Według niektórych sondaży Wołodymyr Zełenski ma drugie co do wielkości poparcie, plasując się w rankingach tuż za byłą premier Julią Tymoszenko, a przed urzędującym prezydentem Petro Poroszenką.
40-letni aktor, reżyser, producent i satyryk musi teraz zebrać wystarczającą ilość podpisów, jeżeli chce być zarejestrowany jako oficjalny kandydat. Swoją decyzję o starcie w wyborach ogłosił oczywiści w jednym ze swoich programów w telewizji 1+1, w Sylwestra. Podkreślił, że chce „coś zmienić” na Ukrainie.
„Inaczej niż wielcy politycy, nie będę składał mglistych obietnic. (…) ale mogę obiecać, że będę działał jak trzeba”.
Pierwsza tura wyborów prezydenckich odbędzie się 31 marca.
Jednym z projektów Zełenskiego jest seria „Sługa narodu”, w którym sam wciela się w rolę prezydenta Ukrainy. W „Słudze narodu” bezwzględnie wyśmiewa wszystkie siły polityczne na Ukrainie, ale politykę w innych krajach, oczywiście z Rosją na czele. W 2016, na fali popularności serialu, została nawet zarejestrowana partia Sługa Narodu.
Tymczasem prowadząca w sondażach Julia Tymoszenko, szefowa partii Ojczyzna, zapowiedziała że gdy zostanie prezydentem, doprowadzi do tego, że Ukraińcy będą mogli kupować tańszą energię.
Od paru miesięcy trwa proces urynkowienia, a więc podwyżek, cen energii na Ukrainie, zgodnie z warunkami MFW, Banku Światowego, UE i innych zagranicznych pożyczkodawców.
Oprac. MaH, rferl.org, 1plus1.ua, pravda.com.ua, BiznesAlert.pl
Dodaj komentarz
Uwaga! Nie będą publikowane komentarze zawierające treści obraźliwe, niecenzuralne, nawołujące do przemocy czy podżegające do nienawiści!