Forty w Naumowiczach w latach II wojny światowej stały się miejscem najtragiczniejszych wydarzeń dla mieszkańców Lipska, Grodna i okolic. Ziemia ta zroszona jest męczeńską krwią kilku tysięcy Polaków, w tym błogosławionej Marianny Biernackiej.
W latach 1941-1944 naziści dokonali tu kilku egzekucji na bezbronnej ludności cywilnej. Większość zamordowanych należała do elity inteligencji polskiej. Rozstrzeliwano całymi rodzinami, nieoszczędzając nawet małych dzieci. Wśród zamordowanych w Naumowiczach byli: Roman Sawicki, wiceprezydent Grodna do 1939 r., organizator obrony miasta we wrześniu 1939 r.; Jan Kochanowski, biolog, założyciel zwierzyńca i ogrodu botanicznego w Grodnie; Franciszek Dańko, Zygmunt Mrozowski, Józef Wanatowski – profesorowie Państwowego Gimnazjum Męskiego im. A. Mickiewicza w Grodnie, wybitni działacze społeczni. Mieszkające wtedy w Grodnie Celina Omilianowicz–Szoka i Krystyna Wanatowska tak opisują tragiczne wydarzenia: «W połowie października 1942 r. żołnierz AK zastrzelił legitymujących go niemieckich żandarma i policjanta. W odwecie za to Niemcy aresztowali stu zakładników; część z nich pochodziła z terenu miasta, głównie z inteligencji, część zaś z okolicznych wsi i zaścianków… Po kilku dniach przetrzymywania w więzieniu 25 zakładników rozstrzelano na fortach w Naumowiczach. Było to dnia 20 października 1942 r. W mieście rozklejono plakaty informujące o egzekucji.
Mówiły one wyraźnie «Kazałem rozstrzelać 25…», podpisał to szef grodzieńskiej placówki gestapo Fromm. Plakaty były dwujęzyczne i nie zawierały żadnych nazwisk, ponieważ Niemcy po kilku dniach wypuścili innych zakładników, zaś rodzinom rozstrzelanych zwrócili drobiazgi takie jak: obrączki, wieczne pióra i wierzchnie ubrania, udało się od razu ustalić, kto zginął. Tak, więc pewne jest, że rozstrzelano 20 mężczyzn z miasta i 5 z terenu… Po egzekucji rodziny starały się dostać na miejsce kaźni. Niestety teren był silnie oświetlony i strzeżony przez Niemców. Po wejściu Rosjan w 1944 r. rodziny czyniły starania o ekshumację, władze sowieckie nie wyraziły zgody». Drugiej zbrodni na inteligencji z terenu Grodna na fortach w Naumowiczach dokonano w 1943 roku. Wspomniane wyżej Celina Omilianowicz– Szoka i Krystyna Wanatowska podają: «W lipcu 1943 r. w nocy z 14 na 15 wygarnięto z domów trzech księży i 16 rodzin. Celem egzekucji nie był tym razem odwet, lecz próba zastraszenia społeczeństwa. Zabierano wszystkich, którzy byli w domu, rozstrzelano nie tylko żony i dzieci, ale wnuki, matki, siostry. Niedołężną matkę sędziego Buchalego wniesiono na ciężarówkę. Dzieci doktora Musiałka były z nańką na letnisku w Łosośnie, Niemcy zabrali więc doktora z żoną z domu, a po maleńkie dzieci pojechali specjalnie na wieś. Ksiądz Kazimierz, który był wikarym w farze podobno ukrył się na tę noc w mieszkaniu u pp. Wiewiórskich i zginął razem z nimi».
