Kanclerz Niemiec Angela Merkel nie chce ruchu bezwizowego UE z Ukrainą i Gruzją w szybkim czasie. Według niej, „złagodzenie reżimu wizowego wobec Ukrainy i Gruzji nie jest na razie możliwe”.
„Złagodzenie wizowego reżimu jest możliwe tylko w przypadku wypełnienia przez dany kraj wszystkich niezbędnych warunków. Komisja Europejska otrzymała informację, z której wynika, że Ukraina i Gruzja podjęły wiele wysiłków aby temu sprostać, ale to nadal zbyt mało aby ogólna sytuacja uległa poprawie” – oświadczyła Angela Merkel.
Wcześniej prezydent Ukrainy Petro Poroszenko na specjalnej naradzie poświęconej wdrożeniu ruchu bezwizowego z Zachodem ocenił, że Ukraina wypełniła prawie wszystkie techniczne wymagania stawiane przez zachodnie kraje jako warunek wprowadzenia ruchu bezwizowego – jedne w całości, inne – w zdecydowanej większości.
Tymczasem jak podaje Polskie Radio pod naciskiem Niemiec, Francji i Holandii z deklaracji, która ma być przyjęta na trwającym właśnie w Rydze szczycie krajów Partnerstwa Wschodniego wykreślono zapis o „europejskich perspektywach” państw b. ZSRR, które podpisały umowę stowarzyszeniową z UE, tzn. Ukrainy, Gruzji i Mołdawii.
O przyjęcie takiego zapisu zabiegali członkowie UE z Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polska. Zabiegaliśmy również, żeby wizy dla Ukraińców zostały zniesione na początku 2016 roku – ten postulat również został odrzucony.
Komentarz Kresów24.pl: Z dyplomatycznego bełkotu Partnerstwa Wschodniego, kiedy przełożymy go na język normalnych ludzi wynika, że po pierwsze – Niemcy nie chcą Ukrainy i Gruzji w Europie, po drugie – Niemcy boją się Rosji i nie chcą jej krytykować za to co robi na Ukrainie. To oznacza, że Putin może w przyszłości zrobić rzeczy znacznie gorsze, a Niemcy pozostaną bierne.
Jest to moment, kiedy interesy Niemiec zaczynają być zasadniczo sprzeczne z interesem krajów Europy Środkowo-Wschodniej, w tym Polski. W tej sytuacji polska dyplomacja – jeżeli rzeczywiście kieruje się chęcią zapewnienia bezpieczeństwa i pozycji naszego kraju, a nie błogim i pozornym tylko spokojem europejskich i niemieckich biurokratów – powinna zająć zdecydowane stanowisko. Czekamy.
Od co najmniej 15 lat widać wyraźnie, że gdyby Unia Europejska chciała rzeczywiście przyciągnięcia do swojej strefy wpływów Ukrainy, Białorusi, Gruzji, Mołdawii czy innych państw dawnego ZSRR to wystarczyłby jeden prosty ruch – zniesienie wiz. Reszty dokonałyby w sposób naturalny same społeczeństwa.
Korzyści z tego tytułu dla Europy Środkowo-Wschodniej, w tym przede wszystkim dla Polski byłyby ogromne – polityczne, strategiczne, gospodarcze i w zakresie bezpieczeństwa. W zamian mamy, niestety, jedynie mydlenie oczu w postaci czysto biurokratycznej „inicjatywy Partnerstwa Wschodniego”.
Na szczęście, po szczycie w Rydze nikt nie będzie już chyba poważnie traktował tych dyplomatycznych bredni mających zastąpić realne działania rządów krajów UE. Spotkania zadowolonych z siebie polityków, którzy wygłaszają tyrady pełne obietnic już na nikogo nie działają i coraz wyraźniej widać, że pasywność europejskich polityków tylko pogłębia stan bezbronności wobec bezpośredniego zagrożenia militarnego ze strony Rosji.
Pozostaje mieć nadzieję, że w krajach należących do UE znajdą się jednak politycy, którzy będą widzieć szerzej i długofalowo strategiczny interes Europy, a nie traktować go wyłącznie w kategoriach spełnienia przez wschodnie kraje takich czy innych wymogów biurokratycznych.
Kresy24.pl
24 komentarzy
mariooo
21 maja 2015 o 13:22wujek pucin i ciocia makrela to jedna klika.
PutlerMongoł
21 maja 2015 o 14:17I jedno i drugie (jak się niedawno okazało) miało ojca szkopa, więc nic w tym dziwnego. Jeśli Polska sama nie zadba o swoją przyszłość, bezpieczeństwo, smutno to widzę.
