Odsiadujący wyrok 2 lat w kolonii karnej na Białorusi Brytyjczyk Alan Smith ogłosił 20 czerwca głodówkę. Mężczyzna był oskarżony o organizowanie nielegalnej migracji przez białoruską granicę. Przed sądem nie przyznał się do winy.
Powodów tego desperackiego kroku nie zna jego żona, pochodząca z Polski Magdalena Wolińska, kontaktu z mężem nie miała od lutego. Za trzy miesiące Brytyjczyk miał wyjść na wolność.
„Dzisiaj Alan ogłosił strajk głodowy w kolonii karnej Wićba-3! Wciąż nie wiemy, jakie stawia żądania. To szokująca wiadomość i bardzo stresująca. Bóg jeden wie, co się dzieje w tym więzieniu. Miał zostać zwolniony za 3 miesięcy, a ja nie mam pojęcia, co go popchnęło do tego aktu rozpaczy”, napisała na Facebooku pani Magdalena.
Kobieta powiedziała portalowi nowychas.by, że o sytuacji męża dowiedziała się od krewnych innych więźniów odsiadujących wyrok w tej samej kolonii, z którymi utrzymuje kontakty.
„Jakiś czas temu odmówiono mu przyjęcia paczki, która przysługuje mu z mocy prawa. Ale myślę, że przyczyna jest gdzie indziej. On był już karany, pozbawiono go dietetycznych posiłków, zakazano korzystania z siłowni. Nie wolno mu pracować, dzwonić, nie pozwalają na korespondencję. Ostatni list dostałem od niego w lutym. Nawet jego listy do Łukaszenki i Sądu Najwyższego nie wychodzą z kolonii. Alan jest bardzo inteligentny i myślę, że jeśli zaczął strajk głodowy, były ku temu poważne powody”.
45 – letni Alan Smith pochodzi z Kurdystanu, mieszkał w Londynie. Wraz z żoną Polką prowadzili firmę w Polsce, która umożliwiała kontakty biznesowe między kurdyjskimi i europejskimi przedsiębiorcami oraz organizowała w Europie leczenie pacjentów z Bliskiego Wschodu.
Jak tłumaczy Pani Magdalena, Alan na Białorusi pomógł obywatelce Kurdystanu, inwalidce, która wjechała tam legalnie, aby uzyskać pozwolenie na pobyt na Białorusi. Później jednak okazało się, że kobieta wraz z rodziną – 6 osobami – zamierzała pojechać dalej do Unii Europejskiej.
Alan, który – jak przekonuje Pani Magdalena nie miał nic wspólnego z próbą przekroczenia przez nich granicy, został oskarżony o organizowanie nielegalnej migracji. W sądzie nie przyznał się do winy. Twierdzi, że za kratkami był poddawany torturom.
Po odbyciu ponad połowy wyroku Alan Smith wystąpił o zwolnienie warunkowe. Odmówiono mu jednak z powodu rzekomego naruszenia dyscypliny obowiązującej w kolonii.
Obrońcy praw człowieka i żona Alana mówią o licznych naruszeniach jego praw w kolonii karnej: upokarzanie ze strony administracji, pozbawienie opieki medycznej, ograniczenia korespondencji.
W marcu tego roku kobieta zorganizowała pikietę pod ambasadą Białorusi w Londynie.
Kresy24.pl za novychas.by/ba
7 komentarzy
pyra
21 czerwca 2018 o 16:43„On był już karany, pozbawiono go dietetycznych posiłków, zakazano korzystania z siłowni. Nie wolno mu pracować, dzwonić, nie pozwalają na korespondencję. ” czyli że co – wydawało się komuś że do sanatorium trafił? A tu masz – jogurtu nie dostał.
tagore
21 czerwca 2018 o 23:31Kurd nie wiedział co chce zrobić kurdyjska inwalidka?
Taki tekst to może kobieta opowiadać na zachodzie.
apud
22 czerwca 2018 o 12:02Polka w Londynie z Babajem przerzucali ludzi z Azji do UE.
I o oni jeszcze chca ?
jank
22 czerwca 2018 o 12:59Władze brytyjskie powinny zainteresować się losem swojego obywatela. A może to robią ale bez skutku?! Tak czy inaczej sprawa wymaga pilnego wyjaśnienia
Hrabia
22 czerwca 2018 o 13:15Alan Smith to Kurdish name? W ruskim więzieniu nie ma sanatorium niestety…
Polak z Białorusi
22 czerwca 2018 o 23:27Ależ Panowie, jesteście sarkastyczni! Nie do wiary!Cieszycie się z nieszczęscia człowieka, który pomagał bliźniemu?….a no tak, powiecie,że jest przemytnikiem nielegałów….Bulwersujące to wszystko!Wierzycie Łukaszence, to bardzo smutne jest
Polak z Białorusi
22 czerwca 2018 o 23:31Skierowałem swój koment przynajmniej do dwóch osób, które nie są trollami, bo do trollików- na próżno