„Jeden dzień w roku jest wyjątkowy. To ich dzień”. W przededniu rocznicy Bitwy Warszawskiej Ministerstwo Obrony Narodowej opublikowało film poświęcony Wojsku Polskiemu.
13-15 sierpnia 1920 r. na przedpolach Warszawy rozegrała się decydująca batalia wojny polsko-bolszewickiej. Określana „cudem nad Wisłą” i uznawana za 18. przełomową bitwę w historii świata, zadecydowała o niepodległości Polski i uratowała Europę przed bolszewizmem.
Konflikt polsko-bolszewicki rozpoczął się właściwie tuż po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. 18 listopada 1918 r. przywódca bolszewickiej Rosji Włodzimierz Lenin wydał rozkaz o rozpoczęciu Operacji „Wisła”. Dla bolszewików pokonanie Polski było celem taktycznym – głównym było wsparcie komunistów, którzy w tym samym okresie próbowali rozpocząć rewolucję w Niemczech i w krajach powstałych po rozpadzie Austro-Węgier.
Pierwszy etap walk polsko-bolszewickich, rozpoczęty w lutym 1919 r., trwał do października 1919 r. Przerwały je na trzy miesiące rozmowy pokojowe, które toczyły się w Moskwie i w Mikaszewiczach na Polesiu. Rozmowy te były swoistą „zasłoną dymną” ze strony bolszewików, którzy cały czas przygotowywali plany inwazji na Polskę. Wstrzymanie działań wojennych z Polską pozwoliło Armii Czerwonej zadać ciężkie straty wojskom „białego generała” Antona Denikina, a także zmusić ukraińskiego przywódcęSemena Petlurę, walczącego zarówno z Rosjanami, jak i z Polakami, do wycofania się na terytorium Polski. W kwietniu 1920 r. rząd polski zawarł porozumienie z Petlurą – w zamian za uznanie przez Ukrainę praw Polski do Małopolski Wschodniej (zwłaszcza do Lwowa), Polska uznała rząd Ukraińskiej Republiki Ludowej. Podpisano też wspólną konwencję wojskową.
Ofensywa Tuchaczewskiego
7 maja 1920 r. siły polsko-ukraińskie wkroczyły do Kijowa. W tej sytuacji Armia Czerwona rozpoczęła ofensywę, dowodzoną przez Michaiła Tuchaczewskiego, jednego z najzdolniejszych dowódców sowieckich. Zdecydowany atak Tuchaczewskiego miał na celu zdobycie Warszawy, jednocześnie armia Siemiona Budionnego zaatakowała Polaków w rejonie Lwowa, a korpus kawalerii Gaj-Chana miał opanować północne Mazowsze, aby w ten sposób otoczyć i ostatecznie pokonać siły polskie.
Wydawało się, że stolica jest nie do obrony. Jednak w czasie, kiedy Armia Czerwona zbierała siły do ostatecznej bitwy, Polacy przegrupowali wojska. Marszałek Józef Piłsudskijuż w pierwszej połowie lipca planował doprowadzenie do wielkiej bitwy. Początkowo zamierzał zatrzymać odwrót polskiej armii na linii Narwi i Bugu. Jednak szybszy i bardziej dramatyczny odwrót polskich wojsk wymusił wybranie nowej lokalizacji.
Przebieg Bitwy Warszawskiej
Bitwa Warszawska toczyła się w dniach 13-15 sierpnia 1920 r. Rozegrana została zgodnie z planem operacyjnym, który na podstawie ogólnej koncepcji Józefa Piłsudskiego opracowali szef sztabu generalnego Tadeusz Rozwadowski, płk Tadeusz Piskor i kpt. Bronisław Regulski. Głównym celem operacji było odcięcie korpusu Gaj-Chana od armii Tuchaczewskiego i od zaplecza oraz wydanie skoncentrowanej bitwy na przedpolu Warszawy.
Operacja składała się z trzech skoordynowanych, choć oddzielonych faz: obrony na linii Wieprza, Wkry i Narwi – co stanowiło rodzaj działań wstępnych; rozstrzygającej ofensywy znad Wieprza (na północ, na skrzydło sił bolszewickich) oraz wyparcia Armii Czerwonej za Narew, pościgu, osaczenia i rozbicia armii Tuchaczewskiego.