Frodo
21 maja 2015 o 23:04Dokładnie, my się za dużo oglądamy na Zachód a za mało patrzymy na wschód (oni mają swoje problemy np. Grecja a UE to wspólnota i też od nas czegoś wymagają). Powinniśmy brylować wśród państ, które są w naszej sytuacji (patrz te narażone na pierwszy atak ze strony Rosji). Brylujemy na Zachodzie i się nim upajamy a przede wszystkim powinniśmy zacieśniać współpracę z Litwą, Estonią, Łotwą, Finlandią, Bułgarią, Rumunią, Mołdawią, Ukrainą, Macedonią, Gruzją, Armenią, Turcją (Białorusi nie liczę bo to wasal Ruski i zniewolony kraj). Merkel trudno manewrować bo Niemcy są związani z rynkiem Rosyjskim, więc muszą grać na zwłokę, ale oczko w naszą stronę puszczają byśmy się do roboty wzięli i się bardziej zaczeli rozpychać w regionie (bez angażowania w negocjacje ale politykę prowadzić swoją przecież możemy) bo to po ich myśli gospodarczej, (silny sojusznik to bezpieczny sojusznik i najlepsza lokata i kontrakty, a my nadto stanowimy ich tarczę). Jakby nie patrzeć to też sięgamy od morza aż po tatry i mamy podobne predyspozycje do rozwoju jak Niemcy i właśnie graniczymy z Ukrainą!!!!, polityka to nie raz czytanie między słowami a nie branie czegoś dosłownie!!!, ale to już zależy od naszych polityków…
Marcin
21 maja 2015 o 14:20Kanclerz Merkel realizuje interesy swojego własnego kraju i trudno mieć do niej o to zarzuty. Tak robi każdy odpowiedzialny polityk, który kieruje się racją stanu własnego państwa. Nie dziwię się, że polscy politycy są oburzeni – oni od lat realizują politykę Niemiec, USA, Rosji, Ukrainy, czy Litwy w zależności od koniunktury, tylko nie własną, polską.
Frodo
21 maja 2015 o 23:06A my właśnie jesteśmy tym krajem i tak usytuowanym, który może to połączyć z korzyścią (przede wszystkim) dla nas, dla Ukrainy, Zachodu tylko siedzimy za cicho i mało się angażujemy…
Marcin
22 maja 2015 o 13:28Angażujemy się dużo – tylko kompletnie bezsensownie. Od samego początku opowiedzieliśmy się po jednej stronie, zamiast przyjąć rolę arbitra i mediatora – moglibyśmy ugrać wtedy wiele dla siebie tak od Rosji, UE jak i Ukrainy, a tak staliśmy się stroną konfliktu nielubianą i ignorowaną przez Rosję, nieszanowaną przez Ukrainę i wykorzystywaną przez UE i USA.
Sprawa powinna być prosta – kredyt dla Ukrainy proszę bardzo, ale dobrze zabezpieczony i pod warunkiem – albo nas wciągacie do rozmów z Francją, Niemcami i Rosją, ale kasy nie będzie, albo zaprzestajecie gloryfikacji UPA, albo kasy nie będzie. Tymczasem Polska przypomina coraz bardziej Caritas albo PAH.
PutlerMongoł
21 maja 2015 o 14:22„Nasz” rząd i prezydent są (usun. – obraźliwe). Nie potrafią dbać o interes, bezpieczeństwo narodu ! Potrafią tylko zadbać o swoje bezpieczeństwo forsując ustawy pozwalające użyć obcych wojsk, policji do tłumienia protestów w Polsce. Podpisał to sam Bul, a teraz udaje Dobrego papę. Dość rządów POPaprańców ! Czas na zmiany ! Polecam książkę W.Sumlińskiego „Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego”. Ci, którzy obecnie rządzą w Polsce, powinni siedzieć za kratami.
