Jak informowaliśmy, Norweski Komitet Noblowski przyznał tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla więźniowi politycznemu z Białorusi Alesiowi Bialackiemu, założycielowi Centrum Praw Człowieka „Wiasna”, która pomaga białoruskim więźniom politycznym. Laureatami zostali też rosyjskie stowarzyszenie Memoriał, zdelegalizowane niedawno w Rosji, które zajmuje się badaniem i popularyzowaniem wiedzy o zbrodniach komunistycznych oraz obroną praw człowieka, a także ukraińska organizacja praw człowieka, Centrum Praw Obywatelskich, która dokumentuje rosyjskie zbrodnie na Ukrainie.
Legendarny białoruski obrońca praw człowieka został aresztowany w lipcu 2021 roku. Czeka na proces w mińskim areszcie. Wraz z nim w więzieniach pozostaje 7 działaczy CPC „Wiasna”.
W 2011 roku Bialacki był już sądzony i skazany na 4,5 roku łagrów za „uchylanie się od podatków”.
Wówczas, (wstyd przyznać), ale do tak surowego wyroku przyczyniła się polska dyplomacja i prokuratura, która na wniosek łukaszystowskiego aparatu represji przekazała na Białoruś informacje o koncie „Wiasny” zarejestrowanym na nazwisko Bialackiego w polskim banku.
Z informacji portalu Kresy24.pl wynika, że zanim Bialacki został aresztowany w sierpniu 2011 roku, w czerwcu 2011 r. rozmawiał z dyplomatą w polskiej ambasadzie w Mińsku. Szef „Wiasny” poprosił przedstawiciela Rzeczpospolitej na Białorusi, o nieprzekazywanie informacji białoruskiej prokuraturze o koncie zarejestrowanym w Polsce na jego nazwisko, za pośrednictwem którego przekazywane były środki dla represjonowanych Białorusinów. Wiedział, że białoruski aparat represji robi wszytsko, żeby go uciszyć, a wyciągi z konta miały kluczowe znaczenie w sprawie Bialackiego. O tym, że reżim w Mińsku poszukuje dowodów jego winy za granicą, dowiedział się od swojego prawnika, który w dokumentach śledztwa odkrył kopię wniosku białoruskiej prokuratury o pomoc prawną do polskiej prokuratury.
Aleś Bialacki miał pełną świadomość, że na Białorusi grozi mu więzienie, ale nie czuł się winny. Nie uciekał z kraju. Był spokojny, bo pieniądze na koncie Bialackiego nie były jego osobistą własnością, ale przeznaczone były na działalność organizacji „Wiasna”.
Być może jego czujność zmyliło zapewnienie polskiego urzędnika w ambasadzie w Mińsku, że dotyczące jego osoby informacje z Polski nie wypłyną. Stało się jednak inaczej. Wkrótce po rozmowie z polskim dypomatą, urzędnicy przesłali wyciągi z polskich kont Bialackiego do Mińska. 4 sierpnia 2011 roku Aleś Bialacki został aresztowany, 24 listopada 2011 roku skazany na 4,5 roku kolonii o zaostrzonym rygorze oraz na konfiskatę mienia.
Ówczesny szef resortu dyplomacji Radosław Sikorski przeprosił za ten „karygodny błąd” „w imieniu Rzeczypospolitej” a winni zostali ukarani przez ówczesnego Prokuratora Generalnego.
Pokojowa Nagroda Nobla dla białoruskiego działacza na rzecz praw człowieka Alesia Bialackiego to nie tylko hołd dla jego odwagi, to wsparcie dla wszystkich białoruskich więźniów politycznych, wszystkich tych, którzy przebywają dzisiaj w białoruskich więzieniach.
Gdy wiadomość o Noblu dla Bialackiego dotrze do więzennych celi, aresztów i łagrów na Białorusi, dla 1348 więźniów politycznych będzie to znak, że świat o nich nie zapomniał.
2 komentarzy
edmundas
7 października 2022 o 17:00I kto mi teraz zaprzeczy, że nasz wybitny inaczej, znany z różnych politycznych wybryków, często o tragicznych skutkach, będzie nadal euroosłem i do tego jeszcze forowany i popychany przez niektóre panie na przyszłego prezydenta RP?
dla ścisłości
9 października 2022 o 20:11Może było by uczciwie przypomnieć, kto konkretnie, jaka partia, jaki premier, jaki prezydent rządzili w czerwcu 2011 roku. – Mogę powiedzieć: Platforma Obywatelska, Donald Tusk, Bronisław Komorowski. – Nie żadni tam „Polacy”. Jacy Polacy?