Amerykanie „naprawdę chcą” natychmiastowej deeskalacji z Rosją, ale dialog nie jest możliwy przy tysiącach rosyjskich żołnierzy na granicy z Ukrainą, powiedział EURACTIV wysoki rangą przedstawiciel NATO reprezentujący jedno z państw członkowskich UE w Brukseli.
Zastrzegający anonimowość urzędnik zauważył, że biorąc pod uwagę napiętą sytuację, incydent jest możliwy w każdej chwili, nawet jeśli Zachód ma uwierzyć w twierdzenia Moskwy, że nie planuje inwazji.
„Uwierzcie mi, Amerykanie naprawdę chcą natychmiastowej deeskalacji z Rosją” – powiedział urzędnik NATO. Zapewnił, że Sojusz zdaje sobie sprawę, że bezpośrednim zagrożeniem jest Rosja, ale jest też świadome, że niebezpieczeństwem w „szerszym ujęciu” są Chiny, które teraz wygodnie obserwują „dwa potężne słonie siłujące się na rękę”.
„Pekin nie zagroził Zachodowi strategicznie ani militarnie, ale trzeba przewidywać przyszłość, a Chiny nie rosną tylko komercyjnie” – powiedziało źródło.
Zapytany o kryzys ukraiński i kolejne posunięcia Moskwy, powiedział, że tylko prezydent Władimir Putin wie, co się stanie, a nawet kierownictwo Kremla nie ma o tym pojęcia.
Urzędnik wyraził opinię, że Zachód musi też „trochę pociągnąć Ukrainę za ucho, gdyż niektórzy w Kijowie niepotrzebnie prowokują”.
Zdaniem rozmówcy EURACTIV, Rosja nie planuje inwazji na Ukrainę – w tym celu potrzebowałaby innych zdolności wojskowych, niż te które zgromadziła. Putin już wie, że nie uzyska gwarancji niewstąpienia Ukrainy i Gruzji do NATO, ani wycofania sił Sojuszu z Bułgarii i Rumunii.
Sugerując możliwy kompromis ws. kwestii drażliwych dla obu stron, źródło NATO podało przykład systemu obrony przeciwrakietowej Aegis w Polsce i w Rumunii, który, jak obawia się Moskwa, może być wyposażony w głowice nuklearne, a z drugiej strony rosyjskiego systemu rakietowego Iskander z Kaliningradu, który ma zasięg 5-6 tys. km i może uderzyć w cele aż w Paryżu.
„Istnieją opcje, aby zmniejszyć napięcie już jutro” – powiedziało źródło, dodając, że Moskwa opowiada się również za „polityczną gorącą linią” dla komunikacji między Putinem a szefem NATO Jensem Stoltenbergiem.
Zwrócił uwagę na kłopot z Węgrami, które raz po raz wysuwają kwestię swojej mniejszości na Ukrainie, ale skala zagrożenia kryzysem wojennym jest tak duża, że nie mogą blokować inicjatyw całego Sojuszu.
oprac. ba za euractiv.com
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!