W ręce policji oddał się 41-letni mężczyzna podejrzany o to, że dwa dni wcześniej porzucił na lotnisku Szeremietiewo w Moskwie swoich dwóch synów – 9-latka i 6-latka.
Mężczyzna, jak podają rosyjskie media, pochodzi z Chabarowska, ale na policję zgłosił się w Rostowie. Jak podał Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej, mężczyzna wraz z synami prawdopodobnie przyleciał na lotnisko Szeremietiewo z właśnie z Chabarowska na rosyjskim Dalekim Wschodzie 26 stycznia. Potem ojciec sam poleciał do Rostowa.
Rosyjskie media podają nieoficjalne, że nazywa się Dmitrij Gawriłow. Miał zostawić przy porzuconych dzieciach dokumenty i list, w którym wyjaśniał, czemu nie może zajmować się dziećmi.
Rzeczniczka praw dziecka obwodu chabarowskiego Wiktora Tregubenko powiedziała, że matka dzieci uciekła, bo mąż miał ją ciągle bić. Po rozwodzie, według słów urzędniczki, mężczyzna nie pozwalał byłej żonie spotykać się z synami. Tregubenko dodała, że matka nie wiedziała o planach porzucenia dzieci, jakie miał ojciec. Najprawdopodobniej chłopcy zamieszkają teraz z matką.
Oprac. MaH, rferl.org
fot. Wikimedia Commons, CC
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!