Zdecydowana większość mieszkańców Ukrainy jest przekonana, że idzie ona w złym kierunku – wynika z sondażu przeprowadzonego w listopadzie 2015 r. przez grupę socjologiczną „Rating” przy poparciu rządu Kanady. Jego wyniki publikuje „Ukraińska Prawda”.
W porównaniu do września ub. roku odsetek osób, które tak uważają, wzrósł o 2 punkty i o tyle samo spadła liczba osób, które oceniają kierunek rozwoju kraju jako prawidłowy – z 17 proc. do 15 proc.
Co ciekawe, wśród mieszkańców kontrolowanej przez Ukrainę części Donbasu odsetek przekonanych o nieprawidłowym kursie państwa jest niższy niż w skali całego kraju – 65 proc. Tam 8 proc. pozytywnie ocenia politykę państwa, a 27 proc. nie miało zdania na ten temat.
Z kolei 64 proc. Ukraińców uważa, że władze wkładają zbyt mało wysiłku, aby utrzymać Donbas w składzie Ukrainy. Tylko 21 proc. jest zadowolonych z działań państwa w tym zakresie, a 15 proc. nie ma zdania. Również w tym przypadku w samym Donbasie wyniki są dla władz nieco lepsze – negatywną opinię w tej sprawie ma tam tylko 52 proc.
Sondaż przeprowadzono w dniach 19-30 listopada 2015 r. na grupie 1800 osób powyżej lat 18, we wszystkich regionach Ukrainy oprócz zajętego przez Rosję Krymu i części Donbasu kontrolowanej przez separatystów. Dopuszczalny błąd – 2,3 proc.
Pomimo generalnie negatywnej oceny kierunku rozwoju kraju, prawie 60 proc. Ukraińców deklaruje, że nie wzięłoby udziału w protestach ulicznych – 38,4 proc. jest o tym zdecydowanie przekonanych, a 21 proc. – że „raczej nie uczestniczyliby w protestach” – wynika z sondażu Fundacji „Inicjatywy Demokratyczne” cytowanym przez „Ukrainskije Novosti”.
Zdecydowaną wolę udziału w protestach deklaruje tylko 8 proc. Ukraińców, a kolejne 15,8 proc. „raczej by w nich uczestniczyło”. Niezdecydowanych jest 16,8 proc.
W mniejszości są również zwolennicy przedterminowych wyborów parlamentarnych – popiera je tylko 36,7 proc., a 43,4 proc. jest przeciwnych. Zdania w tej sprawie nie ma 19,9 proc.
Sondaż ten przeprowadzono w dniach 15-24 grudnia 2015 r. na takich samych zasadach jak poprzedni, ale na większej grupie – 2040 osób.
Gdyby jednak do wyborów przedterminowych jednak doszło, to do nowego parlamentu dostałyby się tylko 4 partie, które przekroczyłyby 5-procentowy prób wyborczy: Blok Petro Poroszenki „Solidarność” (12,2 proc.), Blok Opozycyjny Jurija Bojko (9,7 proc.), „Batkiwszczyna” Julii Tymoszenko (9,5 proc.) i „Samopomoc” mera Lwowa Andrieja Sadowego (8,6 proc.).
Z sondażu centrum badan socjologicznych „Sofia” wynika też, że nacjonaliści z partii „Swoboda” dostaliby zaledwie 3,6 proc. głosów, Partia Radykalna Oleha Laszko – 3,5 proc., a Prawy Sektor – 2,9 proc. Razem skrajni nacjonaliści mają więc ok. 10 proc. głosów, ale nie wejdą do parlamentu jeśli wystartują osobno.
Podobny jest poziom poparcia dla liderów największych partii, gdyby startowali oni w wyborach prezydenckich. Gdyby wystartował w nich także obecny premier Arsenij Jaceniuk dostałby zaledwie 2,1 proc. głosów.
Ten ostatni sondaż przeprowadzono w dniach 26 listopada – 1 grudnia 2015 r. na 2001 pełnoletnich respondentów. Dopuszczalny błąd – do 2 proc.
Kresy24.pl
2 komentarzy
Pafnucy
14 stycznia 2016 o 23:24„70 proc. Ukraińców uważa, że kraj idzie w złym kierunku”. 70 % Polaków uważa to samo. Banderowska UPAina gorsza od Rosji Putina.
alfa
17 stycznia 2016 o 12:23Jak już górnicy strajkują z okolic Lwowa na granicy z Polską to niech poproszą o przyłączenie tych ziem do Polski to będą żyć jak ludzie wolni mimo problemów z polskim górnictwem