Frodo
21 maja 2015 o 23:17Częściowi się z tobą zgaszam. Dla Polskiego rządu powinno być priorytetem utrzymanie Ukrainy w obecnym kształcie bo to nasze bezpieczeństwo narodowe i możliwość zjednania sobie najwiarygodniejszego sojusznika jakiego możemy mieć (nie bacząc na wcześniejsze zaszłości historyczne). Pomoc, pomoc i jeszcze raz pomoc w pełnym zakresie a ile było konwojów z Polski na Ukrainę?, koń by się uśmiał. Gdyby Niemcy byli w naszym położeniu to było by ich o kroć więcej niż Rosyjskich, nie mówiąc o współpracy militarnej obok gospodarczej ( w postaci broni defensywnej wszelkiego rodzaju), a tak to Arabia Saudyjska podpisuje z nimi kontrakty, Chiny tak samo, Francuzi a my na etapie UPA, żałosne. PiS przewidział politykę Rosji natomiast są zbyt konserwatywni, skrajni i obawiam się czy nie wprowadzą cenzury i czegoś na wzór PRL bis i to jest ich problem, chcą budować nowoczesną Polskę w oparciu o stare zasady i zdewaluowaną ekonomię pomimo szczytnych idei…
Marcin
22 maja 2015 o 19:36Tylko, że są dwie zasadnicze różnice – po pierwsze Niemcy są mocarstwem czy to nam się podoba czy nie i oni byliby w stanie taką pomoc realizować, więcej: mogliby ją realizować z miejsca, w którym leżą i jeśli tego nie robią to nie tylko ze względu na prowadzone interesy z Rosją (choć przede wszystkim), ale dlatego, że doskonale wiedzą, iż to co się dzieje na Ukrainie to nie tylko konflikt między Rosją a Ukrainą, ale wewnętrzna erozja państwa tak pod względem gospodarczym, politycznym, społecznym i przede wszystkim narodowościowym. To jest to czego kompletnie nie są w stanie zrozumieć polscy politycy. Dziś dla Polski nie jest problemem to czy Ukraina ma Donbas czy nie – dziś dla Polski jest ważne, by erozja Ukrainy nie postępowała dalej, tymczasem zamiast popierać federalizację kiedy jeszcze Donbas nie ogłosił secesji my eskalowaliśmy konflikt i co gorsza daliśmy złudne nadzieje Ukrainie na wejście do UE. Cały czas powtarza się, ze jesteśmy adwokatem Ukrainy, tymczasem sami nie znamy akt sprawy, którą mamy prowadzić. Przez to polityki polskiej nikt nie rozumie.
Nick
25 maja 2015 o 12:18Niech Król Czekolady, który jest ukraińskim prezydentem, spienięży swój majątek i popłaci ukraińskie długi. Niech okaże choć trochę patriotyzmu. A Polska powinna w pierwszym rzędzie patrzeć na swój interes. Ale na to potrzeba męża stanu, a nie miernot, które u nas rządzą, lub będą (prawdopodobnie) rządziły od jesieni.
Jarema
21 maja 2015 o 18:20Faktem jest że obecnie Ukraina nie spełnia wymogów ale nawet gdyby je spełniała to tak naprawde i tak żaden kraj w ue nie chce zniesienia wiz dla ukr raz że jest problem z imigrantami z afryki dwa że z ukrainy ludzie będą uciekać w setkach tysięcy na zachód w tym bandyci i organizacje przestępcze jakich jest coraz więcej i po trzecie to tak naprawdę ukraina nigdy nie wejdzie do ue i dlatego nikt nie ma potrzeby zniesienia im wiz
Frodo
21 maja 2015 o 23:48Jarema Polacy też rzucili się na zachód po otwarciu granic i co z tego nic!!!!. Taki Cameron to nawet nie wie ile my im PKB podnosimy, jak wrócą to jeszcze zapłacze bo Anglik za tyle co Polak robić nie będzie, i zapłacić będzie trzeba więcej jemu i sprzedać drożej, a Chińska konkurencja czyha. Zobaczymy co Anglik będzie wtedy kupował swoje czy Chińskie, i PKB im poleci i wtopa…ale spokojnie to tylko polityka… populistów
Barnaba
21 maja 2015 o 18:40Dziennikarzyno! Wyjaśnię: Niemcy mogą sobie nie chcieć Ukrainy w Europie wg Ciebie, ale nic nie poradzą na to że Ukraina jest i będzie w Europie. Pojęcia mylisz. Zapewne jako Europę uważasz tylko UE a co poza to dzicz. Popatrz na mapę Europy. Dokształć się. Ukraińcy, gdyby mieli więcej oleju w głowie i zajęli się zarabianiem pieniędzy wykorzystując swój potencjał zamiast wojować ze sobą to bez UE by byli potęgą na miarę Niemiec i mogli być podmiotem światowej polityki a nie jej narzędziem jak Polska.