W czasie polskich przygotowań do ostatecznego rozstrzygnięcia bolszewicy zbliżali się do Warszawy. Sądzili, że podda się ona w ciągu kilku godzin. Stolicę miały bezpośrednio atakować trzy armie: III, XV i XVI, natomiast IV Armia wraz z konnym korpusem Gaj-Chana maszerowała na Włocławek i Toruń z zamiarem przejścia Wisły na Kujawach, powrotu na południe i wzięcia stolicy w kleszcze od zachodu. Bitwa Warszawska rozpoczęła się 13 sierpnia walką o przedpole stolicy, m.in. o Radzymin, który kilkanaście razy przechodził z rąk do rąk.
14 sierpnia działania zaczepne na linii Wkry podjęła 5. Armia gen. Władysława Sikorskiego, mająca przeciw sobie siły sowieckiej IV i XV armii. W zaciekłej walce pod modlińską twierdzą wyróżniała się m.in. 18. Dywizja Piechoty gen. Franciszka Krajewskiego. Ciężkie boje, zakończone polskim sukcesem, miały miejsce również pod Pułtuskiem i Serockiem. 16 sierpnia gen. Sikorski śmiałym atakiem zdobył Nasielsk. Mimo to inne jednostki sowieckie nie zaprzestały marszu w kierunku Brodnicy, Włocławka i Płocka.
Jednym z ważnych fragmentów Bitwy Warszawskiej było zdobycie 15 sierpnia przez kaliski 203. Pułk Ułanów sztabu 4. armii sowieckiej w Ciechanowie, a wraz z nim – kancelarii armii, magazynów i jednej z dwóch radiostacji, służących Sowietom do utrzymywania łączności z dowództwem w Mińsku. Szybko podjęto decyzję o przestrojeniu polskiego nadajnika na częstotliwość sowiecką i rozpoczęciu zagłuszaniu nadajników wroga, dzięki czemu druga z sowieckich radiostacji nie mogła odebrać rozkazów. Warszawa bowiem na tej samej częstotliwości nadawała przez dwie doby bez przerwy teksty Pisma Świętego – jedyne wystarczająco obszerne teksty, które udało się szybko odnaleźć. Brak łączności praktycznie wyeliminował więc 4. Armię z bitwy o Warszawę.
15 sierpnia trwały zacięte walki wojsk polskich z Armią Czerwoną m.in. pod Radzyminem, Ossowem i Zielonką. Ostatecznie polscy żołnierze, za cenę wielkich strat, utrzymali Radzymin i inne miejscowości, odrzucając bolszewików daleko od swoich pozycji.
16 sierpnia dzięki działaniom marszałka Piłsudskiego nastąpił przełom. Dowodzona przez niego tzw. grupa manewrowa, w skład której wchodziło pięć dywizji piechoty i brygada kawalerii, przełamała obronę bolszewicką w rejonie Kocka i Cycowa, a następnie zaatakowała tyły wojsk bolszewickich nacierających na Warszawę. Tuchaczewski musiał wycofać się nad Niemen.
Ostateczną klęskę bolszewicy ponieśli pod Osowcem, Białymstokiem i Kolnem. Według nowej koncepcji polska grupa uderzeniowa miała zgromadzić się nad dolnym Wieprzem, między Dęblinem a Chełmem, i wejść w skład gruntownie zreorganizowanych polskich oddziałów. Liczącą około 800 km linię obrony Piłsudski oparł o rzeki: Orzyc-Narew-Wisła-Wieprz-Seret. Podzielił ją na trzy fronty, przydzielając dowództwo generałom, do których miał największe zaufanie: Józefowi Hallerowi (Front Północny – obrona Warszawy),Edwardowi Rydzowi-Śmigłemu (Front Środkowy – uderzenie na armię Tuchaczewskiego) i Wacławowi Iwaszkiewiczowi (Front Południowy).
18 sierpnia, po starciach pod Stanisławowem, Łosicami i Sławatyczami, siły polskie znalazły się na linii Wyszków-Stanisławów-Drohiczyn-Siemiatycze-Janów Podlaski-Kodeń. W tym czasie 5. Armia gen. Sikorskiego, wiążąc przeważające siły sowieckie nacierające na nią z zachodu, przeszła do natarcia w kierunku wschodnim, zdobywając Pułtusk, a następnie Serock.
Pościg za bolszewikami
19 sierpnia jednostki polskie na rozkaz Piłsudskiego przeszły do działań pościgowych, starając się uniemożliwić odwrót głównych sił Tuchaczewskiego, znajdujących się na północ od Warszawy.
