Po czterech latach trwania Operacji Antyterrorystycznej (ATO) walka z rosyjskim najeźdźcą w Donbasie otrzymała status operacji wojskowej par excellence.
Zmiany nie mają jedynie charakteru kosmetycznego, ale stanowią reakcję na swoistą dwuwładzę. Do tej pory obrona kraju – jakkolwiek prowadzona przez wojsko – dowodzona była przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy.
To trochę tak, jak gdyby na na czele polskich dywizji walczących w obronie Przesmyku Suwalskiego stanął szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Daje się to wyobrazić, ale nie jest to rozwiązanie praktyczne.
Od tej chwili na czele wojsk w Donbasie stoi generał Serhij Najew. Prezydent poruczył mu, oprócz zadań doraźnych, zdławienie potencjalnej, pełnowymiarowej agresji ze strony Rosji.
Nowa architektura działań obronnych na Ukrainie jest skutkiem podjęcia przez Werchowną Radę rezolucji w/s reintegracji obwodów ługańskiego i donieckiego, w której podkreślono ściśle militarny charakter rosyjskiej inwazji.
Jak powiedział prezydent Poroszenko: „Choć ATO się zakończyła, to sprzeciw wobec rosyjskiego agresora zakończy się dopiero wtedy, gdy wyzwolona zostanie ostatnia piędź ukraińskiej ziemi”.
Tymczasem Rosja ustami rzecznika Pieskowa już zapowiedziała, że poczynania ukraińskich władz mogą poważnie zagrozić „procesowi pokojowemu” we wschodniej Ukrainie oraz że nie są zgodą z literą postanowień mińskich.
Telesfor
2 komentarzy
Kocur
1 maja 2018 o 14:48Ta ruska swołocz z kremla, to ma tupet. Mają największy wkład w pokój na Ukrainie. Szlag mnie trafia jak czytam takie teksty. Może kiedyś ktoś im wskaże ich miejsce na ziemi.
nano
2 maja 2018 o 22:10Na szczęście Ukraińcy maja w du….”uzgodnienia” mińskie i postanowili wyzwolić spod putinowskiej okupacji ziemie należące do Państwa Ukraińskiego.