zaczęła się w grudniu 2016 roku, gdy został oskarżony o posiadanie pornografii dziecięcej. Na jego komputerze znaleziono dziewięć takich fotografii. Historyk tłumaczył, że są to zdjęcia jego chorej adoptowanej córki, które mają udokumentować jej rozwój. W kwietniu tego roku historyk został skazany przez sąd w Pietrozawodsku. W czerwcu Sąd Najwyższy Karelii skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia, bowiem przedstawiono nową ekspertyzę biegłych z której wynikało, że fakt zrobienia zdjęć nie uczynił dziecku żadnych szkód. Ostatecznie został oczyszczony z zarzutów pedofilii, ale skazano go za nielegalne posiadanie broni. O sprawie pisaliśmy między innymi tutaj.
Historyk miał zakaz opuszczania Pietrozawodska i jego domniemany wyjazd z miasta stał się przyczyną aresztowania.
Współpracownicy Dmitriewa twierdzą, że sprawa jest ukartowana przez służby, które prześladują go za wieloletnie badania nad zbrodniami okresu stalinowskiego. Jest on między innymi odkrywcą zbiorowych mogił na uroczysku Sandarmoch, gdzie w latach trzydziestych rozstrzelano tysiące ludzi, w tym wielu Polaków.
Adam Bukowski
1 komentarz
Polak z Białorusi
30 czerwca 2018 o 21:32Być może ,dzięki temu człowiekowi, jego pracom poszukiwawczym odnalazłem w rosyjskich archiwach swych przodków-dziadków, rozstrzelanych(1 os. co najmniej) i zesłanych do łagrów(4 os. co najmniej) na długie wyroki……Oto RoSSja!