Sondaż na ten temat przeprowadziła Fundacja Bertelsmanna, a opublikował go magazyn „Wirtschafts Woche”. Widać wyraźnie, że między Niemcami z zachodu i ze wschodu, czyli z dawnej NRD, występuje znaczna różnica zdań w tej sprawie.
Aż 64 proc. Niemców uważa Rosję za kraj niegodny zaufania, a 62 proc. chce przedłużenia (46 proc.) lub wręcz zaostrzenia (16 proc.) zachodnich sankcji przeciwko Moskwie wprowadzonych za aneksję przez nią Krymu i agresywne działania wobec Ukrainy w Donbasie. Tylko 27 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem tych sankcji.
Jednocześnie jednak Niemcy ze wschodu kraju znacznie częściej wyrażają opinię, że polityka ich władz jest nadmiernie antyrosyjska, zaś Niemcy z zachodu – wręcz przeciwnie – że jest zbyt łagodna wobec Kremla.
Autorzy badania zwracają też uwagę, że gdyby brać pod uwagę jedynie niemieckie media społecznościowe, gdzie dominują prorosyjskie trolle, to można odnieść wrażenie, że większość Niemców jest przeciwna sankcjom. „Szerokie masy społeczeństwa nie podzielają jednak tej opinii” – podkreślają.
Równie negatywny jest ogólny stosunek Niemców do Rosji jako kraju. 64 proc. uznało ją za kraj niegodny zaufania, a 55 proc. negatywnie oceniło współpracę z Rosją w zakresie dostaw gazu. Z kolei 39 proc. uznało tę współpracę za zjawisko pozytywne.
Kresy24.pl
6 komentarzy
Michał Mieczysław
25 kwietnia 2016 o 14:46Moskal inwestuje miliony petrodolarów w rujnowanie swojej reputacji, która i tak jest już na poziomie państw afrykańskich, ale mimo to jest przekonany, że toczy wielką „wojnę informacyjną” i jeszcze ją wygrywa 🙂
Szachrajew
25 kwietnia 2016 o 15:45Niestety czasami trafiaja na podatny grunt… Ale chyba w każdym społeczeństwie będzie pewien odsetek takich ludzi.
Należy też pamiętać że na terenie niemiec żyje ok. 3-4 mln Niemców rosyjskiego pochodzenia…
pol
27 kwietnia 2016 o 15:02Dokładnie, nich tak sądzi 🙂 każdy wydany tak dolar , to o jeden pocisk mniej.
jubus
26 kwietnia 2016 o 08:16Ale to chyba normalne. Niemcy Zachodnie, tj. te wszystkie księstwa, które były, miały historycznie słabo rozwinięte relacje z Rosją. Wschodnie, to faktycznie byłe Prusy, poza Saksonią i Maklemburgią, były Rosji nie tyle przyjazne, co raczej pozytywnie neutralne. Ale prawdziwa przyczyna jest inna – wschodnie nie są tak zmaglowane przez zachodni demoliberalizm, z drugiej jednak strony, jest tam sporo prorosyjskich komuchów. Sondażowo, o wiele bardziej „prorosyjskie” są Węgry, tzn. nie tyle, że są prorosyjscy, ale nie podzielają zdania, jakie podzielają Polacy czy Bałtowie. Ich krytycyzm, słuszny wobec USA, NATO i UE, powoduje taki, a nie inny, pogląd na Rosję i jej politykę.
Teza o jakimś „sojuszu niemiecko-rosyjskim” przeciwko Polsce lub Europie Środkowej jest idiotyczna. Każdy gra o swoje, Niemcy o strefę wpływów w Polsce, Czechach, Słowacji, Węgrzech. Rosja na Białorusi i Ukrainie. Stąd, dla Polski, Rosja nie jest zagrożeniem, a na pewno nie takim jak Niemcy. Dlatego trzeba się w końcu zdecydować, bo nie można grać na 2 fronty, szczególnie, że obecna Ukraina jest mocno proniemiecka.
jubus
26 kwietnia 2016 o 08:18Ja osobiście preferuje opcję „austro-węgierską”, tj Austria, Węgry, częściowo Niemcy, Czechy, Słowacja, Rumunia, była Jugosławia. Nie tyle Intermarium, co Intermarium Bellum, wycelowane we wpływy niemieckie. Rosją, póki co, nie ma się co przejmować, Polska ich niewiele interesuje, interesuje ich Ukraina. A dla nas, nie ma tam miejsca, także wg. Ukraińców.
pol
27 kwietnia 2016 o 15:00normalnie jak 100% ruski troll – braaawo deklu!