Mieczysław Juszkiewicz okres okupacji niemieckiej spędził na gospodarstwie rolnym swojego ojca we wsi Baranowicze. Oto jak wspomina tragiczne wydarzenia z lipca 1943 roku: «Z gospodarstwa tego, leżącego pomiędzy drogą, wiodącą do Augustowa i drogą biegnącą do Sopoćkiń była dobra widoczność na obie trasy. Pamiętnego dnia 15 lipca 1943 r. około godziny piątej z rana, kiedy kosiłem łąkę koło domu, zauważyłem dwa samochody (ciężarowy i osobowy) jadące w kierunku Sopoćkiń. Po jakimś czasie usłyszałem odgłos dalekich strzałów, po czym nastąpił powrót obu samochodów w kierunku Grodna. Po pół godzinie oba te samochody ponownie jechały do Sopoćkiń, dały się słyszeć strzały, a potem samochody powróciły do Grodna. Ta sama sytuacja powtórzyła się po raz trzeci tego dnia. Byliśmy przekonani, że na forcie w Naumowiczach Niemcy rozstrzeliwali ludzi. Będąc następnego dnia we wsi Tarusicze, spotkałem kobietę z synem, która szukała miejsca rozstrzelania zakładników, wśród których był jej mąż, i prosiła o pomoc w odnalezieniu tego miejsca. Na rowerach pojechaliśmy w stronę fortu Naumowicze.
Wyjechaliśmy na teren fortu przez młody sosnowy zagajnik i zobaczyliśmy częściowo zasypany wykop o wymiarach około 2 m x 10 m. Dół ten był niedosypany na około pół metra. Wygląd niezasypanego dołu robił wrażenie,że Niemcy przyjadą tu z nowymi ofiarami. Zrobiłem wówczas zdjęcia tego miejsca z klęczącą w niedosypanym dole kobietą – żoną zamordowanego i jej synem.»
Mieszkaniec wsi Naumowicze Stanisław Tawrel tak relacjonuje tragiczne wydarzenia w fortach:
«W 1942-1944 roku Niemcy w dzień przywozili z grodzieńskiego więzienia ludzi do kopania rowów.Potem, jak rów już był gotów, przywożono nad ranem więźniów z grodzieńskiego więzienia i rozstrzeliwano… Było słychać straszne krzyki, płacz, modlitwę. Tych ludzi stawiali nad rowem, rozlegały się strzały karabinów i wszystko zamilkało. Zabici padali do rowu. Zwłoki ściągali na kupy i przesypywali chlorkiem, ażeby nie było smrodu i epidemii. Z wierzchu ludzkie zwłoki trochę przysypywali ziemią. Ratować tych ludzi było niemożliwie, wszędzie byli Niemcy. Na drodze, która znajdowała się obok, zawczasu zatrzymano ruch. Wszystko było ogrodzone i teren bardzo strzeżony przez Niemców…».
Wśród zamordowanych mieszkańców Lipska była bł. Marianna Biernacka. W wydanej o niej broszurce m. in. jest opisany dramatyczny moment aresztowania: «Dnia 1 lipca 1943 r. uzbrojeni Niemcy weszli o świcie do domu Biernackich, nakazując Annie i Stanisławowi opuszczenie mieszkania. Marianna bezzwłocznie padła do nóg esesmana i błagała go zezwolenie pójścia zamiast synowej, wypowiadając następujące słowa: «Panie, a gdzie ona pójdzie? Ulitujcie się, tu jedno dziecko, a drugie za dwa tygodnie na świat ma przyjść – pójdę za nią», a zwracając się do rodziny powiedziała: «Ja jestem stara, a wy młodzi powinniście żyć». Niemiec zgodził się na propozycję Marianny, która wraz z synem Stanisławem i innymi aresztowanymi została przewieziona do więzienia w Grodnie. Dnia 13 lipca 1943 r. Marianna Biernacka została rozstrzelana przez Niemców razem z 49 mieszkańcami Lipska na fortach za wsią Naumowicze pod Grodnem».Marianna Biernacka została beatyfikowana wraz ze 107 męczennikami przez papieża Jana Pawła II w dniu 13 czerwca 1999 r. w Warszawie. W miejscu egzekucji na wzgórzu wzniesiono krzyż o wysokości 4,5 metra z czarnego granitu. Pod nim umieszczono granitowy głaz z napisem o treści:
Błogosławieni którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości albowiem do nich należy królestwo niebieskie Mt. 5. 10.Przechodniu, zatrzymaj się tu, niech chwila zadumy i modlitwy będzie hołdem złożonym ofiarom i przestrogą dla przyszłych pokoleń. Z lewej strony krzyża na podmurowaniu usytuowane dwie skośnie ustawione tablice z czarnego granitu. Pierwsza z lewa z napisem w językach polskim i białoruskim o treści:
Miejsce uświęcone krwią mieszkańców Grodna i okolic oraz Lipska n. Biebrzą zamordowanych przez hitlerowców w latach 1941 – 1944 Obok jest umieszczona tablica upamiętniająca ofiary zbrodni nazistowskiejo treści: Mieszkańcy Grodna i okolic zamordowani 20 października 1942 r.
