
Ukraiński wóz piechoty. Fot. facebook.com/UALandForces
Norwegia ogłosiła, że nie zgodzi się zostać jedynym gwarantem planowanej przez Komisję Europejską pożyczki dla Ukrainy, która miałaby być finansowana z zamrożonych rosyjskich aktywów. Mimo to Oslo nie wyklucza udziału w inicjatywie, jeśli zaproponowane zostanie szersze, wspólnotowe rozwiązanie.
Bruksela rozważa wykorzystanie części rosyjskich środków zablokowanych po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę do udzielenia Kijowowi bezodsetkowej pożyczki o wartości 140 miliardów euro. Miałaby ona zapewnić ciągłość wsparcia budżetowego i militarnego na kolejne dwa lata. Ukraina musiałaby spłacić zobowiązanie tylko w przypadku, gdyby Rosja wypłaciła odszkodowania wojenne.
Pomysł budzi jednak sprzeciw Belgii, w której siedzibę ma Euroclear – instytucja przechowująca większość zamrożonych rosyjskich aktywów. Belgijskie władze obawiają się odwetu ze strony Moskwy. W tym kontekście dwóch norweskich ekonomistów zaproponowało, by to Oslo objęło rolę gwaranta pożyczki, wykorzystując swoją wysoką wiarygodność kredytową i ogromne zyski z eksportu gazu po wybuchu wojny. Według ich szacunków Norwegia zarobiła na tym ponad 109 miliardów euro.
Pomysł zyskał poparcie części polityków i dyplomatów, jednak rząd w Oslo studzi oczekiwania. Minister finansów Jens Stoltenberg podkreślił, że „nie wchodzi w grę”, by Norwegia gwarantowała całą kwotę. Dodał jednak, że kraj jest otwarty na dyskusję o ewentualnym wkładzie w zależności od ostatecznego kształtu propozycji UE. Temat ma zostać omówiony podczas grudniowego szczytu Rady Europejskiej.
swi/kyivpost.com










Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!