Nieznani sprawcy wrzucili butelki z płynem zapalającym do gabinetu sędziego, który orzeka w Kijowie w procesie dwóch oficerów rosyjskiego Specnazu schwytanych przez armię ukraińską w Donbasie.
Gabinet i sekretariat doszczętnie spłonęły. Z dymem poszły wszystkie akta. Jak poinformował główny prokurator wojskowy Anatolij Matios, terroryści wrzucili w nocy koktajle Mołotowa przez okno z terenu uniwersytetu przylegającego do gmachu sądu. Policja ustaliła już, że sprawców było 5. Rzucili 3 butelki, a potem uciekli skradzionym samochodem, który potem zostawili.
Zapowiedziana na piątek kolejna rozprawa w procesie rosyjskich specnazowców Aleksandra Aleksandrowa i Jewgienija Jerofiejewa nie została jednak odwołana. Na szczęście bowiem akta ich sprawy nie znajdowały się w gabinecie sędziego Nikołaja Didyka i ocalały.
Wszystko wskazuje jednak, że rosyjski wywiad wojskowy GRU usiłuje za wszelką cenę storpedować proces, wywołać zamęt i sparaliżować pracę sądu, żeby nie dopuścić do skazania swoich ludzi.
Przypomnijmy, że obaj Rosjanie, schwytani w maju ubiegłego roku w Donbasie, są oskarżeni o napad terrorystyczny i zabicie ukraińskiego żołnierza Wadima Pugaczowa. Adwokaci zapewniają jednak, że zarzut o zabójstwo zostanie obalony, gdyż żołnierz miał jakoby zginąć od odłamka pocisku, zaś specnazowcy mieli przy sobie tylko karabiny snajperskie.
Prokuratura kwestionuje te informacje, gdyż opierają się one na ekspertyzie przeprowadzonej przez lekarza… rosyjskiego Ministerstwa Obrony, który nie ma prawa występować przed ukraińskim sądem. Ekspertyza ta – kompletnie sprzeczna z tym, co ustalili wcześniej biegli ukraińscy – została jednak przez sędziego dołączona do akt sprawy.
Przypomnijmy, że wcześniej porwany i zamordowany został adwokat Jurij Grabowskij, który bronił Aleksandrowa. Przeczytaj o szokujących okolicznościach tego zdarzenia. Schwytano już obu zabójców i ustalono, że jeden z nich posługiwał się sfałszowanymi dokumentami ukraińskich służb specjalnych. Nadal jednak nie wiadomo kim byli zleceniodawcy zbrodni.
Z kolei Oksana Sokołowska, adwokat drugiego oskarżonego – Jerofiejewa została właśnie oskarżona o zaatakowanie nożem człowieka w lipcu 2014 r. Sąd pierwszej instancji nakazał aresztowanie jej do czasu rozprawy, ale Sąd Apelacyjny w Kijowie uchylił areszt i adwokat nadal uczestniczy w procesie oficerów rosyjskiego GRU.
Kresy24.pl
3 komentarzy
Tadeusz
8 kwietnia 2016 o 12:51Moskale będą starać się zrobić wszystko żeby te oficer0ie rosyjskiego Specnazu schwytane przez armię ukraińską w Donbasie do procesu po prostu nie dożyli.
sekator
8 kwietnia 2016 o 17:17Kremlowskie kuranty ogłaszają, że to zwykły, chuligański wybryk jakiegoś pijaka!…
Demon
9 kwietnia 2016 o 00:10A kto wierzy w to, co mówią i piszą Kacapy ?
Współczuję tobie i twoim bliskim jeśli ty im w cokolwiek wierzysz.
Ta dzicz powie prawdę tylko wtedy, gdy się pomyli.