Mieczysław Albrecht, Stefan Baranowski, Włodzimierz Bieske, Aleksander Bryzgiel, Józef Bryzgiel, Franciszek Dańko, Michał Ferduła, Władysław Ferster, Wincenty Giedroić, Stanisław Jorczyk, Stanisław Jorczyk, Jan Kochanowski, Kazimierz Kozakiewicz, Józef Mroczkowski, Zygmunt Mrozowski, Michał Pawłowicz, Franciszek Sarosiek, Roman Sawicki, Edward Sielicki, Stanisław Szokalski, Jan Szymański, Eugeniusz Świto, Józef Wanatowski, Mieczysław Zawadzki, Bolesław Żurakowski i inni nn
Mieszkańcy Lipska n. Biebrzą zamordowani 13 Lipca 1943 r.
Bł. Marianna Biernacka, Maria Arcimowicz, Leonarda Arcimowicz, Wincenty Arcimowicz, Franciszek Arcimowicz, Stanisław Bartoszewicz, Wincenty Bartoszewicz, Franciszka Bądzińska, Anna Białous, Stanisław Biernacki, Stanisław Butkiewicz, Elżbieta Czarkowska, Zofia Czokało, Franciszka Czokało, Zofia Filon, Jan Filon, Anastazja Gramadzka, Bronisław Kalisz, Regina Kanoza, Zofia Kmita, Ks. Witold Kuźmicki, Piotr Kwiatkowski, Stanisław Lichaczewski, Anastazja Milewska, Lidia Milewska, Bolesław Milewski, Bronisława Narciszko, Karol Narciszko, Jarosław Olchowski, Ewa Omilianowicz, Anna Panasiewicz, Elżbieta Panasiewicz, Konsatnty Pawłowski, Ks. Józef Płoński, Stefania Roszkowska, Ks. Bronisław Rutkowski, Aleksander Sawaniewski, Franciszek Sawulewski, Jan Skaradziński, Stanisław Skaradziński, Józef Skokowski, Wacława Sztukowska, Antoni Sztukowski, Jan Sztukowski, Józef Sztukowski, Władysław Sztukowski, Jan Walentowicz, Stanisław Wierzbołowicz, Franciszek Żelazowski, Antoni Żurawski
Mieszkańcy Grodna i okolic zamordowani 15 Lipca 1943 r.
Beczkowski z rodziną – 2 osoby, Stanisław Białaś z rodziną – 3 osoby, Ludwig Buchali z rodziną – 5 osób, Piotr Choynowski z rodziną – 6 osób, Maciej Fil z rorodziną – 4 osoby, O. Dionizy Klimczak OFM, Lucjan Krajewski z rodziną – 6 osób, Julian Link z rodziną – 4 osoby, Józef Łozowski z rodziną – 7 osób, Jan Musiałek z rodziną – 4 osoby, Sabina Niedźwiecka z rodziną – 2 osoby, Wacław Pancerzyński z rodziną – 3 osoby, ks. Justyn Skokowski, Jan Waszczuk z rodziną – 3 osoby, Józef Wiewiórski z rodziną – 8 osób, Paulina Wiśniewska z rodziną – 6 osób, Witkiewicz z rodziną – 3 osoby, ks. Kazimierz Szypiłło i inni.
