To jest test lojalności Łukaszenki wobec Kremla. Jeśli Mińsk podpisze z Moskwą umowę o utworzeniu rosyjskiej bazy lotniczej na Białorusi, następnym krokiem będzie wniosek o utworzeniu baz dla rosyjskiej piechoty. Istnieją dowody, że kwestia ta jest już podnoszona w rosyjskim Sztabie Generalnym – mówi w rozmowie z radiem Svaboda Arsenij Siwickij, szef Białoruskiego Centrum Badań Strategicznych i Polityki Zagranicznej.
Podnoszenie przed wyborami prezydenckimi na Białorusi tematu rosyjskiej bazy lotniczej to sprawdzian lojalności Łukaszenki wobec Moskwy, która gotowa jest posunąć się nawet do zdestabilizowania sytuacji na Białorusi – uważa Siwickij. Według niego Moskwa chce zdestabilizować sytuację na Białorusi a presja na Łukaszenkę w kwestii rosyjskiej bazy lotniczej tuż przed wyborami, to preludium przed bardziej radykalnymi krokami Kremla. Nie wykluczone, że szykuje się ukraiński wariant dla Białorusi.
Zdaniem eksperta to nie przypadek, że temat pojawił się na pięć tygodni przed wyborami prezydenckim na Białorusi, ponieważ z punktu widzenia niektórych rosyjskich elit politycznych, nastąpiła teraz „godzina X” dla baćki, i musi on teraz jednoznacznie opowiedzieć się, po której jest stronie.
– Moim zdaniem, rosyjskie przywództwo próbuje wciągnąć Białoruś w tak zwaną nową „zimną wojnę” między Rosją a Zachodem – mówi Siwickij. – Pomimo faktu, że białoruskie przywództwo polityczne i wojskowe dość kategorycznie wysyła komunikaty Moskwie, że nie jest to odpowiedni moment na omawianie kwestii baz lotniczych – Rosja próbuje ten temat podnosić w dwustronnych kontaktach. Wydaje się, że Rosja nie jest zadowolona z dywidend, jakie otrzymuje Łukaszenka w nowym geopolitycznym kontekście, występując z pozycji kraju neutralnego w tym kryzysie.
Ekspert przypomina, że białoruski prezydent wielokrotnie podkreślał, iż inwazja krajów trzecich na Ukrainę z terytorium Białorusi jest niemożliwa. Gwarancje te mają znaczenie nie tylko dla Ukrainy, ale także dla całego regionu. Rosyjskie przegrupowanie wojsk na Białorusi może zagrozić nie tylko Ukrainie, ale także krajom bałtyckim i Europy Środkowej.
Svaboda:- Rosja nigdy wcześniej nie deklarowała poparcia dla Łukaszenki w wyborach prezydenckich. Czy Kreml nie rozumie, że temat rosyjskiej bazy na Białorusi zaszkodzi Łukaszence, ponieważ większość Białorusinów wyraźnie opowiada się przeciwko obcym bazom?
„Moskwa próbuje wywołać kryzys polityczny na Białorusi”
Siwickij: Na Kremlu wszyscy rozumieją konsekwencje podpisania umowy o utworzeniu rosyjskiej bazy. 45 procent obywateli białoruskich negatywnie odnosi się do tego pomysłu. W rzeczywistości, Moskwa prowadzi grę na wywołanie kryzysu politycznego na Białorusi, który może rozpocząć się w momencie, gdy zostanie przyjęta lub nie przyjęta decyzja. Jeśli pomysł baz lotniczych na Białorusi zostanie odrzucony, zwiększy się oczywiście presja ze strony Moskwy. Te naciski mogą dotyczyć nie tylko handlu i gospodarki, jak w 2010 roku, kiedy Łukaszenka przez długi czas nie zgadzał się na podpisanie Kodeksu Celnego. W tej chwili istnieje zagrożenie militarnego i politycznego nacisku na Białoruś.
