Przypomnijmy, wczoraj z funkcji kuratora tzw. Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych został odwołany bliski współpracownik prezydenta Federacji Rosyjskiej Władisław Surkow. Jego miejsce zajął Dmitrij Kozak, zastępca szefa administracji rosyjskiego prezydenta. Tę decyzję skomentowali Ilja Ponomariew, były deputowany rosyjskiej Dumy, oraz Georgij Tuka, były wiceminister ds. Tymczasowo okupowanych terytoriów i przesiedleńców wewnętrznych Ukrainy. może wskazywać na zamiar prezydenta Rosji Władimira Putina poddania się „DPR” i „LPR” Ukrainie.
Ponomariew w wywiadzie dla portalu „Apostrof” stwierdził, że kwestia odwołania Władisława Surkowa została rozstrzygnięta podczas spotkania w Normandii, które odbyło się w Paryżu 9 grudnia ubiegło roku. „Już wtedy widząc reakcję Surkowa było jasne, że strona ukraińska go uprzedziła, ponieważ obiecał Putinowi, że różne dokumenty zostaną podpisane, ale tak się nie stało… Tak więc mianowali Dmitrija Kozaka, który zakończył swoje obowiązki w rządzie, w którym był odpowiedzialny za negocjacje w sprawie gazu, aby dalej prowadził te sprawy [Ługańskiej i Donieckiej Republik Ludowych – red.]” – zwrócił uwagę Ponomariew.
Według niego Dmitrij Kozak, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie jest politykiem ani intrygantem. „Kozak zdecydowanie nie jest osobą, która będzie budować „Doniecką Republikę Ludową” i „Ługańską Republikę Ludową”. Zadaniem Kozaka jest zabezpieczenie tyłów. Fakt powołania Kozaka jest w 100 procentach znakiem, że Putin chce… i „Doniecką Republikę Ludową” i „Ługańską Republikę Ludową” oddać. Teraz zadaniem nowej osoby jest osiągnięcie jak najbardziej akceptowalnych warunków, dogadają się…” – uważa rosyjski polityk.
Odmiennego zdania jest Tuka, który uważa, że nominacja Kozaka oznacza postawienie Ukrainy w dość kłopotliwej sytuacji. Według niego Putin chce przekształcić części okupowanego Donbasu w rodzaj „Naddniestrzańskiej Republiki Ludowej”. Powiedział o tym w wywiadzie dla portalu „Obozriewatiel”.
Tuka przypomniał, że Kozak był „głównym konstruktorem” tzw. „Naddniestrzańskiej Republiki Ludowej”. „To on zorganizował tak zwane bezpośrednie negocjacje między Kiszyniowem a Tyraspolem. Dzięki temu Rosja ze strony konfliktu mogła najpierw stać się obserwatorem, a potem gwarantem, a w końcu rosyjscy żołnierze sił pokojowych tam pozostali” – wyjaśnił.
„Została wysłana informacja [wraz z nominacją Kozaka – red.], że jako alternatywę dla „Mińska” [porozumień w Mińsku – red.] przygotowują się do pomysłu realizacji negocjacji na formacie Kijów-Donieck-Ługańsk. To znaczy, że prowadzą nas właśnie do tego naddniestrzańskiego scenariusza bezpośrednich negocjacji. Ponadto coraz aktywniej lansowana jest teza o potrzebie przywrócenia więzi gospodarczych z przedsiębiorstwami na okupowanych terytoriach, co wpisuje się w zarys scenariusza „Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej” – podkreślił.
Tuka zwrócił także uwagę na fakt, że na Ukrainę zaczynają wywierać presję zarówno Niemcy, jak i Francja, zwłaszcza w ramach formatu normandzkiego. „Niestety mam nieodparte wrażenie, że jesteśmy przygotowywani do podążania zgodnie ze scenariuszem „Naddniestrzańskiej Republiki Ludowej” – powiedział.
„Otoczenie Zełenskiego jest do tego przygotowane. Na ile gotowy będzie sam Zełenski będzie zależeć od tego, czy zdrowym siłom proukraińskim uda się uzmysłowić mu swoją pozycję i zaniepokojenie” – podsumował.
Opr. TB, https://apostrophe.ua/, https://www.obozrevatel.com/
fot. www.kremlin.ru/
1 komentarz
Marcin
16 kwietnia 2020 o 00:33W Naddniestrzu jednak stacjonują wojska rosyjskie i to oficjalnie, co stanowi sporą różnicę. Poza tym czy Rosja – szczególnie w sytuacji spodziewanego kryzysu – zdecyduje się ponosić przez długie lata koszty odbudowy zniszczonego Donbasu?