Frodo
21 maja 2015 o 23:40Byliby potęgą podobnie jak Polska tylko, że kraje starej UE nie były pod butem Ruskich, nie przechodziły rozbiorów itp. Nam potrzeba czasu a Ukrainie czasu i wsparcia jak Europie po drugiej wojnie światowej Planu Marschalla. Ukraina jest rozwiązaniem dla wszystkich problemów UE tylko czy UE chce to widzieć?. Pisze, że rozwiązaniem bo:
– potrzebuje reform i inwestycji o których UE tak gorączkowo mówi jako rozwiązanie dla swojego ,,zastoju”,
– potrzebuje dóbr konsumpcyjnych i inwestycyjnych, know how, doradztwa i innych usług (zbyt dla towarów na które Ruskie nałożyły embargo),
– wpisuje się w plan dywersyfikacji dostaw ropy i gazy poprzez swoje położenie geograficzne,
– dostęp w ogóle do nowych rynków zbytu i otwarcie nowych szlaków handlowych na wschód i kooperacje z korzyścią dla krajów UE do krajów do których dostęp był utrudniony,
– kolejny sojusznik na arenie Europejskiej i światowej ( również w sensie militarnym, UKRAINA TO DUŻE PAŃSTWO!!!, NAWET BEZ KRYMU),
– w aspekcie ekonomicznym można jeszcze podkreślić rozwój kolei Europejskich (transport na dużą odległość, ,,od morza do morza”) ,
– PRZEDE WSZYSTKIM TO BYŁA PODSTAWA ISTNIENIA UNII EUROAZJATYCKIEJ (RÓWNIEŻ W SENSIE MILITARNYM), BEZ NIEJ NIE MA ONA RACJI BYTU POD KAŻDYM WZGLĘDEM I ZNACZĄCO UTRUDNIA PUTLEROWI NARZUCANIE UE JEJ KAPRYSÓW, HIMERÓW I SWOJEGO WIDZIMISIE…
– otwiera drogę do następnych demokratycznych przemian na wschodzie Europy (może i w samej Azji) dla tych krajów, które są jeszcze ciemiężone przez Rusofaszyzm, co wzmocni UE a osłabi Rosję i jej pozycję w oczach następnych społeczeństw i wymusi zmianę postawy przywódców Rosyjskich poprzez mechanizmy ,,niewojenne” z ugruntowaniem pokoju w Europie dla nas i przyszłych pokoleń
Nick
25 maja 2015 o 12:20Ha, ha, ha, ha……………
Woland98
21 maja 2015 o 20:01I dobrze .
Maxxx
22 maja 2015 o 10:22I bardzo dobrze.Nie potrzeba nam w UE faszystow.Wystarcza nam Niemcy a ukry jak chca do NATO i UE to niech przylacza wschodnie regiony do Polski i beda miec wszystko naraz.
Mała
22 maja 2015 o 12:51Poczytajcie książkę G. Brauna ” Kto tu rządzi”
obserwator
22 maja 2015 o 16:06Ruch bezwizowy z Gruzją i Ukrainą już jest; niestety, jednostronny (tj. tylko dla Polaków).
Miliony Ukraińców (podobnie jak Ukraińców i Rosjan z Obwodu Kaliningradzkiego) mogą do Polski przyjeżdżać na „multiwizę” w ramach małego ruchu przygranicznego, zaś Polacy mogą do Gruzji wjeżdżać (a najczęściej lądować) nawet bez paszportu (na dowód, jak w krajach UE).
Krótko mówiąc, nie startujemy od zera, więc obstrukcja Niemiec z przystawkami jest zupełnie niezrozumiała, zupełnie jakby Merkel dogadała się z Putinom w jakiejś sprawie).
peggy brown
22 maja 2015 o 16:22kazdy paszport z krajow bylego CCCP mozna kupic w kazdym sklepie w rosji z paszportami
Góral
23 maja 2015 o 11:58Maxxx zgadzam się z tobą nich odadzą naszą ziemie to mogą sobie wstępować do Unii dotyczy to także naszego Wilna gdzie litwini traktują nas jak parobków
JURIJ RUSKI BANDYTA
23 maja 2015 o 23:51OBOJE TO ENERDOWSCY KOMUNISTYCZNI BANDYCI – JEDNA Z AKCENTEM MARKSA DRUGI Z AKCENTEM LENINA – TO SAMO BOLSZEWICKIE ŁAJNO… })
Hanomag
25 maja 2015 o 05:46A co wyscie mysleli, ze faktycznie istnieje konflikt UE-Rosja? Przeciez to tylko gra pozorow, ktore sprawnie kreowal miedzy innymi podwojny agent Komorowski.
Darnok
27 maja 2015 o 14:43Przyjąć Ukrainę do UE to jak przygarnąć kilkaset tysięcy faszyzujących radykałów, dać im pracę, pozwolić głosić nacjonalistyczne hasła, wpuścić ukraińskich oligarchów i postsowieckie mafie na rynki państw zachodnich z tymi samymi prawami i przywilejami, jakie mają biznesmeni zachodni, ale już bez obowiązków (bo trudno byłoby je egzekwować). Do tego 40 mln ludzi z postsowiecką, azjatycką mentalnością – to tak jakby przyjąć z otwartymi rękoma emigrantów z Afryki i pozwolić im na wszystko, dając im jednocześnie zasiłek. To po prostu nie przejdzie! Przed ukraińcami długa droga i albo sami rozwiążą swoje najważniejsze problemy i zaczną się „modernizować mentalnie” (pierwszy krok to odcięcie się od UPA), albo mogą zapomnieć o wejściu do UE… I nawet gorąca ukrofilia niektórych „polskich” polityków tego nie zmieni.