Niektóre kręgi na Kremlu postrzegają „odwrót” Białorusi na Zachód i zacieśnienie współpracy z Chinami jako ograniczanie wpływu Rosji na Białorusi. W rzeczywistości, jest to powtórzenie sytuacji z 2013 roku, kiedy Ukraina dążyła do zacieśnienia współpracy z Zachodem i Chinami. I wydaje mi się, że w taki sam sposób grupa tak zwanych „hardlajnerów” na Kremlu postrzega, to co się dzieje obecnie na Białorusi – jako zagrożenie dla wpływów Rosji. Tak więc jedynym krokiem, w ich opinii, który mógłby utrwalić wpływy rosyjskie na Białorusi byłoby rozwinięcie tutaj stałej obecności wojskowej.
Svaboda:- Jak daleko może się posunąć Moskwa w próbach destabilizacji sytuacji na Białorusi? Wcześniej, Kreml często jedynie „podszczypywał” Łukaszenkę, ale nie podejmował zdecydowanych kroków by go obalić.
Siwickij:- Mówiłeś wcześniej, że Rosja już wyraziła swoje poparcie dla Łukaszenki w wyborach prezydenckich, ale ja bym się tutaj nie zgodził. Dotąd swoje poparcie Moskwa wyrażała w formie ekonomicznej. Teraz Białoruś kilka razy już prosiła o udzielenie nowego kredytu stabilizacyjnego, ale Moskwa odmawia za każdym razem. Dlatego Rosja wspiera teraz Łukaszenkę tylko retorycznie, w rzeczywistości nie widzimy tego wsparcia. A jeśli mówimy o tym, jak daleko może się Rosja posunąć w wywieraniu presji na Białoruś, nie można wykluczyć żadnej opcji, zwłaszcza po kryzysie krymskim.
Jedynym narzędziem Rosji, jakie może wykorzystać do utrzymania Białorusi w swojej strefie wpływów – jest destabilizacja sytuacji politycznej i wojskowej, tak jak to było w przypadku Ukrainy. Konflikt w Donbasie jest bardzo korzystnym narzędziem ograniczania Ukrainie dalszej drogi na Zachód, integracji ze strukturami euroatlantyckimi, aby pozbawić zainteresowania Chin Ukrainą – jako węzła nowego „Szlaku jedwabnego”. Dlatego wydaje się, że Rosja przechodzi na nowy typ zarządzania przestrzenią postradziecką.
Svaboda:- Być może władze Białorusi nie postrzegają tego tak dramatyczne, może nie wierzą w takie scenariusze. Tym nie mniej zapytam, jakie możliwości reagowania ma jeszcze Aleksander Łukaszenka?
Siwickij:– Myślę, że przed wyborami prezydenckimi problem nie zostanie rozwiązany, nawet jeśli Putin podpisze umowę w ciągu kilku najbliższych tygodni. Myślę, że Aleksander Łukaszenko już nie ma specjalnie opcji wyboru. Wszyscy rozumieją, że jeśli umowa zostanie podpisana, następnym krokiem będzie wniosek o utworzeniu na Białorusi baz dla rosyjskiej piechoty. Istnieją dowody, że ta kwestia jest już podnoszona w rosyjskim Sztabie Generalnym. Oczywiste jest, że wzrost rosyjskiej obecności wojskowej na Białorusi będzie również zagrożeniem dla władzy Łukaszenki.
Dlatego wydaje mi się, że cała ta sprawa ma na celu sprowokowanie kryzysu w stosunkach białorusko-rosyjskich, aby stworzyć podstawę dla bardziej radykalnych kroków Kremla wobec Łukaszenki, oskarżając go o zdradę, czy o to, że nie jest po stronie Rosji w nowej „zimnej wojnie”.
W rzeczywistości, to jest kwestia samookreślenia się dla Aleksandra Łukaszenki, dla całej Białorusi i dla jej suwerenności.
Witalij Cygankow/svaboda.org
Kresy24.pl
2 komentarzy
Dak
8 września 2015 o 16:49Kacap tak jak Hitler.
Szuka guza … no i w końcu go dostanie.
Zetka
24 października 2015 o 19:31To, że Rosjanie wejdą na Białoruś jest już niestety przesądzone. Pytanie tylko, czy zostaną tam wpuszczeni, czy wejdą jako zielone ludziki? Co powstrzyma Putina?