Żona Aleksieja Nawalnego, Julia, przyjechała odwiedzić go w szpitalu w Omsku. Ale nie wpuszczono ją na OIOM, gdzie leży w śpiączce farmakologicznej.
Jak poinformowała rzeczniczka Nawalnego Kira Jarmysz. Na początku, jak pisze na portalu społecznościowym, Julii Nawalnej nie chciano dopuścić do męża, bo rzekomo pacjent nie dał zgody na wizytę (choć został przewieziony do szpitala, gdy był już nieprzytomny). Potem powiedziano jej, że jej paszport to niedostateczne potwierdzenie, że jest żoną pacjenta i zażądali zaświadczenia o zawarciu małżeństwa. Po kilku godzinach zdołała spotkać się z głównym lekarzem szpitala.
Zgodnie z obowiązującym w Rosji prawem pacjenta na reanimacji mogą odwiedzać najbliżsi krewni.
Lekarka i współpracowniczka Nawalnego Anastazja Wasiliewa powiedziała, że lekarze nie chcą pokazać jej jego dokumentacji medycznej. Zwróciła się więc do ministerstwa zdrowia o pomoc w uzyskaniu dokumentacji, by ocenić sposób leczenia i ustalić, czy niezbędne jest leczenie Aleksieja Nawalnego za granicą.
Rosyjskie media donoszą, że w budynku szpitala jest policja, FSB i pracownicy Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej.
Jak piszą niektóre rosyjskie media, przyjaciele i współpracownicy Nawalnego chcą, by został przewieziony na leczenie za granicę nie tylko, by dostał jak najlepsze leczenie, ale też obawiają się, że w rosyjskim szpitalu nie da się ustalić przyczyn zapaści Nawalnego.
Tymczasem syberyjski portal Tajga napisał, że Nawalny był na Syberii nie tylko po to, by wesprzeć związanych z nim kandydatów w zbliżających się wyborach lokalnych, ale także nakręcił kolejny antykorupcyjny film odsłaniający podejrzaną działalność lokalnych polityków kremlowskiej partii Jedna Rosja.
Oprac. MaH, tvrain.ru, nytimes.com
1 komentarz
Kocur
21 sierpnia 2020 o 08:16Nie trzeba jakiegoś specjalnego śledztwa prowadzić żeby domyślić się kto maczał w tej sprawie łapy.