Komisja Europejska nałożyła na litewskie koleje grzywnę ok. 28 mln euro za łamanie przepisów ochrony konkurencji.
„Litewski przewoźnik wykorzystał fakt, że kontroluje krajową infrastrukturę kolejową, aby zaszkodzić swoim konkurentom. Unia Europejska potrzebuje sprawnie funkcjonującego rynku kolejowych przewozów towarowych. Działanie spółki polegające na demontażu publicznej infrastruktury kolejowej, aby chronić się przed konkurencją, jest niedopuszczalne i bezprecedensowe” — zapowiedziała w poniedziałek Margrethe Vestager, europejska komisarz odpowiedzialna za politykę konkurencji.
Litewski minister transportu Rokas Masiulis oświadczył, że Litwa będzie broniła swojego interesu ws. poniedziałkowej decyzji KE o ukaraniu jej grzywną.
„Wykorzystamy wszystkie możliwe środki w obronie interesu Litwy. Jednocześnie dołożymy wszelkich starań, by dialog w Komisją Europejską przebiegał konstruktywnie” — czytamy w komentarzu ministra Masiulisa na stronie internetowej litewskiego resortu transportu.
Minister zaznacza, że „obecnie nowe kierownictwo spółki analizuje decyzję Komisji Europejskiej”, po czym podejmie decyzję o możliwości odwołania się od niej.
Kresy24.pl (HHG)
6 komentarzy
Maur
3 października 2017 o 15:35Tu nie ma co analizować decyzji KE.
Tu trzeba szukać kretów u siebie.
Trzeba przy tym pamiętać, że Orlen może wytoczyć Lietuvie proces nie tylko o dyskryminację w stosowaniu podwyższonych ponad standard stawek przewozowych kolei. Może wytoczyć proces o celowe rozebranie 16 km torów do granicy z Łotwą i wymuszenia korzystania z przewozów kolejowych co znacząco obniżyło poziom rentowności Orlenu i spowodowało straty wielokrotnie większe niż ta grzywna.
Tym bardziej, że rozebranie tych 16 km torów nie było niczym uzasadnione a remont ewentualny to Orlen mógł przeprowadzić nawet na swój koszt w kilka miesięcy.
O ty Lietuvisy winni pamiętać. Bo ja nie zapomnę i będę prezesowi Orlenu przypominał przy każdej okazji.
ziutek
3 października 2017 o 16:13zacznijcie mur budować na granicy z nami, ale nie zapomnijcie poćwiczyć ruskiego języka… w sumie dobrze – ruscy będą mieli swoje połączenie z Królewcem, a wy wreszcie zdobędziecie się na refleksję…
Victor
3 października 2017 o 20:30Ta sprawa jest wyznacznikiem stosunków polsko-litewskich. Dopóki tory nie zostaną odbudowane wszelki dialog w innych sprawach nie ma sensu. Rozebranie torów było bezprawnym uderzeniem w polską firmę, zresztą największego podatnika na Litwie. Teraz kolej na odszkodowanie za straty. Duże. Tylko jak strach przy (…) to Litwini są skłonni do kompromisu.
pit
3 października 2017 o 20:34Odwołania nic nie pomogą.
Kris
4 października 2017 o 13:49Gdyby Polska zaczęła remontować drogi na granicy z Lietuvą i zatrzymała przejazd tirów to w tydzień gospodarka tego małego okupanta padłaby na pysk. I być może kiedyś tak trzeba będzie zrobić żeby szaulisów postawić trochę do pionu.
pinio
5 października 2017 o 20:09to teraz orlen powinien wykazać straty i nie zapłacić Litwinom podatku