21 sierpnia rozpoczęła się decydująca faza działań pościgowych: 1. dywizja piechoty z 3. Armii polskiej sforsowała Narew pod Rybakami, odcinając drogę odwrotu resztkom XVI armii sowieckiej w kierunku na Białystok, natomiast 15. dywizja piechoty z 4. Armii polskiej, po opanowaniu Wysokiego Mazowieckiego, odcięła odwrót oddziałom XV Armii sowieckiej z rejonu Ostrołęki. Podobnie 5. Armia polska przesunęła się w kierunku Mławy.
IV Armia bolszewicka, nie wiedząc o klęsce pod Warszawą, zgodnie z wytycznymi atakowała Włocławek – zamykając sobie w ten sposób drogę odwrotu. W tej sytuacji jedynym wyjściem dla oddziałów sowieckich było przekroczenie granicy Prus Wschodnich, co też zrobiły 24 sierpnia. Tam część z nich została rozbrojona. 25 sierpnia polskie oddziały doszły do granicy pruskiej, kończąc tym samym działania pościgowe.
18. przełomowa bitwa w historii globu
W wyniku Bitwy Warszawskiej straty strony polskiej wyniosły: ok. 4,5 tys. zabitych, 22 tys. rannych i 10 tys. zaginionych. Straty zadane Sowietom nie są znane. Przyjmuje się, że ok. 25 tys. żołnierzy Armii Czerwonej poległo lub było ciężko rannych, 60 tys. trafiło do polskiej niewoli, a 45 tys. zostało internowanych przez Niemców.
Według odnalezionych w ostatnich latach i ujawnionych w sierpniu 2005 r. dokumentów Centralnego Archiwum Wojskowego, już we wrześniu 1919 r. szyfry Armii Czerwonej zostały złamane przez por. Jana Kowalewskiego. Manewr polskiej kontrofensywy udał się zatem m.in. dzięki znajomości planów i rozkazów nieprzyjaciela, a także umiejętności wykorzystania tej wiedzy przez polskie dowództwo.
Bitwa Warszawska została uznana za 18. przełomową bitwę w historii świata. Zadecydowała o zachowaniu niepodległości przez Polskę i zatrzymała marsz rewolucji bolszewickiej na Europę Zachodnią.
Kresy24.pl/MON, Dzieje.pl/PAP (HHG)
7 komentarzy
amtrak1971
14 sierpnia 2017 o 15:45raz sierpem raz mlotem czerwona cholote , te ze wschodu i zachodu ,,., niech zyje marshal Pilsudski i gen Lee
Japa
14 sierpnia 2017 o 23:13Tyle, że oprócz , starej i nowej inteligencji, reszcie to koło „d”. lata. Dziś widziałem capstrzyk wojskowy w m. Nisko. Tylko zołnierze i ZERO zainteresowania.
W duzych miastach będzie inaczej, bo tatusiowie przyprowadzą malców i pokażą im „gadżety”, które sami oglądali w grach komputerowych. Ot i cały , polski, patriotyzm.
To jest przykre i nie tyko, bo zatrważające.
observer48
14 sierpnia 2017 o 23:49@Japa
Nisko nad Sanem zawsze było za…, ale wystarczy pojechać do Jarosławia, czy Przemyśla, aby przekonać się o polskim patriotyzmie i „miłości” do bolszewickiej zarazy. Przedwojenne kozie miasto Rzeszów, lub Mojżeszów, jak go w moim rodzinnym Jarosławiu nazywano, nie ma już takich patriotycznych mieszkańców i tradycji. Zburzony już pomnik sowieckiego sołdata na jarosławskim rynku obrzucaliśmy czerwoną farbą olejną kilka razy w roku, zawsze przed pierwszym maja i przed każdą rocznicą rewolucji październikowej. Milicja i wojsko (Jarosław był miastem garnizonowym) przymykały na to oczy.
Japa
15 sierpnia 2017 o 11:50Do rzeczy. Ja żyję w Polsce i patrzę i widzę. Mnóstwo czasu spędzam na wyjazdach.
Powiem krótko. Na tzw. prowincji Boże Ciało jest świętowane. Dzień Wojska Polskiego , nijak, nie.
Ba ludzie wykonują „prace chiche”, jak wywalanie gnoju i rżnięcie sieczki.
Podobnie rzecz się miała i za poprzedniego systemu. Pytanie dlaczego? Bo i wtedy i dziś społeczeństwo było podzielone co do oceny faktów.
