Ten powyżej, to szef Reporterów bez Granic Christophe Deloire. Co za niewiarygodny, nadęty idiota. Za długo zajęłoby omawianie wszystkiego co powiedział w wywiadzie komentującym sprawę specoperacji i sfingowanego zabójstwa rosyjskiego dziennikarza Arkadija Babczenki… Ale najważniejsze, że tam jest o tym, co powinien robić dziennikarz, którego życie jest zagrożone (powinien, rozumiecie, wynająć ochronę, lub ukryć się na wsi) żeby pozostać wystarczająco etycznym. Nigdy, przenigdy nie może pomagać w schwytaniu zleceniodawcy jakimś państwowym służbom. I jeszcze o tym, że taki etyczny dziennikarz nie może rzucać fałszywych oskarżeń na Rosję, o jakieś zabójstwo, bo przecież nie było żadnego zabójstwa – pisze dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy.
W czasie najgorętszego okresu Majdanu, a potem początków wojny w Donbasie usiłowałam zainteresować międzynarodowe organizacje dziennikarskie (miedzy innymi Center for Protection of Journalists dziś tak denerwujące się sprawą Babczenki, Reporterów bez Granic, EFJ) sprawami poszkodowanych w czasie zajść, a potem porywanych, ukraińskich dziennikarzy w Donbasie…
To było trudniejsze niż tłuczenie kamieni na drodze. Powiedzmy to sobie szczerze i brutalnie: nikogo, za cholerę nie interesował specjalnie los tych dzikich Tubylców, działających często z podejrzanie patriotycznych motywacji, po stronie, która TEŻ jak wiadomo nie jest święta i zapewne sama ma wiele na sumieniu…Też?
Przyjrzałam się stronie internetowej CPJ: nie TEŻ – GŁÓWNIE. Jakbyście nie wiedzieli, to w czasie wojny najbardziej prześladowani byli i są za swoją profesjonalną i jak wiadomo stricte dziennikarską działalność przedstawiciele proputinowskich, rosyjskich mediów w Ukrainie. A nie tam jacyś nikomu nie znani, obszarpańcy z Kijowa, pracujący za psie grosze, w strasznych warunkach wojny, porywani przez rosyjskie wojsko, trzymani w piwnicy albo torturowani przez „separatystów”. A przynajmniej tak wynikało z tej internetowej strony.
(…)
Cały tekst tutaj.
Agnieszka Romaszewska-Guzy
4 komentarzy
Dzierżyński
7 czerwca 2018 o 10:14Albo pożyteczny idiota albo ruskie mają coś na niego lub mu płacą – i tu zmierzamy do sedna, że w „wolnych mediach” poglądy można kupić… Więc jak te media są wolne i od czego? Mnie się wydaje, że bez wiary i wartości moralnych nie przetrwa żadna demokracja oparta tylko na mamonie.
Emeryt
7 czerwca 2018 o 10:23Dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy pisze: „Co powinien robić dziennikarz, którego życie jest zagrożone … Nigdy, przenigdy nie może pomagać w schwytaniu zleceniodawcy jakimś państwowym służbom…. etyczny dziennikarz nie może rzucać fałszywych oskarżeń na Rosję, o jakieś zabójstwo, bo przecież nie było żadnego zabójstwa”
Rosja ma prawo do nieograniczonego zabijania dziennikarzy ujawniających jej zbrodnie na własnym i czeczeńskim narodzie?
Zabójstwo udaremniono, zleceniobiorca i wynajęty egzekutor siedzą.
Zleceniodawcy z Kremla bezkarni, obrońca miejscowy – gotowy.
Polecam tej Pani książkę:
Autor: Arkadij Babczenko.
Tytuł: Dziesięć kawałków o wojnie, Rosjanin w Czeczenii.
Ew. tłumaczenie zleceniodawców przez tą Panią:
„Nie widziałam, mnie przy tym nie było, nie prawda” należy odrzucić.
Tadeusz
9 czerwca 2018 o 08:33Mądralu, naucz się rozumieć przeczytane. To właśnie Dyrektor Telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guzy zacytowała słowa szefa Reporterów bez Granic Christophe Deloire.
Emeryt
11 czerwca 2018 o 14:48Dziękuję, przepraszam.