Inicjatorką upamiętnienia miejsca kaźni ludności cywilnej była Jadwiga Gierdewicz, mieszkanka wsi Gałowicze pod Grodnem, była sybiraczka, zasłużona polska działaczka społeczna. Tak komentowała owe wydarzenia: «W Związku Radzieckim pod koniec rządów komunistycznych nastała chwila łaskawsza, że ucisk nieco zelżał.
Dopuszczone zostały pewne ulgi, głównie w zakresie życia religijnego i kulturalnego. W tej sytuacji odważyłam się podjąć starania o wzniesienie pomnika–krzyża w hołdzie pomordowanym ofiarom ziemi ojczystej. Z tym zamiarem udałam się do swego proboszcza w Adamowiczach. Ks. proboszcz Aleksander Szemet gorąco poparł moją inicjatywę, stawiając ją jako obowiązujące przed społeczeństwem zadanie».
Pomnik wzniesiono dzięki staraniom i zaangażowaniu Jadwigi Gierdewicz, księdza Aleksandra Szemeta, Tadeusza Malewicza, Hipolita Czerniawskiego, Józefa Lewońca i mieszkańców parafii Adamowicze. Uroczystość odsłonięcia i poświęcenia krzyża i tablicy, upamiętniającej miejsce kaźni odbyła się w dniu 26 lipca 1990 roku. Jadwiga Gierdewicz w wypowiedzi zaznaczyła:
«Ta pamiętna chwila w naszym życiu społecznym świadczy, że nie jesteśmy obojętni dla spraw wielkiej wagi. Aby dzieje ludzkie nie zaginęły w mroku zapomnienia, słuszną i sprawiedliwą rzeczą jest, że to bolesne miejsce utrwaliliśmy pomnikiem-krzyżem z kamienia, gdy wygasa pamięć ludzka, kamienie mówią wiecznie».
Tablice pamiątkowe umieszczone po lewej stronie krzyża zostały odsłonięte i poświęcone w dniu 1 września 2002 roku staraniem Stowarzyszenia Grodnian im. Elizy Orzeszkowej z Warszawy oraz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. Co roku w dniu 13 lipca na pamiątkę tragicznych wydarzeń parafianie Adamowicz i okolicznych miejscowości gromadzą się przy pomniku ofiar na Mszy św., aby w modlitwie oddać hołd pomordowanym. W 2010 roku Mszę św. celebrował Ordynariusz Grodzieński ks. biskup Aleksander Kaszkiewicz. Coraz więcej ludzi wspiera pomysł, by forty w Naumowiczach stały miejscem pielgrzymek wiernych. Byłaby to godna pamięć o naszych rodakach, którzy tam zginęli.
Józef Porzecki/Magazyn Polski na uchodźstwie
4 komentarzy
W.Skokowski
22 czerwca 2016 o 12:03Szukam informacji o Staninsławie Skokowskim ,-syn Michała Skokowskiego i Henrietty (Honoraty?) z domu Sałacińskiej,brat Henrietty był księdzem.
Ehh
14 października 2017 o 15:24Jacy Naziści ?!?!??!
andrzej b
21 marca 2018 o 16:54Moj Dziadek Stanislaw Bartoszewicz zostal rozstrzelany 13 Lipca 1943 -Babcia opowiadala jak zabierali zandarmi z domu Babcia wiedziala czym to sie zakonczy wiec nie chciala puscic Dziadka w rece zandarmow Wtedy jeden z nich chwycil doniczke z kwiatkiem i ta doniczka uderzyl w glowe Babcie A Dziadka i tak zabrali na rozstrzelanie Po wywiezieniu ich do Grodna przed egzekucja Babcia i jej znajomi ukryli sie w zbozu i widzieli cala egzekucje mieszkancow Lipska
Laura waszczuk
21 czerwca 2020 o 14:08Szukam informacji dot.Jan Waszczuk. Jestem wnuczka