Za tamtej władzy umniejszano znaczenie czynu zbrojnego i ofiar AK, a za tej władzy deprecjonuje się ofiary związane czynem zbrojnym i z I i II armią WP oraz lewicowych struktur oporu.
Jest to nadinterpretacja historii. Żołnierzy walczących o Polskę, kto to by nie był , trzeba czcić i dokonać wszelkich wysiłków dla odtworzenia nawet najboleśniejszej prawdy.
Takoż prawdy o czynnym udziale niektórych formacji w eksterminacji narodu żydowskiego. O bratobójczych walkach oddziałów partyzanckich. O czynie zbrojnym na wschodzie i zachodzie.
Jakoś tak się składa, że podczas wojny pochówki (mówię o terenie Polski w tym i Kresów) odbywały się na tych samych cmentarzach. Leżą obok siebie ofiary różnych ideologii. Jak dziś podzielić kwatery cmentarne? Jak oddzielić jednych od drugich?
Trzeba stanąć w PRAWDZIE. Uczyć dzieci i młodzież historii przez duże „H”. Nie da się uciec od prawdy.
Nie da się również interpretować najnowszej historii Polski , która ma początek w ruchu pod nazwą SOLIDARNOŚĆ. To był ruch , który jednoczył i osiągnął cele. Nie róbmy z tego spluwaczki.
Trzeba prawidłowo i rzetelnie ocenić zasługi wszystkich i wyciągnąć wnioski z błędów.
Ja widzę szeroko i głęboko. Większość moich znajomych i spotykanych ludzi ma podobną , własną, ocenę faktów. My , po prostu, pamiętamy. Chwała Bogu są bezpośredni świadkowie czasów wojny i powojennych. Żyją ludzie, którzy wysłuchali przekazów bezpośrednich świadków, bohaterów i ofiar tamtych czasów. Podobnie ma się z okresem polskich przemian. Polskiego buntu.
To co proponuje p. Kaczyński i jego otoczenie jest w ogólności nie do przyjęcia.
To jest wekslowanie historii na tory nienawiści i zakłamania.Tyle, że w drugą stronę. Historii nie można interpretować politycznie. Gdyby polska nauka, autorytety, badacze nie kierowali się emocjam i zamówieniami i politycznymi, to jest szansa, że pojęcie HISTORIA będzie opisywać fakty i zdarzenia takimi jakimi one były.
Obecny „ustrój” upadnie, bo jest oparty na dyktacie, hipokryzji, nienawiści i kłamstwie.
Japa
15 sierpnia 2017 o 23:15Panie O48 niech pan dalej onanizuje się w temacie polskiego patriotyzmu. W każdej, porządnej, rodzinie byli i święci i ofiary i bohaterowie. To polska rzeczywistość. W mojej też. Nawet błogosławieni przez J.P.II-go.
Mów pan za siebie. Co pan dokonałeś? Czy brałeś udział w jakiejkolwiek konflikcie zbrojnym? Czy świstały ci kule koło głowy? Czy widziałeś trupy przykryte workami po cemencie i wyłażące spod tego szczury? Czy widziałeś (na własne oczy) przemoc wobec kobiet i dzieci? Czy musiałeś strzelać do strony przeciwnej (niekoniecznie swojego wroga) w celu obrony życia własnego, badz czyjegoś?
Jeżeli nie, to zamilknij w temacie wojen.
Nie siej wojny i apoteozy agresji . Ludzie , wszyscy bez wyjątku, Polacy, Czesi, Rosjanie, Ukraińcy, Serbowie itd. maja prawo do życia w pokoju. Znam Niemców lepszych niż „wzorzec” Polaka, czy Rosjan godniejszych niż Amerykanie. Znam Ukraińców krórzy nie sa banderłogami. No i niestety Polaków, którzy nie wyczerpują definicji Polaka.
Tak, że ogarnij się pan i nie siej nienawiści.
prawy
17 sierpnia 2017 o 07:15„No i niestety Polaków, którzy nie wyczerpują definicji Polaka.”
Bo już neofitą z juesej jest.
Neofici tak często miewają.
Jan53
25 sierpnia 2017 o 07:11I co z tego mamy? A w 1939r za ponowna obrone tzw.”wartości chrześcijańskich” zachod wypial na nas d…..Jako jedynego sojusznika i nie kolaboranta okradl nas w Jalcie z ziemi i godności wpychając w lapy odwiecznego wroga.